Pracownia IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" zapytała kto ma rację w sporze dotyczącym ambasadorów. Po stronie rządu opowiedziało się 46,6 procent ankietowanych. Z prezydentem Andrzejem Dudą zgadza się natomiast 37,7 procent badanych. "Opinie te w dużym stopniu wynikają z podziałów politycznych" - podkreślono. Niespełna 10 procent ankietowanych twierdzi, że nikt nie ma racji w tym sporze. Po żadnej ze stron nie potrafi opowiedzieć się 5,9 procent badanych. Spór o ambasadorów. Widać polityczne podziały Wśród osób trzymających stronę rządu dominują zwolennicy "Koalicji 15 października" oraz wyborcy niezdecydowani. Są to przede wszystkim mieszkańcy średnich miast (59 procent) oraz dużych miast (54 procent). Sondażownia wskazuje również, że postawę premiera i szefa MSZ popierają przeważnie osoby ze średnim wykształceniem (61 procent), a także osoby niewierzące i niepraktykujące (86 proc.) Rację prezydentowi przyznają w ogromnej większości wyborcy Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji (83 procent), a także osoby z wykształceniem podstawowym (56 proc.). Są to głównie osoby wierzące i praktykujące (63 proc.). Zwycięzcy sporu nie wskazywały osoby, które nie brały udziału w wyborach. Spór o ambasadorów. Marek Magierowski żądał "rekompensaty" Radosław Sikorski podjął decyzję o wymianie ponad 50 ambasadorów. Premier wyraził na to zgodę i rozpoczęły się procedury odwoławcze. Wszystkiemu sprzeciwia się jednak prezydent Andrzej Duda. Szerokim echem odbiła się w Polsce sprawa odwołania ambasadora w USA - Marka Magierowskiego. Według medialnych doniesień na mocy ustaleń między prezydentem a rządem Magierowski miał opuścić placówkę po szczycie NATO w Waszyngtonie. Dyplomacie zaproponowano inne placówki, jednak ten powiedział "nie" i zażądał prawie miliona złotych "rekompensaty" za czas, jaki mógłby jeszcze spędzić na placówce, czyli do 23 listopada 2025 roku. MSZ stwierdziło jednak, że jego propozycja "nie znajduje żadnego uzasadnienia w obowiązujących przepisach prawa", ponieważ "nie istnieje żaden tryb rekompensaty" dla dyplomatów wzywanych do kraju. 30 lipca Magierowski ogłosił, że wraca do kraju. W jego miejsce rząd chce powołać Bogdana Klicha. Temu stanowczo sprzeciwia się prezydent, który obarcza byłego szefa MON (w latach 2007-2011 - red.) odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską w 2010 roku. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!