Na spotkaniu z mieszkańcami Nowej Soli prezes Kaczyński mówił, jak wyglądałaby dzisiejsza Polska, gdyby opozycja zwyciężyła w wyborach. - Co oni mają do zaproponowania? Mają niewątpliwie do zaproponowania swój poziom kultury, który nieustannie prezentują - mówił prezes PiS. - Mają do zaproponowania coś więcej spośród tych rzeczy bardzo złych - mają do zaproponowania atak na wszystko, co jest im przeciwne, na polską władzę, tę dzisiejszą, a w razie ich zwycięstwa - na opozycję - dodał. - Mają te 100 dni, w których mają rozwiązać wszystkie te problemy, które - w ich mniemaniu - są do rozwiązania, a więc przeprowadzić wielką operację represyjną, łamać prawo, bo - w gruncie rzeczy - w ramach prawa nic takiego nie jest możliwe, łamać zasady demokracji, bo innej opozycji niż ta, którą my byśmy byli, gdybyśmy przegrali, w Polsce przecież nie ma - podkreślał. - Można powiedzieć, że proponują nam coś w rodzaju wojny domowej, a gdyby nie było oporu, a sądzę, że byłby opór i to bardzo mocny, to byłaby to nie wojna domowa, tylko pacyfikacja - stwierdził prezes PiS. Jarosław Kaczyński o "opiłowaniu" Kościoła Podkreślił także, że "nikt w Europie, nikt w demokratycznym świecie nie ośmiela się tego rodzaju rzeczy mówić, nie ośmiela się formułować tego rodzaju programów, i to jeszcze w taki sposób, w takim języku". - A Donald Tusk i jego polityczni przyjaciele robią to nieustannie - dodał. - Warto to poważnie traktować, bo to jest naprawdę dla naszej przyszłości ogromne zagrożenia, ogromne zagrożenie dla tego wszystkiego, co uzyskaliśmy w ciągu ostatnich trzydziestu kilku lat - ocenił Kaczyński. W jego ocenie zagrożone by były inne wartości i w tym kontekście przypomniał słowa o "opiłowaniu" Kościoła i katolików, nawiązując do wypowiedzi posła Koalicji Obywatelskiej Sławomira Nitrasa w czasie spotkania Campusu Polska Przyszłości w 2021 r. Kaczyński o Unii Europejskiej Prezes PiS przypomniał, że Porozumienie Centrum, partia, na bazie której powstało Prawo i Sprawiedliwość, już w latach 90. była pierwszą partią będącą za wstąpieniem do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (poprzedniczki UE) oraz Sojuszu Północnoatlantyckiego. Mówiąc o uczestnictwie Polski w UE, zaznaczył - "nie zmieniliśmy tego zdania". - Mimo, że Unia Europejska ewoluuje w niewłaściwym kierunki, mimo różnych kłopotów, różnego rodzaju ingerencji w nasze sprawy, my swego zdania w dalszym ciągu nie zmieniamy - podkreślił. Prezes PiS zaznaczył, że nie oznacza to, iż partia akceptuje to, co "nazywane jest projektem europejskim", a co - jak powiedział - sprowadza się do tworzenia "państwa europejskiego, w którym takie kraje jak Polska w gruncie rzeczy całkowicie straciłyby suwerenność i to nie tyle na rzecz Brukseli, chociaż formalnie na rzecz Brukseli, ale faktycznie na rzecz Niemiec". Kaczyński przekonywał, że politycy opozycji "chcą iść tą drogą", a bardziej bliskie od polskich - według niego - są im interesy niemieckie. - Dla części z nich jest tak, że dla nich interesy polskie nie mają żadnego znaczenia. Znaczenie ma ich osobisty interes, interes czasem ich grupy, ich osobista kariera. Człowiek, który stoi na czele tego całego ruchu właśnie jest taki - powiedział. Mówiąc o przewodniczącym PO, byłym premierze Polski i byłym przewodniczącym Rady Europejskiej, podkreślił, że kiedy (Donald Tusk) rządził w Polsce, to "w gruncie rzeczy chodziło o jego osobisty awans". - Niestety wrócił i wraz z jego powrotem polityka w Polsce, która i przedtem wyglądało bardzo niedobrze - wygląda jeszcze gorzej - ocenił. Kaczyński o "tradycji zdrady narodowej" Kaczyński podkreślił, że w Polsce zawsze, od bardzo dawna kształtowała się "taka fatalna tradycja - tradycja zdrady narodowej". - Tradycja przechodzenia na drugą stronę, tradycja, która czasem wynikała z jakichś osobistych powodów, czasem wynikała z różnego rodzaju bardzo niemądrych złudzeń, jak to było na przykład, jeżeli chodzi przynajmniej o niektórych przedstawicieli Targowicy, tradycja bycia na zewnątrz własnego narodu - podkreślił prezes PiS. - Otóż, ta tradycja dzisiaj, szanowni państwo, wraca. Wraca w postaci opozycji totalnej. I my musimy się temu przeciwstawić, uciąć to, zwyciężyć i uciąć to, skończyć z tym. Bo - jak mówił Kaczyński - jeśli ta tradycja zwycięży, "to naprawdę biada Polsce i biada Polakom". Prezes PiS: Rosję powstrzymać może nasza własna siła i sojusz z USA Prezes PiS na spotkaniu w Nowej Soli mówił o tym, jak działają Rosjanie na Ukrainie. - To nie jest tylko napad na niepodległe państwo. To są także najbardziej odrażające zbrodnie popełniane na ludności cywilnej - powiedział. - To jest niszczenie wszystkiego tego, co służy normalnemu życiu. To jest próba stworzenia dla Ukraińców takiego potężnego egzystencjalnego zagrożenia - dodał. Kaczyński stwierdził, że to jest próba zniszczenia narodu. - Oni (Rosjanie) to robią wprost. Oni to deklarowali. Oni deklarowali, że Ukraińców ma nie być, bo im się to nie podoba. Pewnego dnia ogłoszą, że Polaków też ma nie być, bo to im się nie podoba - powiedział. - Pamiętajcie, że jedyną drogą, aby to powstrzymać, nie jest żaden projekt europejski, nie są żadne Niemcy, żadna Francja. To jest własna siła i sojusz ze Stanami Zjednoczonymi - zaznaczył Kaczyński. Jak dodał, PiS to gwarantuje. - A oni, popierając ten tzw. projekt europejski, są w gruncie rzeczy - nawet jeśli tego wprost nie mówią - przeciwko temu, i przeciwko polskiej sile, i przeciwko temu sojuszowi, bo ten projekt zakłada radykalne ograniczenie, albo po prostu wyparcie Stanów Zjednoczonych z Europy - mówił o opozycji prezes PiS. Kaczyński stwierdził, że wobec Rosji, choć w tej wojnie okazała się słaba, Niemcy czy Francuzi dziś nic nie mogą zrobić. - Jedyną drogą jest ta, którą myśmy wybrali. Z jednej strony zbrojenia na wielką skalę, a z drugiej strony podtrzymywanie tego sojuszu. On nie jest wcale zawsze łatwy - podkreślił. Korpusu Ochrony Wyborów Prezes PiS zaapelował do wszystkich posłów, senatorów i pełnomocników okręgowych PiS o zgromadzenie ludzi do Korpusu Ochrony Wyborów. Jak mówił, "druga strona zapowiada awantury podczas wyborów, by stworzyć wrażenie, że są one sfałszowane". - Musi być wielki wysiłek. Mamy przeciwników tutaj, przeciwników naprawdę zdolnych do wszystkiego, w tym złym tego słowa znaczeniu, i mamy także, niestety, przeciwników na zewnątrz - powiedział Kaczyński. - Ale powtarzam - Polacy nie z takich opresji wychodzili, a nasza partia potrafiła w ciągu jednej kampanii zwiększyć swoje poparcie o kilkanaście procent - prawie dwukrotnie. Potrafiliśmy też zwiększyć nasze poparcie dwukrotnie w ciągu jednego miesiąca - na przykład jak to było w 2004 roku - mówił prezes PiS. Jak dodał, "dzisiaj paru procent nam brakuje do tego, żeby uzyskać samodzielną większość". - Musimy je zdobyć. Ja nie twierdzę, że to jest łatwe, to jest trudne, ale trudne zadania to specjalność Prawa i Sprawiedliwości, to specjalność Zjednoczonej Prawicy - oświadczył Kaczyński. - Zwyciężymy - dodał.