W najnowszym oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych przekazano, że "Polska będzie domagała się od Federacji Rosyjskiej wyjaśnień w związku z kolejnym naruszeniem przestrzeni powietrznej kraju". Jak z kolei przekazał Polsat News wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna: - To nie pierwszy raz, kiedy przestrzeń powietrzna Rzeczypospolitej Polskiej została przekroczona przez rakietę Federacji Rosyjskiej - odbyło się to już po raz trzeci. W związku z tym ambasador Federacji Rosyjskiej zostanie wezwany przez pana ministra Radosława Sikorskiego, aby złożył wyjaśnienia i od tych informacji uzależnimy dalsze działania. To reakcja na wydarzenia, które miały miejsce w niedzielę nad ranem. "Doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej" Po godzinie 4 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że w związku z atakami na Ukrainę, wojsko "obserwuje intensywną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej". Dodano również, że poderwano samoloty. Następnie w komunikacie wydanym po godz. 6 przekazano, że "doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych dzisiejszej nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej". Jak jednak zapewniono, celem wykonywanych uderzeń były miejscowości znajdujące się w zachodniej Ukrainie. "Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund. W trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne" - przekazało Dowództwo Operacyjne. Rosyjska rakieta nad Polską. "Będziemy domagać się wyjaśnień" W niedzielnym oświadczeniu MSZ przekazano, że w związku z tymi wydarzeniami Polska będzie domagała się od Rosji wyjaśnień. "Przede wszystkim zaś wzywamy Federację Rosyjską do zaprzestania terrorystycznych ataków z powietrza na mieszkańców i terytorium Ukrainy oraz zakończenia wojny i zajęcia się wewnętrznymi problemami kraju" - podano dalej, dodając: "Wyrażamy współczucie ofiarom rosyjskich bombardowań oraz ich bliskim". Komunikat podpisany przez Pawła Wrońskiego, rzecznika prasowego MSZ, zakończono słowami: "Rzeczpospolita Polska potępia wszelkie formy terroryzmu i próby rewizji granic przy użyciu siły". "Bezpieczeństwo było zapewnione" Podczas niedzielnej konferencji prasowej ppłk Jacek Goryszewski z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych przekazał, że już od wczesnych godzin porannych w niedzielę posiadano informację o rosyjskich atakach na Ukrainę. - Bezpieczeństwo naszej przestrzeni powietrznej było w maksymalnym stopniu zapewnione - przekazał ppłk Goryszewski, dodając, że służby cały czas obserwują sytuację w Ukrainie. - Większość rakiet została zestrzelona przez ukraińską obronę powietrzną. Na chwilę obecną uspokajam, nasza przestrzeń jest bezpieczna, nie odbywa się już atak na cele w Ukrainie, więc możemy być spokojni co do dalszego przebiegu dnia - kontynuował. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał z kolei, że przez cały czas obiekt był monitorowany przez polskie systemy radiolokacyjne. - Monitoring obejmował kilkanaście rakiet zmierzających w kierunku obwodu lwowskiego. Ten monitoring polegał też na wymianie informacji ze stroną ukraińską. Aktywowane zostały pary dyżurne polskie i sojusznicze latające na myśliwcach F-16 - dodał. Zapewnił on także, że obiekt powrócił na terytorium Ukrainy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!