We wtorek senacka komisja wysłuchała prezesa NIK Mariana Banasia oraz b. szefa Izby senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego (niez.). Zobacz też: Banaś w Senacie: Padłem ofiarą nielegalnej inwigilacjiPo zakończeniu posiedzenia komisji dziennikarze pytali Marcina Bosackiego, czy na liście osób, wobec których używano Pegasusa jest więcej osób niż trzy. - Jesteśmy cały czas w kontakcie z Citizen Lab, jak i przez Amnesty International, zresztą AI będzie przez nas wysłuchiwana, być może w przyszłym tygodniu. Wówczas będę mógł potwierdzić, czy rzeczywiście są kolejne osoby na liście inwigilowanych - powiedział Bosacki. Według niego z wtorkowych przesłuchań wynika, że "przedmiotem działania Pegasusa były osoby, które zawadzały części tej władzy", ale także że "wewnątrz tej władzy są grupy, które usiłują nawzajem przed sobą różne rzeczy ukrywać". Kto zostanie wysłuchany przed komisją? Bosacki był pytany, czy na posiedzenie komisji zaproszony będzie np. Adam Hofman czy Dawid Jackiewicz, wobec których, według "Gazety Wyborczej", też używano Pegasusa.- Jeśli by się potwierdziło, że byli oni przedmiotem ataku Pegasusu, to z całą pewnością. Na razie mamy w planach wysłuchanie jutro senatora Krzysztofa Brejzy, w przyszłym tygodniu prawdopodobnie mecenasa Romana Giertycha i pani prokurator Ewy Wrzosek - poinformował. Na pytany, czy Pegasus przez polskie służby był w ogóle używany do walki z terroryzmem, czy tylko do walki politycznej, odparł: "Na razie nic na to nie wskazuje, by system Pegasus był w Polsce przez operatora polskiego wykorzystywany do tego, do czego został stworzony i z jaką intencją był sprzedawany przez izraelską formę NSO, czyli do zwalczania międzynarodowych terrorystów". Zdaniem Bosackiego polski Pegasus był skierowany do wewnątrz kraju, co mogłoby sugerować, że był przeznaczony do inwigilacji polskich obywateli. "Uprawdopodabnia to pokrętny sposób zakupu tego programu" - ocenił. "Gazeta Wyborcza" podała we wtorek, że za pomocą Pegasusa szpiegowano też ludzi związanych z PiS: byłego rzecznika partii Adama Hofmana, byłego posła Mariusza Antoniego K., byłego ministra skarbu Dawida Jackiewicza oraz Katarzynę Kaczmarek, żonę "agenta Tomka". Pegaus na wyposażeniu polskich służb Według amerykańskiej agencji prasowej Associated Press, powołującej się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był właśnie Brejza, a także adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Według Citizen Lab do telefonu Krzysztofa Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi. Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w rozmowie z tygodnikiem "Sieci", że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. - Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia - powiedział. Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji. - To całkowite bzdury - oświadczył.