- Debata podobała mi się, mimo że byłam sceptycznie nastawiona do takiej formuły wypowiadania się na zadane przez dziennikarzy pytania. Kandydaci trochę wyszli poza przyjętą konwencję i trochę nadali debacie polityczny pazur - powiedziała Materska-Sosnowska. Ekspertka podkreśliła, że pozytywnie zaskoczył ją Komorowski, który - jak oceniła - nie wypadał dobrze w takich sytuacjach. - Parę razy wypunktował Jarosława Kaczyńskiego, najmocniej w kwestiach dotyczących polityki zagranicznej, która jest pewną domeną prezydenta, przynajmniej w prowadzeniu jej na zewnątrz. Tutaj Kaczyński źle wypadł, zwłaszcza w sprawie rozmów z Rosją o Białorusi. To jest trochę tak, jak z odezwą do braci Rosjan - oceniła Materska-Sosnowska. Zdaniem politolog, Komorowski zręcznie wykorzystał hasło PiS o "Polsce solidarnej". Zauważyła też, że w kwestii in vitro Komorowski "nie podlizywał się lewicy, ale też nie odciął się od korzeni katolickich, konserwatywnych, czyli nie może być ani nakazu, ani zakazu". Jako zasługę sztabu Komorowskiego wskazała, nawiązanie w debacie do wygranej sprawy sądowej w kampanii wyborczej. Materska-Sosnowska przyznała, że Kaczyński był "spokojny, stonowany, bez pochopnego unoszenia się, nie dawał się wyprowadzić z równowagi". - Myślę, że parę razy mógł bardziej punktować przeciwnika, a nie powtarzać okrągłe zdania. Trochę za bardzo trzymał się przyjętej koncepcji - zaznaczyła. Za pozytywne ze strony Kaczyńskiego politolog uznała niewykorzystywanie w debacie tragedii smoleńskiej, a za minus - brak kontry w sytuacji atakowania przez rywala prezydentury jego brata.