Jarosław Kaczyński: Rozmawialiśmy z Kosiniakiem-Kamyszem w sprawie koalicji
Wydaje mi się, że Władysław Kosiniak-Kamysz jest tak bardzo związany z tamtą grupą, z tamtą stroną sporu, że byłoby trudno o koalicję. Ale rozmawialiśmy, przyznaję - powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Interii. Jak dodał, w czasie takich rozmów prezes PSL to "inteligentny lekarz z Krakowa", ale "na mównicy przekracza pewne granice". Kaczyński został zapytany także o słowa "ten długi", których niedawno użył w stosunku do Kosiniaka-Kamysza.

Marcin Fijołek zapytał Jarosława Kaczyńskiego o to, czy wyklucza ewentualną koalicję PiS z PSL, o której swego czasu sporo mówiło się w Sejmie.
- Wie Pan... Wydaje mi się, że pan Kosiniak-Kamysz jest tak bardzo związany z tamtą grupą, z tamtą stroną sporu, że byłoby o to trudno. Ale rozmawialiśmy, przyznaję - odpowiedział prezes PiS.
Prezes PiS: To charakterystyczne dla PSL
Jarosław Kaczyński poinformował, że rozmowy te toczyły się poza Nowogrodzką. - I w tych rozmowach Władysław Kosiniak-Kamysz to inteligentny lekarz z Krakowa, a na mównicy przekracza pewne granice. Zresztą to charakterystyczne dla PSL: rozmawiałem kiedyś z premierem Pawlakiem, gdy przemawiał z mównicy Jan Bury - bardzo ostro nas atakując. Wskazałem na to Pawlakowi, a ten odparł: taka jest polityka. My tego tak nie widzimy - dodał.
Zdaniem prezesa PiS "w polityce trzeba pewne rzeczy zapominać, ale sojusz z PSL jest dziś mało realny". - Choć nie takie cuda się w Polsce zdarzały. Kiedyś udało mi się przekonać Waldemara Pawlaka, by głosować za rządem Jana Olszewskiego, ale na kolejnym spotkaniu okazało się, że PSL chce zmienić premiera - właśnie na kogoś z ludowców. Uczciwie mówiąc, nie przychodziło mi do głowy, że może chodzić właśnie o Pawlaka. Ale to historia. Na dziś tematu koalicji z PSL nie ma - odpowiedział.
Kaczyński: Nie mogłem sobie przypomnieć nazwiska Kosiniaka-Kamysza
Marcin Fijołek nawiązał także do słów Jarosława Kaczyńskiego, który podczas swoim niedawnym przemówieniu w Kórniku powiedział o prezesie PSL "ten taki długi".
- Panie redaktorze, ja z kolei wiem, że jestem mały, krótki - nic w tym odkrywczego. (śmiech) A on - duży, długi. I tyle. Przez chwilę nie mogłem sobie przypomnieć jego nazwiska - stąd to wyrażenie o długim, smukłym, wysokim. Wpada często na mównicę i wymyśla nas od najgorszych, mówiąc na przykład o tym, że premier jest patologicznym kłamcą - odpowiedział prezes PiS.