Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

PiS: Kwaśniewski nadużył władzy

Rozpoczęcie procedury ułaskawienia Zbigniewa Sobotki jest nadużyciem władzy przez prezydenta - twierdzi PiS. Premier mówi: to skandal. Oburzona jest także Platforma Obywatelska.

/RMF

Prawo i Sprawiedliwość wezwało Aleksandra Kwaśniewskiego do wycofania prośby o akta Sobotki. Wiceprzewodniczący klubu PiS Marek Kuchciński podkreślił, że prezydent i Sobotka wywodzą się z tego samego obozu politycznego, dlatego Kwaśniewski nie powinien rozpatrywać jego sprawy.

Zdaniem Kuchcińskiego, działania prezydenta świadczą o tym, że obóz postkomunistyczny powinien zejść z polskiej sceny politycznej. Także premier Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że "trudno nazwać to inaczej jak jednak jakimś skandalem".

Również szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk uważa, że wszczęcie procedury ułaskawienia Sobotki jest oburzające. Tusk ma nadzieję, że Kwaśniewski zrezygnuje z tej inicjatywy. Więcej na ten temat

W środę wieczorem okazało się, że Kwaśniewski wszczął procedurę ułaskawienia Sobotki, byłego wiceszefa MSWiA w rządzie Leszka Millera, skazanego prawomocnie na 3,5 roku w procesie w sprawie afery starachowickiej.

Kwaśniewski zdecydował się na nadzwyczajny tryb ułaskawienia, który pomija opinie sądów, orzekających w sprawie skazanego w I i II instancji. Mimo to, z ułaskawieniem może nie zdążyć.

- Prezydent nie był zainteresowany zapoznaniem się z aktami sprawy. Skorzystał z nadzwyczajnego, szczególnego trybu, który stosuje się bardzo rzadko - mówi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który nie znajduje żadnych przesłanek do ułaskawienia Sobotki.

Jednak - jak pisze dziś "Gazeta Wyborcza" - Kwaśniewski może nawet mimo nadzwyczajnego trybu nie zdążyć z ułaskawieniem przed końcem kadencji. Ma bowiem czas tylko do 22 grudnia, bo następnego dnia nastąpi zaprzysiężenie prezydenta-elekta, Lecha Kaczyńskiego, a trudno się spodziewać, by on ułaskawił Sobotkę.

Innego zdania są eksperci. Według profesora Piotra Kruszyńskiego z UW, takie ułaskawienie można przeprowadzić bardzo szybko i prezydent może z nim zdążyć, mimo że zostały mu tylko 3 tygodnie.

"GW" zapytała szefa biura prawnego Kancelarii Prezydenta, Andrzeja Dorosza, dlaczego prezydentowi tak bardzo się spieszy. - Taka była wola prezydenta. Ale nie wynika z tego, że prezydent ułaskawi Sobotkę. Zwykle tylko 50 proc. wszczętych postępowań ułaskawieniowych kończy się ułaskawieniem - powiedział Dorosz.

Los Sobotki zależy teraz od tego, jak szybko krakowski sąd prześle akta sprawy ministrowi sprawiedliwości, a ten prezydentowi. - Jeżeli wpłynie do sądu wniosek pana ministra o przesłanie akt, zrobimy to niezwłocznie, niezależnie, czy będzie pisemne uzasadnienie wyroku, czy nie - powiedział sędzia Tomasz Duski z krakowskiego sądu apelacyjnego.

Jak szybko te akta trafią do prezydenta? Minister sprawiedliwości - prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział, że prześle prezydentowi akta sprawy, wraz ze swoją opinią "wtedy, kiedy będzie to możliwe." Dodał, że wniosek do krakowskiego sądu o przesłanie mu akt Sobotki jest przygotowywany w resorcie.

- Nie jest mi znana procedura ułaskawieniowa przed sporządzeniem przez sąd II instancji pisemnego uzasadnienia swego wyroku - powiedział w czwartek minister sprawiedliwości- prokurator generalny Zbigniew Ziobro

Krakowski Sąd Apelacyjny (który był sądem II instancji w sprawie tzw. przecieku starachowickiego) prześle ministrowi sprawiedliwości akta sprawy, niezależnie od tego, czy będzie pisemne uzasadnienie wyroku. Termin sporządzenia uzasadnienia wyroku w tej sprawie sąd ten przedłużył do 15 grudnia.

Ziobro przyznaje, że jego możliwości wpływania na prezydenckie ułaskawienie są ograniczone. - Jestem zobowiązany przesłać akta prezydentowi wraz z opinią. Natomiast prezydent nie jest związany moją opinią, chociaż nie powinien przechodzić nad nią do porządku dziennego - mówi. Tymczasem Prawo i Sprawiedliwość wzywa prezydenta do wycofania prośby o akta Zbigniewa Sobotki.

Według "GW", w kręgach SLD i PiS słychać, iż prezydent chce ułaskawić Sobotkę, bo jest obawa, że ten w więzieniu może zacząć "sypać" i wskaże innych prominentnych polityków Sojuszu winnych w aferze starachowickiej.

Faktem wszczęcia procedury ułaskawieniowej zbulwersowany jest cytowany już Piotr Kruszyński z UW. - Ułaskawianie takiego człowieka na niecały miesiąc przed upływem kadencji jest rzeczą, która mnie, jako prawnikowi, nie mieści się w głowie. To jest manipulowanie prawem dla celów czysto politycznych czy solidarności kumplowskiej - mówi.

Dwa tygodnie temu Zbigniew Sobotka został skazany na 3,5 roku więzienia. Sąd apelacyjny podtrzymał orzeczenie sądu niższej instancji, mówiące, że podobnie jak inni byli już eseldowscy prominenci, Henryk Długosz i Andrzej Jagiełło, jest on winny przekazywania tajnych informacji o akcji policji.

Zbigniew Sobotka to człowiek dobrze znany w kręgach byłych służb specjalnych NRD. Powstały o nim nawet poematy w aktach Stasi. Sobotka miał informować tamtejsze służby o sytuacji w Polsce - o rozwoju opozycji, a konkretnie "Solidarności". Posłuchaj relacji korespondenta RMF Tomasza Lejmana:

Drugi ze skazanych aferze starachowickiej, Henryk Długosz, zapytany przez reporterów RMF, czy nie jest mu smutno, że prezydent nie chce ułaskawić także jego, nie chce komentować sprawy. Posłuchaj:

Jakie są źródła prezydenckiego gestu, starali się sprawdzić reporterzy RMF. Oprócz przyjaźni, Kwaśniewskiego i Sobotkę łączy na pewno wspólnota życiorysów.

Obaj w podobnym wieku i czasie zaczęli się politycznie udzielać. Sobotka w młodzieżówce socjalistycznej, Kwaśniewski - w studenckiej. W połowie lat 80. obaj wkroczyli do gabinetów partyjnych i ministerialnych. Mieszkali na tym samym osiedlu warszawskiego Wilanowa - tyle że Sobotka miał mieszkanie o ponad 30 metrów większe. Obaj uważani za "cudowne dzieci" schyłkowego PZPR, zgrabnie przeobrazili się w socjaldemokratów. Z czasem Sobotka został etatowym sekretarzem stanu w MSW i choć współpracował z kolejnymi wpływowymi przełożonymi - Millerem i Janikiem - to zawsze uważany był za człowieka bliskiego prezydentowi. Jego syn, funkcjonariusz BOR-u, ochraniał nawet Aleksandra Kwaśniewskiego, a ten rewanżował się komplementami, że Sobotka to człowiek honoru o wielkiej uczciwości i rzetelności. Jeszcze wtedy prezydent mówił, iż wierzy,że jego przyjaciel oczyści się przed sądem ze stawianych mu zarzutów. Posłuchaj relacji RMF:

Kwaśniewski chce też ułaskawić byłego szefa swojej kancelarii Ryszarda Kalisza, który był skazany w sprawie karnej z powództwa prywatnego, a sąd warunkowo umorzył mu karę. Kalisz ma zapłacić 8 tys. zł białostockiemu radnemu Jackowi Żalkowi za pomówienie sprzed pięciu lat. Kalisz, który był wtedy szefem komitetu wyborczego Aleksandra Kwaśniewskiego, powiedział w wywiadzie radiowym, że za zamieszkami na wiecu wyborczym stał właśnie radny Żalek, szef podlaskiego sztabu wyborczego Mariana Krzaklewskiego. Oskarżył go też o kierowanie grupą "uzbrojoną w długie noże".

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także