Państwowa Komisja Wyborcza zdecydowała odrzucić sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości. Dotacja partii będzie pomniejszona o 10 milionów złotych. Co więcej, PiS może stracić subwencję na trzy lata. Podczas konferencji prasowej przewodniczący PKW Sylwester Marciniak zaznaczył, że to "uchwała precedensowa" i dotychczas "PKW tak daleko nie wchodziła w kwestię wydatków w kampanii wyborczej". - Trudno powiedzieć, że to rewolucja prawna. Takie mamy przepisy. Zobaczymy jak zachowa się Sąd Najwyższy - mówi Interii konstytucjonalista, profesor Uniwersytetu Gdańskiego Piotr Uziębło. Prawo i Sprawiedliwość już zapowiedziało odwołanie od decyzji PKW, które będzie rozpatrywać Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. - Izba, co do której legalności jest poważna wątpliwość, czy ona jest w ogóle sądem. W świetle orzecznictwa europejskiego będą kwestionowały jakość ostatecznego rozstrzygnięcia - zaznacza Uziębło. Jeśli Sąd Najwyższy zdecyduje, że pieniądze jednak PiS-owi się należą, to do ich wypłaty będzie zobowiązany obecny minister finansów. - On może powiedzieć, że nie uznaje tego rozstrzygnięcia z uwagi na nielegalność sądu, który orzeka - wskazuje konstytucjonalista. Decyzja PKW. "Trzeba sobie powiedzieć szczerze" - Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że skala naruszeń, która się pojawiła, była dotychczas niewyobrażalna - mówi Uziębło o sprawozdaniu finansowym PiS. - O ile w poprzednich sprawozdaniach były wątpliwości, co do tego czy wydatki są rzetelnie ujęte, o tyle tutaj mieliśmy wprost sytuację, gdzie wykorzystywano środki publiczne na cele kampanii wyborczej, co jest naruszeniem demokratycznego standardu prawnego - dodaje. - Moim zdaniem decyzja PKW broni się w kontekście dowodów, które były przedstawione. Chodzi przede wszystkim o wykorzystywanie Funduszu Sprawiedliwości, bo to było największe narzędzie, ale nie jedyne - mówi Uziębło. - Oczywiście narracja była taka, że jest to uderzenie w partię opozycyjną, natomiast trzeba sobie powiedzieć szczerze, że w tak istotnym zakresie fundusze publiczne nie były wykorzystywane na cele kampanii wyborczej nigdy w Polsce - dodaje konstytucjonalista. Szerszy problem z PKW i potrzeba zmian Podczas całego procesu decyzyjnego ws. sprawozdania PiS narosło wiele wątpliwości dotyczących tego co i w jakim zakresie ma badać Państwowa Komisja Wyborcza. Naszego rozmówcę pytamy czy Polska potrzebuje zmiany prawa w zakresie kompetencji PKW. - Warto zmienić prawo i poszerzyć kompetencje PKW czy ewentualnie innego podmiotu, który będzie kontrolował finanse partii politycznych, przede wszystkim wyposażając ten organ w kompetencje dotyczące nie tylko badania sprawozdania, ale też realności wykazanych wydatków - podkreśla Uziębło. - Na przykład zaniżanie kosztów wynajęcia billboardów jest działaniem, które w Polsce miejsce niejednokrotnie. W świetle prawa to pozafinansowe wsparcie kampanii wyborczej. Poszedłbym w kierunku brytyjskim i wyposażyłbym ten organ w możliwość urynkawiania cen wykazanych w sprawozdaniu. Jeśli będą odbiegały od wartości rynkowej, to przyjmowanie mimo wszystko tych wartości, które są rynkowymi. Przykładowo jak ktoś wynajmie billboard na miesiąc za 1000 zł, a wartość rynkowa to 3000 zł, to organ powinien przyjmować wartość rynkową - wyjaśnia profesor. To niejedyna propozycja. - Drugi problem to problem konsekwencji politycznych. Kiedyś nawet samo PiS na to wskazywało, że ugrupowanie, które nielegalnie korzystało ze środków finansowych, powinno także ponosić konsekwencje polityczne, na przykład w zakresie utraty mandatów, które w ten sposób zostały uzyskane - wskazuje Uziębło. - Albo przynajmniej, tak jak postulował nieżyjący już poseł Ludwik Dorn, żeby tracili mandaty ci z pierwszych miejsc, a dostawaliby je ci z dalszych, co miałoby dyscyplinować liderów partyjnych. Ale to szczegółowa dyskusja. Jeśli pojawi się pomysł kompleksowej reformy Kodeksu wyborczego, to ta debata musi być podjęta - podkreśla w rozmowie z Interią konstytucjonalista. Jakub Krzywiecki ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!