- Już w tej chwili nie jestem w rządzie - poinformował we wtorek Jarosław Kaczyński. - Wniosek o odwołanie już złożyłem do premiera i został on przyjęty. O ile mi wiadomo, to prezydent też go podpisał - podkreślił prezes PiS i dodał, że jego następcą w randze wicepremiera będzie szef MON Mariusz Błaszczak. "To jak ucieczka" "Wicepremier Kaczyński: 'Z tego co wiem, nie jestem już w rządzie'. Nie dość, że wicepremier ds. bezpieczeństwa odchodzi w trakcie największego zagrożenia dla Polski od dziesiątków lat, to dzieje się to w typowym dla tej władzy stylu. Niepoważnie i chaotycznie. Jak ucieczka" - skomentował Tomasz Siemoniak. "Nie było żadnej korzyści z obecności Kaczyńskiego w rządzie i też jego odejście jest bez znaczenia. Nadal to najgorszy rząd w historii III RP - drożyzny, szalejącej inflacji, wyrzucanych w błoto pieniędzy, niezliczonych afer i przekrętów" - dodał szef klubu parlamentarnego KO Borys Budka. "Jarosław Kaczyński odszedł z rządu - czyli bez zmian" - dodała Klaudia Jachira (PO). "Ludzie zastanawiają się jakie miejsce w polityce zajmie Jarosław Kaczyński po odejściu z rządu. Ja przypominam, że już szykujemy dla niego specjalne miejsce - przed Trybunałem Stanu" - pisze Krzysztof Śmiszek z Lewicy. "Jak pracował, tak odszedł (z rządu) - marnie i cichutko" - napisał z kolei Tomasz Trela (Lewica). "Sytuacja w obozie władzy jest tak napięta, że mimo bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa Polski, J. Kaczyński - wicepremier ds. bezpieczeństwa - postanowił przykrócić rozpasanie partyjnych mandarynów. Bezpieczeństwo partii jest ważniejsze? Czy to jest patriotyczne?" - zapytał wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL). Kukiz: nie ma to żadnego znaczenia Do decyzji Kaczyńskiego odniósł się również Paweł Kukiz. Lider Kukiz'15 w rozmowie z RMF FM przypomniał, że prezes PiS potwierdził wcześniejsze zapowiedzi. Zobacz też: Dymisja Jarosława Kaczyńskiego. Zbigniew Hoffmann pokieruje Komitetem ds. bezpieczeństwa Kukiz podkreślił też, że dla jego relacji z Prawem i Sprawiedliwością decyzja prezesa Kaczyńskiego "nie ma to żadnego znaczenia". Na pytanie, co decyzja prezesa PiS oznacza dla polskiej polityki, odparł: Oznacza, że zajmie się przede wszystkim wyborami i swoją partią. Na to będzie miał w tej chwili znacznie więcej czasu.