Graś: Łączenie afer zupełnie nieuprawnione
Rzecznik rządu Paweł Gras oświadczył we wtorek, że nieuprawnione jest łączenie przez szefa CBA Mariusza Kamińskiego postawienia mu zarzutów z tzw. aferą hazardową.

- Absolutnie nieuprawniona jest próba łączenia przez ministra Kamińskiego kwestii postawienia mu zarzutów i kwestii tzw. afery hazardowej. Chcę wyraźnie podkreślić, że pierwszy projekt zarzutów wobec ministra Kamińskiego został sformułowany 25 maja tego roku, na długo przed tym zanim pojawiły się kwestie tzw. afery - powiedział Graś konferencji prasowej.
W konferencji uczestniczą odpowiadający za służby specjalne minister Jacek Cichocki i wiceminister finansów Jacek Kapica.
Graś poinformował, że w środę premier Donald Tusk będzie do dyspozycji dziennikarzy.
Kamiński stawił się we wtorek w kancelarii tajnej rzeszowskiej prokuratury okręgowej, gdzie zostały mu przedstawione zarzuty: nadużycia władzy, kierowania nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa i funkcjonariuszom publicznym oraz kierowania podrabianiem dokumentów i wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty. Grozi mu za to do 8 lat więzienia.
Szef CBA oświadczył, że zarzuty wobec niego są bezprawne; wszystkie działania CBA były legalne, a prokuratura przed sądem "ośmieszy się". Dodał, że nie poda się do dymisji, choć odwołanie go przez premiera jest "wielce prawdopodobne".
Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział, że w środę premier Donald Tusk osobiście odniesie się do kwestii politycznych i personalnych związanych z tzw. aferą hazardową. Jak dodał, na razie "nieznana jest przyszłość" szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Nie ma też - jak poinformował - jeszcze następcy Mirosława Drzewieckiego na stanowisku ministra sportu.
Graś pytany, dlaczego Tusk nie spotkał się we wtorek z dziennikarzami odparł, że premier pracuje, jest zajęty i będzie do dyspozycji mediów w środę.
Na pytanie o zarzuty Kamińskiego, że minister sprawiedliwości Andrzej Czuma złamał tajemnicę państwową poprzez - jak mówił szef CBA - "wprowadzenie do obiegu" nazwiska Jolanty Kwaśniewskiej, Graś powiedział, że w najbliższym czasie na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości ukaże się komunikat ministra Czumy odnoszący się do tej sprawy.
W zeszłym tygodniu - już po wybuchu "afery hazardowej" - Czuma powiedział w radiu Zet, że jego zdaniem szef CBA "nie zachowuje się ostatnio racjonalnie". - Kamiński w ostatnim czasie zachowuje się dość osobliwie. Mianowicie kilka tygodni temu zażądał żebyśmy zaaresztowali panią Kwaśniewską. Przypuszczalnie jej koleżanka sprzedała swoją działkę i chciała uniknąć podatku, i po cichutku pieniądze wziąć w garść - mówił.
Wcześniej marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział, że w piątek posłowie wysłuchają informacji rządu na temat ewentualnych nieprawidłowości przy pracach nad nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Wniosek o taką informację złożył klub PO.
Również klub PiS postulował rozszerzenie porządku obrad rozpoczynającego się w środę posiedzenia Sejmu o sprawę tzw. afery hazardowej, ale wnioskował o to, by informację o pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej przedstawił posłom szef CBA Mariusz Kamiński.
Premier Donald Tusk już w sobotę mówił, że chciałby, aby Sejm wysłuchał informacji rządu dotyczącej szczegółów prac nad projektem nowelizacji tzw. ustawy hazardowej. - Wydaje się rzeczą zasadną, jeśli to będzie możliwe, żeby Sejm w tym tygodniu znalazł czas, nawet jeśli miałoby to trwać nawet cały dzień, na wysłuchanie informacji rządu w tej sprawie i zadawanie pytań także przez posłów opozycji - powiedział wówczas szef rządu.
Według informacji "Rzeczpospolitej" dwaj politycy PO - Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski - mieli lobbować w sprawie tzw. ustawy hazardowej w interesie firm hazardowych; dwaj biznesmeni z Dolnego Śląska mieli zabiegać u polityków PO o skreślenie z projektu noweli zapisu o dopłatach nałożonych na firmy hazardowe. Drzewiecki i Chlebowski odrzucają zarzuty. Obaj stracili jednak stanowiska: Drzewiecki - ministra sportu, a Chlebowski - szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Media spekulują o możliwych dalszych dymisjach - wymieniane są m.in. nazwiska wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda oraz ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy.
Z materiałów opublikowanych w ubiegłym tygodniu przez kancelarię premiera wynika, że wiceminister finansów Jacek Kapica, na pytanie premiera, czy ktoś z osób publicznych wyrażał szczególne zainteresowanie projektem ustawy hazardowej, wskazał ministra gospodarki, w którego imieniu występował wiceminister Adam Szejnfeld; miał on zgłaszać wiele uwag do planowanej nowelizacji i "zawsze wnosił o usunięcie z projektu nowych dopłat do gier".
Szejnfeld oświadczył w poniedziałek, że stanowiska wyrażane przez jego resort podczas prac nad projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych nie były indywidualnymi opiniami poszczególnych osób, ale oficjalnym zdaniem resortu. Dodał, że w trakcie prac nad projektem z nikim o nim nie rozmawiał. Minister gospodarki Waldemar Pawlak oświadczył zaś, że w pracach nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych Szejnfeld "przestrzegał procedur administracyjnych".
Czuma z kolei jest krytykowany za swoje wypowiedzi na temat Drzewieckiego i Chlebowskiego.
Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski ocenił, że nie widzi "przesłanek do kolejnych dymisji". - Tłumaczenia Szejnfelda, a także wyjaśnienia Pawlaka uspokoiły mnie. A co do Czumy - była być może pewna niefrasobliwość, ale ja rozumiem jego wypowiedź tak, że uważał, że dostarczone dokumenty nie kwalifikują się do tego, aby wszczynać śledztwo - powiedział Dzikowski.
We wtorek informacji na temat przebiegu prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej wysłuchał rząd.