Prezydent Andrzej Duda na wspólnej konferencji z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą w Krynicy-Zdroju został zapytany o to, kiedy dowiedział się o aferze wizowej, w związku z którą zdymisjonowano wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. - Według mojej wiedzy przynajmniej część informacji, które pojawiają się w mediach, są nieprawdziwe - stwierdził. - Rzekome próby szantaży wobec mnie nigdy nie miały miejsca - podkreślił. Afera wizowa. Andrzej Duda: Nie mogę ujawnić szczegółów Prezydent odniósł się do doniesień portalu Gazeta.pl, według których Piotr Wawrzyk miał przez miesiące naciskać, by jego protegowany Jakub Osajda został ambasadorem w Islandii. Wspólnie z ministrem spraw zagranicznych Zbigniewem Rauem mieli zablokować nominację nowych ambasadorów, by wywrzeć presję na prezydencie. - Odpowiednie służby prowadzą postępowanie i czekam na wyniki tego postępowania - mówił prezydent. I dodał, że jego zdaniem "te postępowania są prowadzone skutecznie". - Myślę, że dopiero wtedy będziemy mogli mówić o podejmowaniu jakichś konkretnych decyzji, w szczególności decyzji personalnych - podkreślił. - Nie mogę ujawnić szczegółów dotyczących mojej wiedzy na temat podejrzeń takiego procederu. Mogę powiedzieć tylko, że moje decyzje dotyczące obsady polskich placówek dyplomatycznych nie były uwarunkowane moimi interesami, tylko interesem państwa, obiektywną wiedzą, którą na etapie artykułowania moich decyzji w tym zakresie posiadałem - dodał prezydent. Afera wizowa a Piotr Wawrzyk. W tle ekipa z Bollywood Przypomnijmy, że portal Onet ujawnił kulisy przerzutu migrantów z Azji i Afryki do USA. Za budową kanału przerzutowego miał stać były już wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk i jego zaufani ludzie. Wśród przerzuconych migrantów znalazła się m.in. rzekoma ekipa filmowa z Bollywood. Polityk Jan Strzeżek zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie. Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu. "Polacy muszą poznać prawdę o gigantycznej aferze wizowej. Wzywamy do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu i informację ministra spraw zagranicznych na temat tego skandalicznego procederu. PiS propagandą tej afery nie przykryjecie!" - napisał. Afera wizowa. Donald Tusk reaguje ws. Piotra Wawrzyka Do sprawy afery wizowej na czwartkowej konferencji prasowej odniósł się także lider PO Donald Tusk. - Nie ma dnia, a właściwie godziny, żeby media nie odkrywały kolejnej warstwy tej chyba największej afery XXI w. w Polsce, jaką jest tzw. afera wizowa, czy afera imigracyjna - powiedział Tusk. - W ciągu 30 miesięcy wydano wiz, jeśli chodzi o państwa afrykańskie i azjatyckie, 250 tysięcy - dodał. Jak także stwierdził, "ma pięć pytań do pięciu najwyższych urzędników państwowych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo granicy, naszego terytorium, obywateli, za politykę zagraniczną". Jak wyjaśnił lider PO, "te 250 tysięcy w ciągu 30 miesięcy oznacza, że właściwie co 10 dni z Afryki i Azji PiS wpuszczał do Polski tylu migrantów, o ilu pyta w referendum". - Tak naprawdę PiS powinien w związku z tym organizować mniej więcej co dwa tygodnie referendum z pytaniem, czy możemy wpuścić kolejnych dwa, trzy, cztery tysiące. Każdego tygodnia w ciągu dwóch lat do Polski wpuszczano z Azji i Afryki całkiem pokaźną miejscowość. Afera wizowa w rządzie. Bochenek: Sprawa marginalna Do sprawy odnieśli się także politycy PiS w trakcie czwartkowej konferencji prasowej w siedzibie partii na ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Szef MEiN Przemysław Czarnek, rzecznik rządu Piotr Müller i rzecznik PiS Rafał Bochenek zapewniali, że problem nielegalnej migracji w Europie jest winą polityki Donalda Tuska z czasów, gdy był jeszcze szefem Rady Europejskiej oraz unijnych instytucji. - Tusk to inwazja nielegalnych migrantów w Polsce - to jest clue naszego dzisiejszego spotkania. Od kilkunastu dni Europa jest pod silną presją migracyjną, kolejne setki łodzi napływają do bram Europy, na Lampedusę - maleńką wysepkę na Morzu Śródziemnym. Ponad 7 tys. nielegalnych migrantów oblega dzisiaj tę wyspę, to naprawdę apokaliptyczne obrazki - mówił Rafał Bochenek. Przemysław Czarnek ocenił, że "niemoc Unii Europejskiej jest widoczna na naszych oczach". - Kompletna niemoc, zapaść tej polityki, do której doprowadził Tusk, który sam - na naszym filmie było to pokazane - każdego dnia organizował politykę UE w sprawie migracji. Tak to było zorganizowane, że dzisiaj 7 tys. ludzi, tylko w ciągu 48 godzin, zalało Lampedusę" - podkreślił. Jednocześnie politycy PiS nie odpowiedzieli na pytanie reporterki Polsat News dotyczące ewentualnego powstania komisji śledczej ws. wyjaśnienia afery wizowej. - Kończy się kadencja Sejmu. Dlatego decyzje w tej sprawie będą podejmowane już w kolejnej kadencji izby - podkreślił Piotr Müller. - Państwo mówicie o sprawie marginalnej. Każdy kraj może prowadzić własną politykę wizową, a osoby, które otrzymują polskie wizy są zweryfikowane. To zupełnie inna sytuacja niż np. na Lampedusie - dodał Rafał Bochenek. - Nieprawidłowości, o których mowa, dotyczą kilkudziesięciu lub kilkuset wiz. Gorącym żelazem wypalimy każdy przykład, każdy przypadek tego typu działań. I każda osoba, która dopuściła się złamania prawa, zostanie ukarana, a w sensie politycznym doszło do dymisji wiceministra, który odpowiadał za ten obszar w MSZ. I konsekwencje polityczne zostały poniesione, i teraz konsekwencje prawne dla każdego, kto przyczynił się do tych nadużyć. Jeżeli zostaną zidentyfikowane te osoby, to zostaną ukarane - oświadczył Müller. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!