Kaczyński grzmiał o "haniebnym napisie" na wieńcu. Krzyki na miesięcznicy
- Tu policja chroni tych, którzy postawili haniebny wieniec z haniebnym napisem, który jest niczym innym, jak putinowską propagandą - grzmiał prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej, uderzając w protestujących. Jego przemówienie zagłuszały okrzyki "kłamca, kłamca". - To nie powinno być w ogóle tolerowane - apelował Kaczyński. Na słowa prezesa PiS zareagowała rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka.

W skrócie
- Jarosław Kaczyński podczas miesięcznicy smoleńskiej oskarżył kontrdemonstrantów o działania na rzecz rosyjskiej propagandy i agentury Putina.
- Aktywista Zbigniew Komosa wręczył policji oświadczenie, w którym zarzucił politykom PiS utrudnianie składania hołdu ofiarom katastrofy smoleńskiej oraz zapowiedział dalszą walkę o prawa obywatelskie.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Na placu Piłsudskiego, jak co miesiąc, pojawił się Jarosław Kaczyński w otoczeniu polityków PiS, by oddać hołd ofiarom tragedii w Smoleńsku. Prezes PiS odmówił modlitwę, po czym tradycyjnie zabrał głos. Jego wystąpienie szybko zakłóciły okrzyki wznoszone przez przeciwników.
- Myśleliśmy, że uda się to opanować, ale policja chroni tych, którzy postawili haniebny wieniec z haniebnym napisem, który jest putinowską propagandą, bezczelną działalnością agenturalną. Zapewniam państwa, że przyjdzie kres tego czasu i przyjdzie prawdziwa sprawiedliwość - powiedział Kaczyński, zagłuszając tłum skandujący hasło "kłamca, kłamca".
Miesięcznica smoleńska. Kaczyński uderzył w Żurka: Drwienie z prawa
Kaczyński ocenił, że "w dzisiejszej Polsce prawo nie obowiązuje". - A najsmutniejsze jest to, że ludzie, którzy przez osiem lat pozwalali okradać Polskę na dziesiątki miliardów złotych (…), dzisiaj ośmielają się oskarżać tych, którzy kupowali np. bojowe wozy strażackie dla OSP - mówił prezes PiS.
- Działalność obecnego ministra sprawiedliwości to po prostu drwienie z prawa, a działalności Tuska i tego pana (Waldemara Żurka - red.), to także drwiny ze społeczeństwa - stwierdził dalej Kaczyński i dodał, że "te wszystkie przyjęcia z Żurkiem to odwoływanie się do tej najgorszej, najmarniejszej, najbardziej żałosnej, najbardziej bezwartościowej części naszego społeczeństwa".
- W każdym społeczeństwie są tacy ludzie, ale oni w żadnym razie nie mogą być podstawą władzy nie tylko dobrej, ale nawet złej. Mogą być podstawą władzy tylko zdradzieckiej, obcej. I taką władzę mamy właśnie dzisiaj w Polsce. Ale zwyciężymy - zakończył prezes PiS. Wtórowali mu zwolennicy partii, wznoszący okrzyki "zwyciężymy".
Rzeczniczka MSWiA odpowiada Kaczyńskiemu. "Przejaw poważnej krótkowzroczności"
Na słowa Jarosława Kaczyńskiego zareagowała rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka.
"Panie Jarosławie Kaczyński, coś się Panu pomyliło. Przypominam, że Ustawę Prawo o zgromadzeniach znowelizowało w 2015 r. Prawo i Sprawiedliwość, to na mocy tej ustawy wprowadziliście zgromadzenia cykliczne i uproszczone. I to właśnie w takim trybie odbyło się dzisiaj zgromadzenie obok miesięcznicy smoleńskiej" - zaznaczyła we wpisie na platformie X.
Jak wyjaśniła Gałecka, przy zgromadzeniu uproszczonym nie ma możliwości wydania decyzji o zakazie takiego zgromadzenia. Zarzuciła przy tym Kaczyńskiemu, że krytykowanie służb za stosowanie przepisów wprowadzonych przez jego partię jest "przejawem poważnej krótkowzroczności". "Funkcjonariusze mają strzec porządku i reagować na realne zagrożenia, a nie służyć jednej partii i jej interesom" - skwitowała.
Zbigniew Komosa wydał oświadczenie. Uderza w Kaczyńskiego: Zmuszają nas do walki
Przed pomnikiem pojawił się także aktywista Zbigniew Komosa, który co miesiąc składa na placu Piłsudskiego wieniec z napisem uderzającym w Lecha Kaczyńskiego. Wręczył on obecnym na miejscu policjantom swoje oświadczenie.
"Swoimi zachowaniami i uniemożliwianiem innym składania hołdu ofiarom katastrofy, osoby związane z Pałacem Prezydenckim i z Jarosławem Kaczyńskim, zmuszają nas do walki o swoje prawa jako obywateli tego kraju. Prawa wielokrotnie podpartego wyrokami sądów wszystkich instancji, w tym dwukrotnie Sądu Najwyższego. Prawa, z którego mamy zamiar w pełni korzystać" - czytamy we fragmencie oświadczenia opublikowanego w mediach społecznościowych.
"To osoby związane z Jarosławem Kaczyńskim i Pałacem Prezydenckim zaczęły ten bezsensowny i bezprawny proceder i to one mogą go równie szybko zakończyć. W innym przypadku nadal będziemy zmuszeni by mu przeciwdziałać" - dodał aktywista.
Spór Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Komosą. Sąd umorzył postępowanie przeciwko prezesowi PiS
W sierpniu Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia umorzył postępowanie w sprawie z oskarżenia Zbigniewa Komosy przeciwko prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu o naruszenie nietykalności cielesnej.
Sprawa dotyczyła incydentu, do jakiego doszło podczas jednej z zeszłorocznych miesięcznic smoleńskich. Komosa zjawił się wówczas na placu Piłsudskiego z wieńcem z napisem "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".
Kontrowersyjna tabliczka stała się przedmiotem sporu a wreszcie także rękoczynów między uczestnikami miesięcznicy. Komosa zarzucił Kaczyńskiemu, że ten dwukrotnie uderzył go ręką w okolice twarzy. Choć potwierdzono, że do takiego czynu doszło, sąd uznał, że jego społeczna szkodliwość była znikoma, dlatego nie stanowi ona przestępstwa.













