Spał, gdy postrzelił go własny pies. Pitbull w policyjnym raporcie

Oprac.: Dagmara Pakuła
Mężczyzna z Memphis (stan Tennessee) został postrzelony w łóżku przez własnego psa - donosi policja. Czworonóg wskoczył na łóżko, trącając łapą naładowaną broń. Jego właściciel został ranny w udo. Mężczyzna trafił do szpitala, jego obrażenia zaklasyfikowano jako przypadkowe. To nie pierwszy przypadek, w którym zwierzęta odpalają broń.

Właściciel pitbulla o imieniu Oreo spał obok swojej partnerki, gdy niespodziewanie został postrzelony przez własnego psa. Do incydentu doszło w poniedziałek rano w Memphis w stanie Tennessee. Z raportu policji wynika, że zwierzę wskoczyło na łóżko i nastąpiło na naładowaną broń. Łapa pitbulla miała utknąć w osłonie spustu, co doprowadziło do wystrzału.
Właściciel czworonoga został ranny w lewe udo. Mężczyzna otrzymał pomoc w szpitalu. Policja nie określiła rodzaju broni, z jakiej został postrzelony i odnotowano incydent jako "przypadkowe obrażenia".
Postrzeleni przez własne psy. Seria incydentów w różnych krajach
Jak przypomina agencja AFP to nie pierwszy tego typu przypadek. Dwa lata temu owczarek niemiecki zastrzelił 30-letniego mężczyznę w Kansas po tym, jak nadepnął na jego strzelbę myśliwską. Jego ciało zostało znalezione w samochodzie.
Z kolei w 2018 roku 51-letni mężczyzna z Iowa został postrzelony w nogę przez swoją suczkę - mieszankę pitbulla i labradora. Partnerka poszkodowanego, chcąca zachować anonimowość, przyznała później w rozmowie z mediami, że pies jest "figlarny i lubi skakać".
Do podobnych sytuacji dochodziło też w Niemczech. W 2016 roku tamtejszy myśliwy został postrzelony w ramię z własnej broni, która leżała - naładowana i odbezpieczona - w jego samochodzie. Podobnie jak w przytoczonych przypadkach, spust nacisnął jego pies.
Po tym incydencie sąd administracyjny w Monachium orzekł, że myśliwy nie kwalifikuje się do posiadania zezwolenia na broń.
Źródło: AFP, Interia
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!