Rocznica stanu wojennego w Polsce. Nawrocki mówił o "złu w czystej istocie"
- Stan wojenny to nie było mniejsze zło; to było zło w czystej istocie - podkreślił Karol Nawrocki w trakcie uroczystego zapalenia "Światła Wolności" na warszawskim placu Piłsudskiego. W ten sposób uczczono 44. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Prezydent w trakcie swojej przemowy nawiązał także do obecnej sytuacji politycznej w kraju. - Powrócił 13 grudnia - stwierdził.

W skrócie
- Prezydent Karol Nawrocki podkreślił w sobotę, że stan wojenny to było "zło w czystej postaci i zdrada narodu przez komunistyczną juntę".
- Uroczyste zapalenie "Światła Wolności" na placu Piłsudskiego upamiętniło ofiary stanu wojennego i wyraziło szacunek dla bohaterów wolności.
- Nawrocki zwrócił uwagę na współczesne powroty "postkomunistów" do życia publicznego oraz przypomniał, że Polska nigdy nie zapomni o ofiarach tamtych wydarzeń.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Prezydent Karol Nawrocki uczestniczył w sobotę na pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie w uroczystym zapaleniu "Światła Wolności" w 44. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
- Naszej wolności nie zabrały nam ostatecznie zabory i światło wolności w polskich sercach i w polskich duszach ciągle świeciły. (...) Światła wolności nie zgasił też stan wojenny i junta Wojciecha Jaruzelskiego. Bo to światło wolności wciąż płonęło w sercach polskiego narodu, niestety płonęło także za sprawą przelanej krwi. Tak, krew polska podlewała światło wolności, żebyśmy my mogli żyć w wolnej, niepodległej Rzeczpospolitej Polskiej - mówił prezydent.
Karol Nawrocki wziął udział w zapaleniu "Światła Wolności"
Karol Nawrocki przypomniał także słowa papieża Jana Pawła II z czerwca 1979 r.: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi". - Duch Święty zstąpił, powstała wielka Solidarność - powiedział, przypominając, że był to pierwszy w bloku sowieckim niezależny związek zawodowy, z którego powstał wielki ruch społeczny, który zgromadził blisko 10 mln ludzi.
Prezydent zauważył, że "Solidarność" tworzyli różni ludzie - z jednej strony wyraźni antykomuniści, a z drugiej także ci, którzy dzięki Solidarności dostali wielką życiową i dziejową szansę, aby stanąć po stronie przyzwoitości, godności, solidarności i sprawiedliwości.
Karol Nawrockie podkreślił, że Solidarność nie była skierowana przeciw komukolwiek, tylko do wszystkich, i miała na celu naprawę państwa, ale odpowiedzią na nią był brutalny stan wojenny.
Nawrocki: Stan wojenny to było zło w czystej istocie
Głowa państwa przypomniała przy tym o m.in. blisko 10 tys. osobach skazanych wyrokami i milionie Polaków, którzy pod wpływem ciężkich represji opuścili kraj, a także o zniszczeniu ekonomicznym, społecznym, gospodarczym i politycznym, jakiego doświadczyła wówczas Polska.
- Stan wojenny to nie było mniejsze zło; to było zło w czystej istocie, zdrada narodu polskiego przez komunistyczną juntę - ocenił.
- Ta zbrodnia, którą dziś wspominamy, paląc światło wolności i światło pamięci ofiarom stanu wojennego, w imieniu których nie możemy wybaczyć, w imieniu których nie możemy zapomnieć, bo ich zabito, zamordowano, na ulicach polskich miast rękami polskich zdrajców i komunistów, na polecenie Wojciecha Jaruzelskiego, który wprowadził stan wojenny - zaznaczył prezydent.
Prezydent wspomniał o "postkomunistach z marginalnym poparciem"
Nawrocki zaznaczył, że Polska nigdy nie zapomni ani o ofiarach stanu wojennego, ani o jego sprawcach. Mówił ponadto, że wydawało mu się, że po roku 1989 Polska odcięła się od zła systemu komunistycznego.
- I powrócił 13 grudnia, całkiem niedawno, powrócił 13 grudnia, postkomuniści z marginalnym poparciem społecznym za sprawą politycznych i partyjnych układanek dostają najważniejsze funkcje w państwie polskim - powiedział.
Dodał, że "po tym 13 grudnia przywraca się funkcjonariuszom służby bezpieczeństwa i tym, co gasili to światło wolności, przywraca się przywileje emerytalne", podczas gdy bohaterowie naszej wolności często żyją gorzej niż ci, którzy chcieli nas zniewolić.
- Prezydent RP nigdy nie zgodzi się na brak dziejowej sprawiedliwości; niech żyje Polska, precz z komuną - powiedział Nawrocki, kończąc przemówienie.
Na pl. Piłsudskiego, przed oświetlonym na biało-czerwono Krzyżem Papieskim, ułożono krzyż z białych i czerwonych zniczy. Za Krzyżem ustawiono polskie flagi, przy których wartę honorową pełnili harcerze.
Warszawa. Uroczystości z okazji 44. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego
Uroczystości rozpoczęły się minutą ciszy i przekazaniem przez harcerzy prezydentowi oraz zastępcy prezesa IPN dr. hab. Karolowi Polejowskiemu zniczy, które po zapaleniu, złożono przed Krzyżem Papieskim.
Po zakończeniu części oficjalnej uroczystości prezydent Karol Nawrocki spotkał się z opozycjonistami, przedstawicielami korpusu dyplomatycznego i harcerzami, a następnie zwiedzał plenerową wystawę "Nieznanemu - Rodacy. 1925-2025".
Wprowadzony 13 grudnia 1981 r. stan wojenny oznaczał ograniczenie swobód obywatelskich (m.in. cenzurę korespondencji, zakaz zgromadzeń i przebywania w miejscach publicznych w godzinach nocnych) i nadzwyczajne uprawnienia dla wojska i milicji.
Tego dnia od godz. 6 rano Polskie Radio i Telewizja nadawały wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i wprowadzeniu stanu wojennego na terenie całego kraju.
W tym samym czasie milicja dokonywała już w całym kraju zatrzymań osób, które uważano za szczególnie niebezpiecznie. Byli wśród nich nie tylko przywódcy Solidarności i działacze polityczni.
Dokładna liczba osób, które w wyniku wprowadzenia stanu wojennego poniosły śmierć, nie jest znana. Nieznana pozostaje również liczba osób, które straciły w tym okresie zdrowie na skutek prześladowań, bicia w trakcie śledztw czy też podczas demonstracji ulicznych.












