- Musimy odzyskać medialną siłę po to, by w Polsce była demokracja. A demokracja podstawa tego, że jesteśmy obywatelami a nie poddanymi - mówił Jarosław Kaczyński podczas "Protestu Wolnych Polaków" przed Trybunałem Konstytucyjnym. W sprawie TK zaznaczył, że "nie ma żadnych dublerów" wśród sędziów trybunału. Zdaniem prezesa PiS obecny rząd uznaje, że interesy państw zachodnich są ważniejsze niż polskie. - W Polsce dzisiaj króluje kłamstwo na każdym kroku - ocenił. - Nie tak dawno szedłem po placu Powstańców (Warszawy - red.), żeby dostać się do telewizji na jeden z dyżurów, które tam mieliśmy. I zaczepił mnie jakiś młody człowiek i mówi do mnie: no widzi pan, tak kończy się dyktatura - relacjonował Kaczyński. - Otóż ten człowiek wierzył, że my żyjemy w dyktaturze - powiedział dalej. Następnie zwrócił się do zgromadzonych. - Dziękuję państwu także za to, że jesteście mądrymi ludźmi, nie dajecie sobie wmawiać bzdur. Mówić, że za naszych rządów była dyktatura, to tak jak mówić w środku ostrej zimy, że jest piękne lato. Albo odwrotnie - zaznaczył Kaczyński. "Żart" o Donaldzie Tusku - Musimy pilnować, żeby nasza młodzież i nasze dzieci się uczyły. Właśnie nauka, obowiązek nauki, prawo, bo to jest w istocie niezwykle ważne prawo do nauki, jest w tej chwili podważane. Przez panie, z całym szacunkiem, powinny może jednak się gdzieś indziej udzielać, a nie w rządzie Rzeczypospolitej. Tu pozwolę sobie na pewien żart - mówił Kaczyński. - Jeśli Donald Tusk jest wrogiem pań, wrogiem kobiet, to naprawdę działa po mistrzowsku. Bo ten skład, jeśli chodzi o płeć piękną w rządzie, to doskonale służy jego niechęci, jeśli taka niechęć rzeczywiście ma miejsce. Ale może on po prostu jest umysłowo bliski tym paniom - mówił dalej. Jarosław Kaczyński chce wysłać rządzących "gdzieś na Pacyfik" Kaczyński wielokrotnie krytykował obecnie rządzących. - To nie jest prawdziwy polski rząd. To jest rząd zewnętrzny, służący innym - mówił. Wtedy tłum zaczął skandować "do Berlina". - Proszę państwa, lepiej jeszcze dalej. Bo Berlin to jednak blisko Polski - odpowiedział Kaczyński. - Lepiej, żeby oni się wybrali gdzieś tam najlepiej do Nowej Zelandii albo jeszcze dalej. Gdzieś na Pacyfik, żeby ich tutaj w Polsce nie było. My jesteśmy dobrzy ludzie, nie chcemy nikogo krzywdzić. Ale bez nich Polska byłaby dużo silniejsza, sprawiedliwsza i miałaby lepsze perspektywy - ocenił prezes PiS. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!