- Są ludzie w Polsce, którzy latami czekają na to, by zostali skierowani do zakładów karnych w trybie natychmiastowym. Co się de facto nie zdarza w naszym kraju. Ludzie czekają, tak jak powiedziałem, miesiącami i latami, by być osadzonymi w zakładzie karnym i wykonać swoją karę orzeczoną przez sądy. W tym przypadku rychliwość wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania była nieprawdopodobna. Żeby osadzić ich w więzieniu natychmiast. Tak też się stało - powiedział we wtorek prezydent Andrzej Duda, uzasadniając ułaskawienie skazanych polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Statystyki zaprzeczają słowom prezydenta Andrzeja Dudy Skonfrontowaliśmy słowa prezydenta Dudy z dostępnymi statystykami służby więziennej. Wyjaśnijmy, że w związku z nowelizacją kodeksu karnego wykonawczego, które zaczęła obowiązywać od 2023 r., zmieniły się procedury osadzania skazanych w zakładach karnych. Dlatego sprawdziliśmy, jak było z oczekiwaniem na wykonanie wyroku przed i po zmianach. W przypadku ciężkich przestępstw np. morderstwa nic się nie zmieniło - do więzienia przed i po zmianach trafiało się od razu. Inaczej było z "drobnymi przestępstwami" np. niepłaceniem alimentów czy jazdą pod wpływem alkoholu. Do końca 2022 r. osoba skazana prawomocnym wyrokiem za "drobne przestępstwa" nie trafiała od razu z sali sądowej do zakładu karnego. Zamysł był taki, aby przyszły więzień przed rozpoczęciem odbywania kary mógł uporządkować pilne i ważne dla siebie sprawy. Skazany dopiero jakiś czas po uprawomocnieniu się wyroku dostawał wezwanie do stawienia się w wyznaczonym terminie (tzw. bilet karny) w najbliższym areszcie. Ile skazana za drobne przestępstwa osoba czekała na rozpoczęcie odsiadki? Przepisy mówiły, że w tym zakresie należy działać "bez zwłoki". Zwykle wydanie wezwania do odbycia kary trwało około miesiąca. Czasem ten czas wydłużał się do kilku miesięcy. Wszystko zależało od działania danego sądu, obciążenia pracą i wielu innych zmiennych. Jeśli skazany nie stawił się w wyznaczonym terminie w areszcie, sąd musiał wydać decyzję o doprowadzeniu do zakładu karnego. Dopiero po uzyskaniu takiego dokumentu policja mogła zatrzymać unikającą więzienia osobę. Dostępne dane pokazują, że tylko ok. 4 proc. osób stawiało się w wyznaczonym terminie do odbycia kary. Przez lata wyglądało to tak, że rocznie ok. 40 tys. osób zamiast przebywać w więzieniach, ukrywało się przed wymiarem sprawiedliwości. We wrześniu 2018 r. było to 38,6 tys. osób, we wrześniu 2019 r. - 38,1 tys., a w styczniu 2021 r. - 38,8 tys. Część ze skazanych osób rzeczywiście latami czekało na rozpoczęcie odbycia kary. Jednak nie dlatego, że tyle czekali na wyznaczenie terminu, ale dlatego, że zlekceważyli sądowe decyzje i ukrywali się przed szukającymi ich policjantami. Nowe przepisy i mała liczba unikających kary To właśnie dlatego rząd Zjednoczonej Prawicy znowelizował kodeks karny wykonawczy. Najważniejsza zmiana: sądy nie wysyłają już wezwania z terminem dobrowolnego wstawienia się do zakładu karnego. Taki dokument może być sporządzony tylko w wyjątkowych przypadkach i na wniosek skazanego. Praktyka jest jednak taka, że sądy od razu po uprawomocnieniu się wyroku wydają polecenie zatrzymania i doprowadzenia skazanego do zakładu karnego. Oznacza to, że skazany, nawet za drobne przestępstwa, trafia z sali sądowej do zakładu karnego. Jeśli osoba utrudnia doprowadzenie do aresztu, nie stawiła się w sądzie i ukrywa się przed policją, to po dwóch tygodniach można za taką osobą wystawić list gończy. Efekty zmian przepisów widać w statystykach. Jeszcze do niedawna ok. 40 tys. osób nie stawiało się w wyznaczonym terminie do odbycia kary i unikało więzienia. Według danych Służby Więziennej z 24 stycznia obecnie liczba ta wynosi tylko 2,4 tys. Oznacza to, że w ciągu kilkunastu miesięcy obowiązywania nowych przepisów liczba osób unikających więzienia spadła o ok. 94 proc. Obecnie w jednostkach penitencjarnych są 85 652 miejsca zakwaterowania. W zakładach aktualnie przebywa 74363 osadzonych. Od 2015 r. nie wybudowano w Polsce żadnego nowego zakładu karnego. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl