Według mediów Marek Magierowski - odwołany przez MSZ ambasador Polski w USA - ma domagać się blisko miliona złotych za "rozwiązanie umowy". Urzędnik został wezwany do Warszawy 15 lipca, na jego miejsca MSZ chce powołać Bogdana Klicha. Na te doniesienia Wirtualnej Polski zareagował w mediach społecznościowych szef MSZ. "Pisowscy propagandyści i dyplomaci wyceniają swoje usługi na setki tysięcy złotych. A tacy byli pobożni i patriotyczni. Czy swoją walkę z elitami muszą zawsze uprawiać za publiczne pieniądze?" - napisał na portalu X. Sprawa doczekała się też oficjalnej reakcji samego MSZ, które w przesłanym do mediów oświadczeniu zapewnia, że propozycja ambasadora "nie znajduje żadnego uzasadnienia w obowiązujących przepisach prawa", ponieważ "nie istnieje żaden tryb rekompensaty" dla dyplomatów wzywanych do kraju. "Skandaliczne żądanie" ambasadora. Szef MSZ zwraca się do prezydenta We wtorek Radosław Sikorski podtrzymał swoje stanowisko, o czym poinformował za pośrednictwem platformy X. "W związku ze skandalicznym żądaniem ambasadora Marka Magierowskiego wobec skarbu państwa o nienależną rekompensatę w wysokości prawie miliona złotych ponawiam mój wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o jego odwołanie z placówki w Waszyngtonie" - czytamy we wpisie. Kwota, o którą ubiega się ambasador ma być równowartością kwoty, którą Magierowski zarobiłby, gdyby pełnił swoją funkcję przez zwyczajowe cztery lata, czyli do listopada 2025 r. Rzecznik MSZ o sprawie ambasadora: Otrzymaliśmy opinię z naszego biura prawnego Do sprawy odniósł się we wtorek także rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Pan ambasador miał kończyć swoją misję w Waszyngtonie na stanowisku ambasadora RP z końcem lipca - podkreślił rzecznik MSZ Paweł Wroński. Jak dodał, "jako urzędnik nie jest w stanie ocenić, czy ambasador ma, czy nie ma prawa", by żądać rekompensaty finansowej. - Otrzymaliśmy opinię z naszego biura prawnego MSZ (...), że tego rodzaju wyliczenie sobie kwoty nie ma umocowania w prawie - podkreślił Wroński. MSZ przypomniało, że zgodnie z obecnymi przepisami odwołani dyplomaci przez trzy miesiące otrzymują równowartość wynagrodzenia w złotówkach. Szefowa kancelarii prezydenta reaguje na apel ministra Sikorskiego Do wniosku MSZ o odwołanie Marka Magierowskiego odniosła się w rozmowie z Polsat News Małgorzata Paprocka, szefowa kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. - Pan minister Sikorski nawołuje pana prezydenta do rozwiązania problemu, który został właśnie wykreowany przez ministra spraw zagranicznych - zakomunikowała w rozmowie szefowa kancelarii. Dodała, że nie ma pewności, czy te informacje, które podaje pan minister Sikorski są prawdziwe. - Od kilku tygodni mamy sytuację, gdzie minister dąży do masowego odwołania kilkudziesięciu polskich przedstawicieli różnych państwach na całym świecie - oceniła, wyjaśniając, że trudno nazwać to sytuacją, która ma wzmocnić pozycję Polski na arenie międzynarodowej. - W odniesieniu do placówki w Washingtonie, mamy dodatkowo propozycję, aby na tę kluczową dla relacji polsko-amerykańską placówkę został wysłany pan minister Klich - podkreśliła. Wyjaśniła, że "za jego kadencji zmarło więcej generałów, niż w czasie II wojny światowej". Pytana o to, że czy jeśli roszczenia się potwierdzą, prezydent Andrzej Duda podejmie jakiś krok, odpowiedziała, że kwota, którą zaproponował Magierowski została podana celowo, a zachowanie MSZ jest skandaliczne. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!