- Pewnie zastanawiacie się, co tutaj robimy razem (...) - mówi na filmiku zamieszczonym w mediach społecznościowych pod koniec czerwca poseł PiS Marcin Horała, siedząc obok posłanki Lewicy Pauliny Matysiak. Okazało się, że politycy z dwóch różnych politycznych światów postanowili powołać do życia ruch społeczny "Tak dla Rozwoju". - Są takie sprawy, które naprawdę potrafią nas połączyć i tymi sprawami są projekty, które będą służyły rozwojowi Polski - mówi na nagraniu posłanka Matysiak, wcześniej wyliczając, co ją z posłem Horałą różni. Marcin Horała jest posłem PiS, w przeszłości był pełnomocnikiem rządu Zjednoczonej Prawicy ds. budowy CPK, a także sekretarzem stanu, najpierw w resorcie infrastruktury, a potem w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Paulina Matysiak to posłanka lewicowej partii Razem, wchodzącej w skład klubu parlamentarnego Lewicy. Politycy rozpoczęli ponadpartyjną współpracę już wcześniej, powołując w Sejmie parlamentarny zespół "Tak dla rozwoju. CPK-Atom-Porty", na którego czele stanął Horała jako przewodniczący, a wiceprzewodniczącymi zostali Matysiak z Lewicy i Michał Wawer z Konfederacji. W zespole dominują parlamentarzyści z PiS, jest także kilka osób z Lewicy, Konfederacji i jeden poseł z Polski 2050. W pewnym momencie Horała i Matysiak uznali jednak, że więcej zrobią formalizując swoją działalność i wychodząc szerzej do ludzi. - To wyszło zupełnie naturalnie, ponieważ pracujemy wspólnie w zespole parlamentarnym, który ma bardzo podobną nazwę: "Tak dla rozwoju. CPK - Atom - Porty". I ja, i poseł Horała dostawaliśmy wiele wiadomości od naszych wyborców i ludzi, którzy chcieli zaangażować się w prace zespołu, ale nie mogli, bo nie są parlamentarzystami. Dlatego zdecydowaliśmy się rozszerzyć formułę działania - tłumaczyła niedawno Matysiak w wywiadzie dla Interii. - Skupiamy się teraz na domykaniu spraw organizacyjnych: rejestracji stowarzyszenia, wyborze władz, budowie struktur w terenie. Chcemy, by nasza działalność miała przede wszystkim aspekt merytoryczny, a także by tematy rozwojowo-inwestycyjne były cały czas obecne w przestrzeni medialnej. Dobrze, by rządzący czuli, że to są sprawy, które są stale pilnowane i z których oni jako władza będą na bieżąco rozliczani - mówi z kolei Interii Marcin Horała, którego pytamy, na jakim etapie jest obecnie formalizowanie działalności powołanego niedawno ruchu. "Tak dla rozwoju" jako nowy projekt polityczny? Obserwując działania duetu Horała-Matysiak z ostatnich tygodni i ich zaangażowania w zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy "Tak dla CPK", spotkań z sympatykami można odnieść wrażenie, że ich wspólny projekt coraz bardziej przypomina zalążek projektu politycznego. Choć warto odnotować, że sam projekt ustawy to inicjatywa innego stowarzyszenia "Tak dla CPK", którego działalność Horała i Matysiak popierają. Ich projekt ma jednak iść szerzej i dotyczyć nie tylko budowy CPK, ale także szeregu innych projektów rozwojowych. Marcin Horała w rozmowie z Interią zapytany o to, czy ruch "Tak dla rozwoju" może być zaczynem nie tylko ruchu społecznego, ale i politycznego odpowiada, że trudno mu sobie wyobrazić taki scenariusz. - Nasza inicjatywa jest w jakimś sensie inicjatywą polityczną, bo realizacja tego typu inwestycji wymaga działań, mających podłoże także polityczne, ale z partią polityczną ma to niewiele wspólnego z prostego powodu. Partia polityczna ma to do siebie, że jednoczy ludzi, których poglądy są ze sobą zgodne przynajmniej w 80 lub więcej procentach. Trudno powiedzieć o mnie i Paulinie Matysiak, że mamy zbieżne poglądy. Nasze poglądy zgadzają się pewnie w jakichś 10-15 procentach i dotyczą spraw, które jako państwo mamy do załatwienia. I na tym skupiamy się w naszych działaniach. Mamy zadanie do wykonania, bez oglądania się na inne sprawy, które nas dzielą - mówi poseł Marcin Horała. Przyznaje jednak, że widzi konsternację, jaką jego współpraca z posłanką Lewicy wzbudza u niektórych kolegów z innych partii. - Zgadzam się, że jest to coś nowego w polskiej polityce, bo do tej pory taka współpraca ludzi z różnych zupełnie stron sceny politycznej wydawała się niemożliwa. Chcemy pokazać, że można współpracować, jak to zgrabnie zdefiniował Rafał Ziemkiewicz, pod podziałami. Nie ponad podziałami, bo nie łączy nas żadna aksjologia, system wartości czy polityczne plany na przyszłość, lecz te kilka spraw, które uważamy, że powinny zostać jak najszybciej załatwione, bo tego wymaga interes naszego kraju - tłumaczy. Kara za współpracę. Posłanka Lewicy zawieszona W podobnym tonie wypowiada się na temat swojego zaangażowania także posłanka Matysiak, którą za to, co robi spotkały wewnątrzpartyjne reperkusje. Została zawieszona w prawach członka Lewicy. W wywiadzie dla Interii podkreślała, że nie czuje żadnej skruchy, bo "jest przekonana do słuszności tego, co zrobiła". - Wierzyłam i wierzę w swoje stowarzyszenie i to, czemu ma służyć. Nie rozumiem oczekiwań przeprosin czy stawiania mi ultimatum za pośrednictwem mediów przez kolegów i koleżanki z Nowej Lewicy i Razem, że jeśli nie wycofam się z pomysłu stowarzyszenia, to zostanę wyrzucona z klubu i partii - mówiła - Nie zrobiłam niczego złego. Nie można sekować polityka i niszczyć człowieka za to, że próbuje działać ponad podziałami w tematach, które przecież od lat są tematami lewicy. Przecież o tym wszystkim opowiadaliśmy Polakom w kolejnych kampaniach - dodawała. Marcin Horała odniósł się także do reakcji osób ze środowiska Matysiak. - Moim zdaniem Lewica deprecjonując takie inicjatywy i karząc za nie Paulinę Matysiak popełnia kolosalny błąd. Znam argumenty, że elektorat lewicowy jest bardzo antypisowski, wobec czego lewica wyklucza jakąkolwiek rozmowę z nami. Pytanie, na jak długo im wystarczy tego paliwa- rok, dwa, trzy? Jeśli ktoś patrzy na politykę bardziej długofalowo, nie w perspektywie dwóch lat, lecz dziesięciu, to wie, że musi działać inaczej i wyjść z pułapki polaryzacji. Dziwi mnie, że lewica jako całość nie rozumie, że hejt na PiS nie powinien być ich jedyną i wiodącą myślą przewodnią - wskazuje. PiS chce budować mosty. "Tak dla rozwoju" może w tym pomóc? Pytamy go zatem, jak na tę wspólną inicjatywę zareagowało jego partyjne środowisko i czy powołując ruch społeczny pytał w ogóle o zgodę kierownictwo partii. - To nie jest inicjatywa partyjna, PiS jako partia nie miał z tym nic wspólnego. To mój autorski pomysł, który narodził się w wyniku pracy grupowej wielu osób, każdy coś dorzucił i stwierdziliśmy, że tę naszą współpracę dobrze byłoby sformalizować, bo wtedy będziemy skuteczniejsi - odpowiada. Politycy PiS, z którymi rozmawiamy o działalności posła Marcina Horały wskazują, że generalnie wpisuje się ona w partyjną filozofię, która w ostatnim czasie zyskuje na znaczeniu. Chodzi o budowanie mostów i szukanie wspólnych płaszczyzn z różnymi, nieoczywistymi środowiskami. - Dziwne, by ktokolwiek miał się tym oburzać. Raczej było tak, że posłowie zazdrościli Marcinowi pomysłu - mówi nam jeden z polityków PiS. W PiS panuje też przekonanie, że "druga strona" przestraszyła się, że współpraca Pauliny Matysiak z Horałą może stanowić zbyt mocną wyrwę w kordonie sanitarnym, jakim Koalicja 15 października chce otoczyć PiS. - Musieli to zablokować jak najszybciej, bo za chwilę okazałoby się, że w ruchu "Tak dla rozwoju" jest 20 innych posłów z Lewicy, PSL czy Polski 2050. Na to nie mogą sobie pozwolić - uważa jeden z posłów PiS. Horała, pytany dziś o przyszłą działalność stowarzyszenia mówi, że nadal stoi na stanowisku, że przystąpić będą do niego mogli wszyscy chętni, także posłowie innych partii. - Chcemy być neutralni, każdy może się zapisać do stowarzyszenia, nie pytamy, kto jest z jakiej partii. Jeśli myśli pro-rozwojowo i chcę się zaangażować w prace nad rozwojem inwestycji w Polsce to zapraszamy - mówi. - Lubię porównywać to do sytuacji sąsiedzkiej. Mieszkając z sąsiadem w jednym bloku, możemy się nie lubić, mieć różne poglądy na wiele spraw, ale jak w naszym budynku przecieka dach, to zawieszamy nasze spory i poglądy i robimy to, co trzeba, żeby naprawić dach - podsumowuje. Kamila Baranowska --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!