Zatrzymanie skazanych na dwa lata więzienia polityków PiS na terenie Pałacu Prezydenckiego wciąż wywołuje wiele komentarzy. We wtorek Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik postanowili skorzystać z zaproszenia Andrzeja Dudy i z samego rana przyjechali do Pałacu Prezydenckiego. Wieczorem, pod nieobecność głowy państwa, do Pałacu weszli funkcjonariusze, aby zatrzymać parlamentarzystów. Według nieoficjalnych doniesień "Rzeczpospolitej" w policji wytworzono presję na jak najszybsze zatrzymanie Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika. Zaproponowano użycie środków techniki operacyjnej - w tym podsłuchów. Nie zgodzić miał się na to wiceszef stołecznej Policji Krzysztof Smela, pierwszy zastępca komendanta stołecznego policji ds. kryminalnych. "Sprzeciwił się, więc został wyłączony z akcji. Ten na znak sprzeciwu podał się do dymisji, składając raport o odejście na wcześniejszą emeryturę" - twierdzi "Rz". Gazecie nie udało się ustalić, czy faktycznie użyto podsłuchów. Medialne doniesienia skomentowała policja. Formacja poinformowała, że zastępca komendanta KSP insp. K. Smela złożył raport o przejście na emeryturę już 8 listopada, a następnie go wycofał. Po przeglądzie kadrowym kierownictwa policji złożył kolejny 10 stycznia. "Sugerowanie, że I zastępca Komendanta Stołecznego Policji insp. Krzysztof Smela odchodzi ze służby w związku z realizacją przez Policję postanowienia sądu jest nieprawdziwe i krzywdzące dla całej formacji. Pan komendant odejdzie na emeryturę w dn. 2 lutego 2024 r." - przekazano w komunikacie. Mastalerek o zatrzymaniu polityków PiS. "Kamińskim uderzono o futrynę" Kulisy zatrzymania ujawnił także w Polsat News Marcin Mastalerek. Wiceszef gabinetu prezydenta ujawnił, że doszło do tego w jego gabinecie. - Ja byłem wtedy w Watykanie, miałem służbowy wyjazd, nie było mnie w tym dniu w Pałacu, przyjechałem dopiero wieczorem (...). Z tego, co mi opowiadano, to wyglądało jak "wyraz frustracji" nieudolną akcją z rana i tą nieudolnością polskiej policji - powiedział był poseł PiS. Mastalerek wyjawił, że zachowanie policjantów w Pałacu Prezydenckim doprowadziło do płaczu przebywające w pomieszczeniu kobiety. Później dodał, że funkcjonariusze powinni wysłać kwiaty do Pałacu i przeprosić. Według urzędnika "wyprowadzając posła Mariusza Kamińskiego uderzono nim o futrynę". Obecnie Mariusz Kamiński przebywa w Zakładzie Karnym w Radomiu, z kolei Maciej Wąsik został przewieziony pod Ostrołękę. Obaj byli szefowie CBA zostali skazani na dwa lata pozbawienia wolności w drugiej instancji za swoje działania przy tzw. aferze gruntowej. Politycy PiS utrzymują, że są niewinni, ponadto bronią się ułaskawieniem prezydenta z 2015 roku (jeszcze przed wydaniem prawomocnego wyroku - red.). Więźniowie polityczni w Polsce? Cichanouska apeluje Andrzej Duda ogłosił w czwartkowe popołudnie - po rozmowie z żonami skazanych posłów PiS - że postanowił wszcząć procedurę ułaskawieniową. - Panowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są pierwszymi od czasów komunizmu więźniami politycznymi. (...) Panie przyszły po to, by prosić mnie o uwolnienie mężów. Obaj politycy PiS nie przyjmują posiłków - oświadczył. Na te słowa odpowiedziała liderka białoruskiej opozycji. - W świetle tego, jak w Polsce nadużywa się zwrotu "więzień polityczny", warto wiedzieć, na czym naprawdę polega takie przekleństwo. To piekło - dla tych ludzi i dla ich bliskich - powiedziała Swietłana Cichanouska. Przypomniała o losie swojego męża, a także przetrzymywanego przez reżim Aleksandra Łukaszenki polskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta. Do sprawy odniosła się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka. "Określanie osadzonych Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego mianem więźniów politycznych stanowi głęboko niesprawiedliwe przekłamanie, godzące wprost w pamięć o osobach faktycznie osadzonych z powodu ich przekonań, postaw, walki o demokrację i prawa człowieka" - napisała organizacja pozarządowa. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!