Konrad Piasecki: Panie pośle, kto dopuścił się morderstwa smoleńskiego? Mariusz Kamiński: - Na pewno trzeba badać dalej tę sprawę. Trzeba badać, kto się dopuścił. Rozumiem, że już nie trzeba badać, czy już było morderstwo i czy był zamach, bo to już wiecie. - Trzeba badać wszystkie wersje cały czas. Byliśmy przekonani kilka dni temu, że nastąpił w śledztwie przełom. Mieliśmy prawo to przypuszczać. Proszę zwrócić uwagę, że po powrocie naszych ekspertów ze Smoleńska, prokurator generalny Seremet spotkał się specjalnie z premierem rządu, żeby przedstawić mu ustalenia w tej sprawie. To jest sytuacja oczywiście nadzwyczajna. Ja zakładam jednak, że niezależny prokurator nie spotyka się na co dzień z premierem, żeby omawiać z nim śledztwo. Ale wydarzyło się coś tak istotnego, że uznał, że musi spotkać się z premierem. Ale to, że pan mówi, że byliście przekonani, ma oznaczać, że już dzisiaj nie jesteście przekonani, że doszło do przełomu? - Właśnie, odpowiedź na to pytanie jest kluczowa. Czy rzeczywiście jest przełom w śledztwie, czy nie. A pan wie, że jest przełom, bo prezes wie? - Moim zdaniem może być przełom w śledztwie. Ale nie musi. - Ale prokuratura nie chce tego potwierdzić. Ja uważam, że uczciwy komunikat prokuratury po tych ustaleniach, których dokonali nasi eksperci, powinien być taki - wykryto wysokoenergetyczne cząstki, które wskazują na to, że mogły być tam materiały wybuchowe. No i komunikat prokuratury jest taki, że wykryto wysokoenergetyczne cząstki, ale to nie jest trotyl. Albo nie wiemy, póki co, czy to jest trotyl. - Proszę zwrócić uwagę, że dzień przed publikacją redaktor naczelny spotkał się w tej sprawie z prokuratorem generalnym Seremetem. W wyniku tej rozmowy uznał, a jest to człowiek doświadczony i człowiek inteligentny, uznał, że uzyskał potwierdzenie dla tezy, która miała być postawiona w artykule. Doszło również do tajemniczego spotkania. Uważam, że opinia publiczna ma obowiązek dowiedzieć się o jego przebiegu. Wydawcy i właściciela "Rzeczpospolitej", pana Hajdarowicza, z panem Pawłem Grasiem. A skąd wiecie o tym spotkaniu? - Informacja na ten temat jest informacją powszechnie dostępną. My złożyliśmy również interpelację w tej sprawie. Czy uważa pan, że Hajdarowicz dowiedział się czegoś od Grasia, czy wręcz przeciwnie - Graś wyprowadził Hajdarowicza z błędu? - To świadczy o tym, że wbrew temu, co teraz sugeruje, wiedział, jakie treści ukażą się następnego dnia w "Rzeczpospolitej". I w wyniku spotkania z Pawłem Grasiem nie zablokował tej publikacji. Co do tego spotkania to nie wiem skąd pan ma taką pewność, bo mam wrażenie, że żaden z dwójki panów nie potwierdził. - Ale uczestniczyła trzecia osoba w tym spotkaniu pan Wróblewski, redaktor naczelny. I mam nadzieję, że pan Wróblewski przerwie milczenie na temat tego, a w tej sprawie złożyliśmy oficjalną interpelację do premiera rządu na temat okoliczności spotkania i przebiegu spotkania. Ale to świadczy również o tym, że rząd był uprzedzony o tej publikacji, prokuratura była uprzedzona o tej publikacji i przez szereg, szereg godzin nie zrobiono nic. Jakby rząd zaczął blokowac taką publikację, to by dopiero był pan pierwszym, który zakrzyknąłby: skandal. - Oczywiście, obowiązkiem rządu i prokuratury było wydanie natychmiast, z samego rana, komunikatu w tej sprawie. A czekano szereg, szereg godzin. Proszę sobie przypomnieć jakie były pierwsze reakcje. Uważa pan, że sprowokowano prezesa PiS-u do tej reakcji? - To nie jest kwestia prowokowania prezesa PiS-u. Jakie były pierwsze reakcje polityków? Jednym z pierwszych występujących tego dnia w jednej z audycji porannych był Janusz Palikot, który zarządał dymisji rządu. Janusz Palikot co drugi dzień rząda dymisji rządu a co drugi dymisji prezesa Prawa i Sprawiedliwości. - Nie, w tej sprawie ufamy publikacji "Rzeczpospolitej", którą traktowaliśmy jako przełom w śledztwie. Doszło do manipulowania opinią publiczną. Czy jest tak, że dzisiaj dla Prawa i Sprawiedliwości morderstwo smoleńskie pozostaje hipotezą, czy już tezą którą uznajecie za potwierdzoną? - Nie ma oficjalnego stanowiska Prawa i Sprawiedliwości. Ale jest chyba jakieś stanowisko partii, prezesa partii? - Trwa śledztwo z jednej strony, bardzo źle prowadzone, jesteśmy niezykle krytyczni. Z drugiej strony trwają prace zespołu smoleńskiego. Czyli, rozumiem powie pan dzisiaj, że prezes się trochę pospieszył z tym oskarżeniem? - Ja nie mogę tak powiedzieć. Bo nie wypada panu tak powiedzieć o prezesie? - Nie, nie. Chociaż pan tak sądzi. - Ja uważam, że Jarosław Kaczyński ma moralne prawo, uważam, że ma moralne prawo... ...do czego? - Moralne prawo stawiać pewne kwestie bardzo ostro. Nie dlatego, że jest liderem opozycji, jest osobą, która straciła najbliższych. Straciła brata, bratową, szereg przyjaciół i współpracowników. I ma moralne prawo stawiać twardo pewne tezy. Bardzo wiele osób w tej katastrofie straciło bliskich, straciło przyjacół. Nie jest tak, że każdy może mówić ty jestes mordercą, ty jesteś zamachowcem, ja to wszystko wiem. - Uważam, że rodziny ofiar mają moralne prawo, a niektóre z nich uważają to także za swój obowiązek stawianie twardo tych kwestii. Jeśli są wątpliwości, jeśli wersja o zamachu jest wersją uprawnioną to trzeba to twardo stawiać. A jest wersją uprawnioną? - Szereg elementów wskazuje na to, że możemy o tym mówić w sposób całkowicie racjonalny. Nie jest to spiskowa teoria. Nie, nie. Ale prezes nie mówi, że jest to hipoteza. Prezes mówi wiem, że żamordowano tam 96 osób. - Ja uważam, że ta wersja musi być traktowana nie jako wersja, jako teoria spiskowa, ale jako wersja równouprawniona. Ale to może powiedzieć jest jedną z hipotez to, że był zamach, a nie powiedzieć, zamordowano tam prezydenta. - Panie redaktorze. Mam, dosyć działania prokutratury w ten sposób jak działa prokuratura. Na początku tego roku, szereg miesięcy temu rozmawialiśmy na Komisji Sprawiedliwości z prokuratorem Seremetem, którzy obiecał, złożył publiczną deklarację, że co miesiąc opinia publiczna będzie informowana przez prokuraturę o kolejnych postępach w śledztwie. Informuje, przychodzi do studiów telewizyjnych, radiowych i informuje. - Nie ma nic. Żadnych informacji. Miesiąc temu jedyną informację jaka po powrocie ze Smoleńska przekazał prokurator Seremet to była jego wizyta u Donalda Tuska, gdzie uznał, że to, co ustalili eksperci, o tym musi natychmiast poinformować premiera. Panie pośle, panie pośle, nie boi się pan, że po tym feralnym wtorku, miesiące budowy PiS-u, merytorycznego, spokojnego poszły w niebyt? - Nie obawiam się. Premier Gliński skarży się, że zburzyliście jego koncepcję. - Nie, nie skarży się.. Mówił to w tym studiu. Jego koncepcja merytorycznej dyskusji została zburzona. - Tak, ja słuchałem wywiadu z profesorem Glińskim i profesor Gliński powiedział, że atmosfera w tym momencie stała się tak gorąca i tak napięta, że rzeczywiście niektóre sprawy merytoryczne zostają chwilowo przesłonięte, ale ta sprawa jest również jedną z istotnych spraw pokazujących w jakim stanie jest nasze państwo, jak funkcjonuje prokuratura, jak funkcjonuje rząd. Teraz odchodząc od zamachu i Smoleńska. "Hasło marszu "Odzyskajmy Polskę" potraktujmy dosłownie szykujmy się na przewrót i zamieszki w tym dniu, a w ich konsekwencji na zajęcie budynków rządowych nie ma już odwrotu", pisze jeden z radnych Prawa i Sprawiedliwości, aż tak jest? - Nie, no, oczywiście ten radny twierdzi, że to był żart. Natomiast ponieważ sprawa nie jest dla nas do końca jasna, czy to jest jego tłumaczenie czy nie. Wczoraj podjęliśmy decyzję o zawieszeni w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości, zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Tego radnego? - Tak. Bo nie szykujecie się na listopadowy zamach stanu? - Nie, nie szykujemy się na listopadowy zamach stanu, wręcz przeciwnie oczekujemy, że odbędzie się szereg patriotycznych uroczystości w wielu z nich będą brali udział członkowie PiS-u. My również jak kierownictwo PiS-u będziemy brali udział podczas uroczystości na Wawelu. Wy w Krakowie, a w Warszawie politycy PiS-u przejdą, jak rozumiem w tym marszu nie prezydenckim, bo ten rozumiem bojkotujecie? - To nie jest kwestia bojkotu.. Ale po prostu nie będzie was tam. - Uważamy, że jest szereg uroczystości. W Warszawie będzie marsz obywatelski organizowany przez Społeczny Komitet. Z Janem Kobylańskim między innymi. A ta obecność Kobylańskiego nie przeszkadza posłom PiS-u? - Moim zdaniem to jest bardzo nie dobra rzecz. Uważam, że... Powinni wystąpić z tego Komitetu? - Organizatorzy nie powinni zapraszać tak kontrowersyjnych osób, które dzielą Polaków. To był ewidentny błąd. To jest jakby kwestia nie PiS-u, ale komitetu organizacyjnego, który z Prawem i Sprawiedliwością ma niewiele wspólnego. Na koniec pytanie od słuchaczy. Pan Jacek pyta "czy czuje się pan politykiem?" - Czy czuję się politykiem? Pełnię funkcję polityczną, natomiast przede wszystkim czuję się obywatelem zaangażowanym w sprawy państwa.. Bo pan Piotr z kolei pyta, "czy można być politykiem, potem apolitycznym szefem CBA, znów politykiem i kolejny raz apolitycznym szefem CBA"? - Wszystko jest polityczne można powiedzieć. Tak, można pełnić bezstronnie funkcję szefa CBA mając pewne poglądy polityczne. Ja starałem się tą funkcję tak wykonywać... Rozumiem, że obowiązuje to wszystkich szefów CBA, przeszłych, przyszłych i teraźniejszych. - Tak jest, tak jest. Ważne, żeby pewne funkcje wypełniać w sposób bezstronny.