Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kluzik-Rostkowska: Miłe to nie było, ale...

Co z drugą debatą? - Bronisław Komorowski powiedział wczoraj, że ma nas w nosie. Miłe to nie było, ale... - mówiła w RMF FM Joanna Kluzik-Rostkowska.

/RMF

Konrad Piasecki: Zmieniacie taktykę na środową debatę?

Joanna Kluzik-Rostkowska: - Myślę, że te debaty będą dosyć podobne w formie i zobaczymy, jakie będą pytania.

A w formie prezesa też będą podobne?

- Mam nadzieję, wierzę w to, że prezes będzie w dobrej formie.

A w pierwszej był w dobrej formie?

- W pierwszej był trochę zmęczony i lekko podziębiony, ale ja jestem zadowolona z tego pierwszego występu Jarosława Kaczyńskiego.

Ale był taki spokojny, senny, wyzbyty emocji. Niektórzy mówią, że aż nieobecny.

- No, ale przecież znamy wszyscy Jarosława Kaczyńskiego od 20 lat i ja bardzo się cieszę, że był spokojny i merytoryczny.

A nie wolałabym pani, żeby był taki bardziej zaczepny, bardziej aktywny, mniej senny?

- Miałam takie przeświadczenie, że to Bronisław Komorowski starał się zaczepić kogokolwiek w tym studiu, a to Jarosława Kaczyńskiego, a to dziennikarki.

Ale dzięki temu, jak twierdzą sondaże, wygrał.

- Część uważa, że wygrał Bronisław Komorowski, część uważa, że wygrał Jarosław Kaczyński. Ja należę do tych, którzy uważają, że Jarosław Kaczyński był lepszy. Jeżeli mnie pan pyta, czy Bronisław Komorowski mnie przekonał - to mnie nie przekonał.

Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Na pani stanowisku wręcz nie wypadałoby powiedzieć, że Komorowski był lepszy.

- To oczywiste, ale ja naprawdę byłam z tej debaty zadowolona.

Jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości powiedział kiedyś, że prezes, który jest jak Brudny Harry, czyli nieogolony, brutalny, ale niosący sprawiedliwość, to jest prezes, którego kochają wyborcy. Może czas wrócić do formy Brudnego Harry'ego?

- Czy to był Jacek Kurski?

Nie, to był Artur Zawisza, ale jeszcze w czasach, kiedy był w PiS-ie.

- Artur Zawisza - brzmi jak Jacek Kurski. Od czasu, kiedy byłam tutaj po raz pierwszy, zaczynałam swoją przygodę bycia szefową kampanii, od tego czasu mówię o tym, że Jarosław Kaczyński, tak jak my wszyscy, zmienił się po tym, co się wydarzyło 10 kwietnia.

Czyli Brudnym Harrym już nie będzie?

- Jest spokojnym, wyważonym mężem stanu, ubiegającym się o najwyższy urząd w państwie, mającym bardzo duże szanse na zwycięstwo.

A nie jest tak, że tak naprawdę najważniejszym zadaniem, jakie stawiacie przed prezesem, jakie prezes sam sobie stawia przed tymi debatami, to jest właśnie to, żeby nie wyszedł z ram, żeby utrzymał wizerunek, żeby podtrzymał tę wielką legendę - a w legendach może być prawda, żeby pani się nie oburzała - o wielkiej zmianie?

- Rozumiem, że pan ma tutaj taką wielką wiarę, że my stoimy nad Jarosławem Kaczyńskim i wsadzamy go w jakieś ramy.

Tak to sobie wyobrażam, że siedzicie za nim i podpowiadacie: "Panie prezesie, tylko spokój, spokój najważniejszy w tej debacie".

- Polityk tego formatu nie da się włożyć w ramy wymyślone przez innych. Jarosław Kaczyński naprawdę w tej chwili jest spokojny, wyciszony, nastawiony na współpracę. I tyle. Myślę, że to widać.

Będą pytania między kandydatami? Coś się w tej sprawie zmieniło?

- Szybkość zmiany akcji po stronie sztabu Bronisława Komorowskiego jest tak duża, że już nie nadążam.

Ale też podobno po stronie sztabu Jarosława Kaczyńskiego.

- Nie, to właśnie, skoro mam okazję - było tak: spotkania były dwa, pierwsze we wtorek, drugie w środę. W drugim spotkaniu uczestniczyły cztery osoby: ja, Adam Bielan, którego poprosiłam o monitorowanie tych kwestii i o negocjacje w sprawie debat, dlatego, że on już ma duże doświadczenie w tym. Z drugiej strony był Grzegorz Schetyna i Sławomir Nowak. Siedzieliśmy sobie w czwórkę, uzgadnialiśmy szczegóły. W pewnym momencie Sławomir Nowak zapytał: "A co wy na to, gdyby była interakcja?". Adam Bielan mówi: "Jeżeli jesteście za, to oczywiście jesteśmy za tym". Rozmowa potem się potoczyła: "A, to może się zastanówmy, może nie, zostańmy przy tym, co ustalone". Następnego dnia zmiana akcji, czyli Platforma chce interakcji. Następnego dnia rano zmiana akcji - Platforma nie chce interakcji.

Ale stan rzeczy na dzisiaj, wtorek godz. 8.06 - będą pytania czy nie?

- Stan na dzisiaj rano jest taki, że Bronisław Komorowski powiedział wczoraj, że ma nas w nosie. Ciekawe czy to utrzyma, czy nie. Miłe to nie było, ale...

A myśli pani, że to jest gra na zerwanie debaty?

- Nie wiem, na co to jest gra, już się pogubiłam, ale w każdym razie nie z naszej strony była zmiana stanowiska w sprawie interakcji. Mówiliśmy: "dobrze, jeśli chcecie, to będzie interakcja".

I przed tą debatą też się zgadzacie; jeśli chcą, to interakcja tak.

- Po pierwsze chciałabym wiedzieć, czy marszałek Komorowski dzisiaj również ma nas w nosie, czy może zmienił zdanie w tej kwestii, jako kandydat.

A wytoczycie mu proces wyborczy, czy jednak nie macie odwagi?

- Co odwaga ma do procesu wyborczego?

Bo byście przegrali.

- W jakiej sprawie?

W sprawie tej wypowiedzi dotyczącej dopłat i unijnej armii.

- Ale już raz wygraliśmy w 2007 roku.

Wygraliście dlatego, że wtedy sąd powiedział, że Jarosław Kalinowski powiedział za wiele, natomiast "European Voice" potwierdza dzisiaj w oświadczeniu: "Tak, Jarosław Kaczyński powiedział, że unijne dopłaty powinny być w odległej perspektywie zlikwidowane".

- "European Voice" potwierdza to, co wydrukował kilka lat temu. Powiem tak: jeżeli przyłożymy pewną kalkę do historii z konfliktem nt. służby zdrowia, to mamy sytuację taką, że kiedyś Platforma Obywatelska w swoim programie zapisała bardzo jasno brzmiące słowa. Po czym było ileś różnych dokumentów, ale Platforma w życiu nie przyznała, że zmieniła zdanie, tylko powołuje się na kolejne dokumenty, które były jej autorstwa.

Tylko, że zmyślność Bronisława Komorowskiego polega na tym, że on się odwołał do tego, co było powiedziane kilka lat temu, a Jarosław Kaczyński powiedział, że Bronisław Komorowski jest dzisiaj zwolennikiem prywatyzacji szpitali.

- Ale, jeżeli mówimy o historii z dopłatami, to mówimy o tym, że w 2006 "European Voice" wydrukował to, co wydrukował. Jarosław Kaczyński wielokrotnie to prostował.

A nie, nie, nie.

- Jak to nie?

A zażądał sprostowania od gazety?

- No?

Nie zażądał.

- No, nie zażądał.

A wie pani, co mówił rzecznik rządu Jan Dziedziczak?

- No?

Że to jest wizja dalekiej przyszłości, ale jest.

- Redaktorze, błagam. Odsyłam do...

Posłanko, błagam. Tak było.

- Jarosław Kaczyński wielokrotnie prostował, nie tylko słowem, ale również czynem. Ponieważ był szefem rządu.

Rozumiem, że dziś zwolennikiem tego rozwiązania nie jest.

- Ależ oczywiście, że nie jest.

Ale procesu wyborczego nie będzie?

- My czekamy na to, że honorowo Bronisław Komorowski wycofa się z tych słów.

A jeśli się nie doczekacie?

- Ja mam nadzieję, że marszałek Komorowski ma honor.

Ale się nie wycofa. Co wtedy?

- Dajmy Bronisławowi Komorowskiemu szansę.

"Gdy zostanę prezydentem, a moje ugrupowanie dojdzie do władzy, zmienimy polską politykę w Unii" - mówił wczoraj w Londynie prezes. Mało zręczne.

- Dlaczego?

"Gdy zostanę prezydentem, moje ugrupowanie dojdzie do władzy". Przecież monopol władzy to najgorsze, co się może Polsce przytrafić. Tak przekonujecie od paru miesięcy.

- No nie, przecież wcale nie najgorsze. Proszę posłuchać polityków Platformy.

Słucham, ale słucham też Was i Wy przekonujecie, że to jest dramatyczne.

- Nie, redaktorze.

Nie ma nic gorszego niż monopol władzy. Prezydent i premier z jednej partii - straszne.

- No tak, ale to jest bardziej skomplikowane, bo dzisiaj mamy sytuację taką...

Ja wiem, że to jest bardziej skomplikowane.

- Ale jakby mi pan pozwolił dokończyć, to może mam szansę. Dzisiaj mamy sytuację taką, że mamy bardzo dominującą na scenie politycznej Platformę i bardzo słabe, nawet niemieszczące się w rankingach, PSL.

Wolelibyście, żeby się role zamieniły?

- Nie. Gdyby PSL był silniejszy, to wtedy ta wewnętrzna kontrola byłaby większa i wtedy nie można by było mówić o monopolu. Po prostu.

A jak będzie prezydent z PiS-u i premier z PiS-u, to nie będzie monopolu władzy?

- Ale przecież na pewno będzie jakiś koalicjant.

- Nie sądzę, żeby to była samodzielna władza.

Materiał dzięki uprzejmości TVP1

RMF

Zobacz także