PiS bez wicemarszałka Senatu. Marek Pęk: To powrót do PRL-bis
Marek Pęk nie otrzymał bezwzględnej większości głosów i w związku z tym nie zostanie wicemarszałkiem Senatu. - To powrót do PRL-bis, czyli nie ma tak naprawdę zagwarantowanych praw w parlamencie dla opozycji - powiedział senator Prawa i Sprawiedliwości. Głosowanie wywołało lawinę komentarzy.

Senatorowie XI kadencji po zaprzysiężeniu dokonali wyboru prezydium izby wyższej. Marszałkiem Senatu została Małgorzata Kidawa-Błońska, która następnie zarządziła głosowanie ws. jej zastępców. Niespodziewanie w rundzie głosowań większości bezwzględnej nie uzyskał Marek Pęk zgłoszony przez PiS.
- Ta decyzja to tak naprawdę powrót do PRL-bis, czyli nie ma zagwarantowanych praw w parlamencie dla opozycji. Dla mnie to niewiele zmienia - powiedział polityk prawicy. Wskazał, że najważniejszy dla niego jest "mandat senatora od narodu, który zamierza sumiennie wykonywać". - W tej kadencji najważniejsza będzie walka o suwerenność Polski - zaznaczył parlamentarzysta.
Na decyzję izby wyższej zareagowali inni senatorowie. "To przejaw łamania elementarnych dobrych obyczajów parlamentarnych. Tyle lat krzyków o demokrację... wszystko to obłuda, pozory i kampanijne chwyty" - ocenił w mediach społecznościowych Stanisław Karczewski.
Były marszałek Senatu zapowiedział, że PiS będzie "dalej zgłaszał" Marka Pęka do prezydium.
Sejm odrzuca Elżbietę Witek. "Wylewa się na mnie hejt"
Inną optykę zaprezentował senator Marek Borowski. "W minionej kadencji wicemarszałek Pęk wypowiadał się bardzo agresywnie w stosunku do senatorów opozycji, porównał ich do rosyjskich agentów, został ukarany karą regulaminową przez Komisję Etyki. Nie ma zgody na takie zachowanie. Miejsce w Prezydium Senatu czeka na innego kandydata PiS" - napisał wieloletni parlamentarzysta obu izb.
Krzysztof Kwiatkowski przekazał , że "będzie kolejna tura głosowania", a senacki klub "PiS zgodnie z regulaminem może zgłosić kolejnego kandydata".
Do podobnej sytuacji doszło w Sejmie. Bezwzględnej większości nie uzyskała forsowana przez PiS Elżbieta Witek. W rozmowie z dziennikarzami kandydatka na wicemarszałek izby niższej zwróciła uwagę także na "hejt, który wylewa się na mnie od dłuższego czasu, na skromną, niepozorną kobietę przez tych, którzy występują w obronie praw kobiet". Dodała, że opozycja dążąca obecnie do władzy, "musi się czegoś bać".
- Nie może być tak, że ktoś będzie wyznaczał kandydatury największemu klubowi, partii, która wygrała te wybory. Nie będzie innego kandydata poza mną - powiedziała Witek.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!