NIK opublikowała wyniki kontroli dotyczącej zakupu przez spółki Skarbu Państwa środków ochronnych w tym m.in. maseczek czy kombinezonów, jakie miały służyć medykom w trakcie pandemii. - Jestem przekonany, że ta kontrola najdalej dotarła do faktów i dowodów, które zobrazują państwu szereg zjawisk korupcjogennych, które niestety pojawiły się podczas zakupu środków ochronnych - powiedział przedstawiciel Izby. Raport NIK. KPRM pod lupą Kontrolerzy przekazali, że KPRM zawarła umowy ze spółkami Skarbu Państwa, na podstawie której dokonano zakupów na przeszło pół miliarda złotych. Szczególną uwagę zwróciły kontrakty z KGHM i Lotos, opiewające na 190 mln złotych. Przedsiębiorstwa miały pozyskać konkretne materiały, jednak ich jakość była wątpliwa. W opinii NIK działanie KPRM było "nierzetelne, niegospodarne i niecelowe". - Spółki pełniły rolę figuranta, który miał przejąć ryzyko i odpowiedzialność za zakupy, realizowane na z góry określonych warunkach - wskazała NIK i podkreśliła, że ani KGHM, ani Lotos nie miały właściwych doświadczeń w finalizowaniu tych transakcji, a Ministerstwo Zdrowia nie koordynowało tego procesu. Jak ustaliła Izba, spółki rozpoczęły zakupy jeszcze na kilka dni przed podjęciem stosownych poleceń przez premiera Mateusza Morawieckiego w tej sprawie. Dostawcami środków ochronnych były dwa polskie podmioty wskazane przez MAP, jednak te również wcześniej nie zajmowały się obrotem materiałami medycznymi - jedna z nich specjalizowała się w obronności, a druga w sprowadzaniu z Chin gadżetów kosmetycznych. - 21 proc. kombinezonów ochronnych nie spełniało wymogów jakościowych, a pozostałe, które pochodziły z tej samej partii, nie zostały przebadane - wykazała Najwyższa Izba Kontroli. Zakup maseczek pod lupą NIK. "Zagrożenia korupcjogenne" Ponadto - według NIK - koszt zakupionych przez rząd maseczek był od czterech do pięciu razy większy niż tych, dostępnych na rynku. - Część z tych maseczek nie zapewniała wymaganej ochrony personelowi medycznemu - dodał kontroler, przytaczając dane z polskiej instytucji certyfikującej. Z raportu NIK wynika, że korzystanie ze sprzętu zapewnionego przez rząd "narażało bezpieczeństwo personelu medycznego". - Wszystkie kwestionowane środki ochrony indywidualnej pochodziły od dostawców wskazanych przez MAP, a kwota około 28 mln złotych została w całości pokryta przez Lotos, który nie dochodził roszczeń z tego tytułu - przekazano na konferencji. Najwyższa Izba Kontroli podkreśliła jednocześnie, że podczas przygotowywania raportu spotkała się z trudnościami ze strony podmiotów objętych działaniami NIK. - To budzi niepokój i wiele ryzyk. Cały proces, który państwu przedstawiliśmy wskazuje na wiele zagrożeń korupcjogennych - oznajmił kontroler i dodał, że Izba złoży w związku z tym zawiadomienie do prokuratury. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!