Polityka infrastrukturalna nowego rządu zrodziła w ostatnich tygodniach wiele pytań przede wszystkim w zakresie wielkich inwestycji. To nie tylko osławiony Centralny Port Komunikacyjny, ale też terminale zbożowe w polskich portach - kluczowe ze względu na eksport zboża z Polski i przez Polskę z Ukrainy. Tymczasem w ostatnich tygodniach mieliśmy informacje o odwołanym przetargu na terminal zbożowy w Gdańsku, unieważnieniu dzierżawy terminala zbożowego w Gdyni oraz sprzedaży elewatora zbożowego w Szczecinie. - Panujemy nad sytuacją - zapewnia Dariusz Klimczak. - Musimy być odporni na niepełne informacje, którymi niektórzy się posługują. Nie mam do nikogo żalu, jestem od tego, żeby dyskutować, ale przede wszystkim od tego, żeby mówić o sprawach jasno - dodaje minister infrastruktury, który w rozmowie z Interią odniósł się do wszystkich trzech inwestycji. Terminal zbożowy w Gdańsku W połowie maja Zarząd Morskiego Portu Gdańsk poinformował o odwołaniu przetargu na dzierżawę terenu pod nowy terminal zbożowy. Decyzję podjęto po serii zapytań od podmiotów, które uczestniczyły w przetargu i wskazywały na potrzebę zmiany jego warunków. W związku z odwołaniem przetargu w przestrzeni publicznej pojawiły się obawy o przyszłość polskiego eksportu zboża. Minister infrastruktury zapewnia jednak, że prace nad nowym przetargiem już trwają. - Przypominam, że moi poprzednicy przez wiele lat trzymali ten teren pusty. Pracujemy nad optymalnymi warunkami przetargu, który ma zabezpieczyć interesy państwa, akcjonariuszy i rolników, którzy będą z tego korzystać - mówi nam Klimczak. Zarząd Morskiego Portu Gdańsk nad nowym przetargiem pracuje od 15 maja, więc teoretycznie istnieje możliwość, że nowy zostanie rozpisany jeszcze w tym roku. Terminal zbożowy w Gdyni W przypadku Gdyni sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Tam terminal zbożowy istnieje i chodzi o jego obsługę w taki sposób, żeby zabezpieczało to interesy państwa. Przetarg na 30-letnią dzierżawę rozstrzygnięto w listopadzie 2023 roku. Wygrało konsorcjum, które jest powiązane ze spółką Viterra - jedną z największych firm, które zajmują się handlem zbożem w Polsce. Środowiska rolnicze od razu zaczęły protestować, obawiając się monopolu spółki na polskim rynku. W tej sprawie jeszcze do premiera Mateusza Morawieckiego zwracał się między innymi Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych. W końcu, po kilku miesiącach apeli, władze Portu Gdynia unieważniły przetarg pod koniec kwietnia. - Ministerstwo nie wyraziło zgody na podpisanie umowy. Co do tego wszyscy w Polsce się zgadzali. Nie potrafili zrobić tego moi poprzednicy, mimo że pisali do mnie, żebym taką decyzję podjął. Pełne uzasadnienie decyzji jest niejawne, ponieważ było konsultowane z określonymi podmiotami - mówi Interii Dariusz Klimczak. To o tyle ciekawe, że z wypowiedzi ministra jasno wynika, iż poprzedni rząd miał uzasadnione wątpliwości co do rozstrzygnięcia przetargu. Pozostaje pytanie co dalej z terminalem? - W Gdyni nic się nie zmienia w kwestii przeładunku. Na tym terenie dotychczasowy operator świadczy działania przeładunkowe - zaznacza Klimczak. Stary operator będzie zarządzał terminalem do końca roku, ponieważ do tego czasu ma zostać rozstrzygnięty ogłoszony w maju przetarg na nowego operatora. Czas składania ofert upływa 3 lipca. Pytamy ministra czy nie obawia się, że może dojść do sytuacji, w której ze względu na niedotrzymanie terminów terminal nie będzie spełniał swojej funkcji. - Nie ma żadnych zagrożeń. Chcemy zmodyfikować, zmodernizować i jeszcze zwiększyć parametry przeładunkowe w Gdyni. Ze względu na to, że ministerstwo nie zgodziło się na zawarcie umowy, nic się nie zmienia. Nie będzie żadnej przerwy w pracy terminala - obiecuje Klimczak. Elewator zbożowy w Szczecinie Szczecin to najświeższa sprawa. Na początku czerwca "Rzeczpospolita" opublikowała artykuł, w którym opisała sprzedaż elewatora zbożowego Andreas w Szczecinie. Kupcem ma być amerykańska firma, produkująca klej. Według gazety zamierza zrezygnować z przeładunku zbóż. - To jest zwykła transakcja między dwoma firmami i nowa firma we wniosku napisała, że chce rozbudowywać swój potencjał, a nie go likwidować - mówi nam Klimczak. "Rzeczpospolita" w artykule wskazała, że rolnicy z województw zachodniopomorskiego, lubuskiego i wielkopolskiego mogą mieć poważny problem, bo na ile opłaca się im jeszcze odwozić zboże do mniejszych terminali w Świnoujściu i Kołobrzegu, bez Szczecina może się okazać, że taniej jest eksportować przez Niemcy i ruch przejmą tamtejsze porty. Klimczak naświetla sprawę inaczej. - "Rzeczpospolita" nie napisała całej prawdy. Szczególnie pisząc o tym, że jeżeli nie będzie funkcjonował terminal zbożowy w zespole portów Szczecin-Świnoujście, to trzeba będzie jeździć do Niemiec. Chciałbym przypomnieć, że oprócz tego terminala serwisy typu cargo do przeładunku zboża, są jeszcze w siedmiu terminalach tylko w tym porcie. Nawet jeżeli ktoś nie chce w tym porcie funkcjonować, to bliżej ma na pewno do Kołobrzegu, niż do Niemiec - zaznacza minister. - Nasze porty w tym roku zwiększyły swoją moc przeładunkową. W zespole portów Szczecin-Świnoujście buduje się dziewiąty terminal cargo. Nie mam żadnych obaw i nie musimy się straszyć Niemcami, bo mamy swoje porty przeładunkowe - dodaje. - Terminal nie jest usadowiony na gruntach portu, jest w obrębie portu i jestem o jego funkcjonowanie spokojny - mówi Interii Dariusz Klimczak. Jakub Krzywiecki ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!