Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odniosła się w poniedziałek do podjętej pięć dni wcześniej uchwały. Organ kierowany przez Macieja Świrskiego wskazał w dokumencie, jakie "awaryjne wyjście z impasu" mają jednostki publicznej radiofonii i telewizji. KRRiT zarzuciła też jednemu ze swoich członków - prof. Tadeuszowi Kowalskiemu - "wprowadzające w błąd wypowiedzi", w których "zarzuca Radzie działania na szkodę mediów publicznych". Prof. Kowalski został wybrany do Rady podczas poprzedniej kadencji Senatu, gdy władzę sprawowało PiS, ale w izbie wyższa przeważała ówczesna opozycja. KRRiT o "bezprawnych decyzjach" Sienkiewicza. "Sparaliżowanie możliwości przekazania środków" W oświadczeniu KRRiT podkreśliła, że formułuje ono "warunki, których spełnienie umożliwi wypłacenie spółkom środków abonamentowych z zachowaniem przepisów ustawy o radiofonii i telewizji oraz Kodeksu spółek handlowych". Stwierdziła też, że podejmując działania, kieruje się "interesem obywateli" oraz "troską o dobro społeczne", jakim są media realizujące misję publiczną za pieniądze z abonamentu RTV. Zdaniem Rady "obecna skomplikowana sytuacja wynika z bezprawnych decyzji ministra Bartłomieja Sienkiewicza", a otwarcie likwidacji spółek mediów publicznych przy jednoczesnym obowiązywaniu art. 468 Kodeksu spółek handlowych, określającego cele i zadania likwidatorów, "automatycznie sparaliżowało możliwości przekazania spółkom środków z wpływów abonamentowych". KRRiT twierdzi, że podjęta 7 lutego uchwała "wskazuje nadawcom ścieżkę prawną, która pozwoli na wypłaty środków abonamentowych". "Wiązałoby się to z comiesięcznym składaniem oświadczeń - dotychczas oświadczenia składano do 30 kwietnia każdego roku" - dodano. Tadeusz Kowalski odpowiada KRRiT: Źle odczytuje interes publiczny. Powinna wspierać media Do oświadczenia Rady odniósł się w rozmowie z Interią prof. Tadeusz Kowalski. Ocenił, iż wspomniana uchwała nie ma podstaw prawnych. - Zakłada ona, że media powinny co miesiąc składać sprawozdanie z realizacji misji. Tymczasem art. 31b Ustawy o radiofonii i telewizji mówi, że media raz do roku mają złożyć takie sprawozdania z realizacji planów finansowo-programowych - zauważa. Jak w tym kontekście podkreśla, "nie można nakładać drogą pozaustawową dodatkowych obowiązków na media". - W obecnej sytuacji, kiedy media próbują odzyskać wiarygodność, realizować rzeczywiście bezstronny i zrównoważony przekaz, zgodny z założeniami ustawy, opóźnianie wypłaty środków jest działaniem wbrew interesowi publicznemu - powiedział. W jego ocenie KRRiT "źle odczytuje interes publiczny". - Co do zasady powinna wspierać media w takim momencie, a nie utrudniać im działania. To dotyczy spraw najzupełniej praktycznych, ludzie przychodzą do pracy, są realizowane programy i audycje, mogą oczekiwać wynagrodzenia za swoją pracę, a słyszą, że mogą być problemy na przykład z wypłatami - przyznał. Czy TVP "w likwidacji" powinna dostać pieniądze z abonamentu? Prof. Kowalski podkreślił, iż we wrześniu 2023 roku zatwierdzono plany programowo-finansowe, a w październiku opracowano harmonogram wypłat. To pozwoliło mediom publicznym na planowanie działań programowych zgodnie z otrzymanymi informacjami, a także planowanie przychodów oraz kosztów w nadchodzących miesiącach w oparciu o prognozę abonamentową. - Te plany, które też wynikały z informacji przekazanych przez KRRiT, zostały uchwałą KRRiT zakwestionowane. Poza tym, formuła depozytu sądowego jest absolutnie nieusprawiedliwiona, bo tam, gdzie referendarze wpisali likwidatorów, nie ma wątpliwości, że oni reprezentują spółki. Na dodatek spółka, która ma dopisek "w likwidacji", nadal jest tą samą osobą prawną - zaznaczył. Według rozmówcy Interii "argument", że spółki w likwidacji to inne osoby prawne, jest fałszywy. Pytany, czy media publiczne będą musiały podporządkować się uchwale, odpowiedział, że "nie ma podstaw ustawowych do żądania" comiesięcznych raportów, a ponadto nie istnieje żaden mechanizm pozwalający warunkować wypłaty od złożenia takich raportów. - Rozliczenie jest roczne. Na jakiej zasadzie na podstawie raportowanego miesiąca będzie można wnioskować o tym, co będzie w ciągu roku? - zauważył. Spór wokół mediów publicznych. Prof. Kowalski: Nowa ustawa rozwiązaniem na długi czas W ocenie prof. Kowalskiego "Rada wykazuje się nadgorliwością, której nie wykazywała przez wiele ostatnich lat, całkowicie ignorując ten propagandowy przekaz, który płynął z mediów publicznych, co było ewidentnym łamaniem ustawy". - Teraz, kiedy media próbują realizować to, co jest ich obowiązkiem, Rada utrudnia te działania. Wydaje mi się, że to jest bardziej dyspozycja polityczna niż przestrzeganie prawa - mówił. Zwrócił także uwagę, że długookresowym rozwiązaniem jest nowa ustawa o radiofonii i telewizji. - Zgodnie z obecnym stanem prawnym istnieje Rada Mediów Narodowych, która jest organem czysto politycznym na telefon. Jest też KRRiT, która - jak widać - bardziej realizuje linię polityczną PiS, niż interes publiczny. Bez zmian ustawowych niewiele można tutaj osiągnąć - konkluduje. Członek KRRiT widzi także negatywny scenariusz. - Jeśli proces "wstrzymania" środków finansowych będzie się przedłużał, może dojść do sytuacji, w których media publiczne będą traciły spokój, , którego potrzebują, stabilne funkcjonowanie, a także prestiż, którego odbudowanie jest konieczne właśnie w dobrze pojętym interesie społecznym - mówi. Prof. Kowalski nie wyklucza, że "być może ci, którzy wchodzą na taką linię postępowania, liczą na to, że to wywoła rosnący niepokojów". - Myślę, że to nie służy interesowi publicznemu - podsumowuje. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!