To drugi odcinek programu "Lepsza Polska" na antenie Polsatu i Polsat News. Program miał premierę 14 marca, a zaproszeni goście rozmawiali na temat zagrożenia wojną. Tym razem prowadząca Dorota Gawryluk, wraz ze swoimi gośćmi próbowała znaleźć odpowiedź na pytanie "czy rezygnacja z Zielonego Ładu i zamknięcie ukraińskiej granicy to recepta na problemy polskich rolników". Wśród zaproszonych gości byli minister rolnictwa w latach 2018-2020 z ramienia PiS Jan Krzysztof Ardanowski, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szumlewicz, specjalistka ds. Europejskiego Zielonego Ładu przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce Izabela Zygmunt i przedstawiciel Ruchu Młodych Farmerów Michał Nowacki. - Nie będziemy rozmawiać o emocjach, ale o faktach, dlatego zaprosiłam ekspertów - rozpoczęła Dorota Gawryluk, po czym zapytała przedstawiciela rolników, co pchnęło ich do protestów. Jak oświadczył Nowacki, "nikt rolników do strajków nie popychał". Dodał, że protestują przeciwko polityce UE rolno-klimatycznej. - Przez trzy lata były to tylko hasła, założenia - skomentował. Nowacki: Doskonale rozumiemy, jakie zagrożenia idą za zapisami Zielonego Ładu - To nie jest tak, że rolnicy nie rozumieją Zielonego Ładu. Doskonale rozumiemy, jakie zagrożenia idą za zapisami Zielonego Ładu. W praktyce wygląda to zupełnie inaczej niż w teorii, na kartkach - mówił Michał Nowacki z Ruchu Nowych Farmerów. - Propozycja z rezygnacji ugorowania to przypudrowanie pryszcza na czole, aby rolnicy zeszli z barykad. Zielony Ład to pakiet ustaw, które dotyczą też transportu, energetyki, budownictwa - dodał. Zdaniem specjalistki ds. Europejskiego Zielonego Ładu przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce Izabeli Zygmunt, "protesty rolników dotyczyły do tej pory kilku zapisów wspólnej polityki rolnej, a z drugiej strony chodziło o biurokrację". - Należy dokładnie zrozumieć, co zaplanowała Unia Europejska - dodała. Pytana o to, czy podpisuje się pod tym, że rolnicy nie rozumieją przeciwko czemu protestują, zaprzeczyła. - Chcę odpowiedzieć panu premierowi Donaldowi Tuskowi, że rolnicy dobrze wiedzą, przeciwko czemu protestują - podkreślił w programie "Lepsza Polska" były minister rolnictwa z ramienia PiS Jan Krzysztof Ardanowski. - Ma być tak jak sobie lobbyści w Brukseli decydują (...) Polska przyjęła Zielony Ład, bo musiała - ocenił. Były minister rolnictwa dodał, że "rolnictwo jest dyżurnym chłopcem do bicia". - To jest absurd, że rolnictwo szkodzi klimatowi - powiedział. Z kolei jako "ideologię" określił propozycję ograniczenia części działalności rolniczej. - A przecież żywności trzeba więcej - nadmienił Ardanowski. "Lepsza Polska". "Czeka nas katastrofa klimatyczna, jeśli nie dojdzie do zmian" Wikotr Szumlewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, stwierdził, że "niektóre rzeczy z Zielonego Ładu powinno się wprowadzić do niektórych krajów". Podkreślił przy tym, że nie powinno być to narzucane w całości na wszystkie państwa. Jak dodał, "do tej pory był słyszany tylko głos pseudoobrońców zwierząt czy pseudoekologów". - Dzisiaj po raz pierwszy, w 2024 roku, zabrali głos rolnicy. Że się z czymś nie zgadzają. I zrozumiało to społeczeństwo - mówił Szumlewicz i wskazywał, że niektóre działania UE to było "szaleństwo". Izabela Zygmunt oświadczyła w programie, że "nie ma rewolucji w Zielonym Ładzie". Ponadto podkreśliła, że czeka nas katastrofa klimatyczna, jeśli nie dojdzie do zmian. Michał Nowacki stwierdził, że rolnicy nie chcą żyć z dopłat, ale z tego, co sami są w stanie sobie wyprodukować. - Dopłaty pozwoliły nam rozwijać gospodarstwa. Polityka UE była prorozwojowa, a teraz jest destrukcyjna - dodał. Z kolei zdaniem Ardanowskiego, ktoś w Brukseli wymyślił sobie, "kiedy wyjść na pole", a my mamy się do tego stosować. Protesty rolników. Demonstranci o swoich oczekiwaniach Rolnicy strajkują od wielu tygodni w Polsce i w całej Unii Europejskiej. Żądają między innymi wprowadzenia całkowitego embargo na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy. Sprzeciwiają się także polityce klimatycznej Unii - w tym założeniom Zielonego Ładu - która zdaniem autorów prowadzi do likwidacji polskiego i europejskiego rolnictwa. Ostatni ogólnokrajowy protest rolników odbył się w środę. Strajk zwołana Rada Krajowa NSZZ Rolników Indywidulanych "Solidarność". Protesty odbyły się ponad 500 miejscach, a szacowane ilości mówiły o około 70 tysiącach zebranych demonstrantów. Ciągnące się protesty wywołują coraz większe poruszenie, ponieważ dochodzi na nich do aktów przemocy, starć z policją i innych incydentów. Podczas ostatniego strajku na drodze ekspresowej S8 doszło do tragicznego wypadku. Samochód osoby śmiertelnie potrącił 36-letniego mężczyznę. Auto, którym podróżował, stało w korku dwa kilometry przed rolniczą blokadą. Tego samego dnia w innych incydentach drogowych rannych zostało kilku rolników. Umowa między ministrem a rolnikami. Podpisano porozumienie W związku z kolejnymi demonstracjami politycy zapowiadają szybkie działania. Minister rolnictwa Czesław Siekierski zapowiedział, że możliwe, iż środowe strajki były ostatnimi przeprowadzonymi na tak wielką skalę. Według niego wstrzymanie protestów ma być konsekwencją porozumienia podpisanego w Jasionce. Uzgodnienie podpisano we wtorek w nocy między ministrem a przedstawicielami organizacji rolniczych. Jeden z punktów porozumienia przewiduje, że minister rolnictwa zwróci się do premiera Donalda Tuska z wnioskiem o wstrzymanie tranzytu przez terytorium Polski produktów rolnych z Ukrainy objętych embargiem. W dokumencie zadeklarowano również, że uregulowane muszą być relacje handlowe między oboma krajami, w tym dostęp do rynku takich produktów, jak m.in. zboże, rzepak, kukurydza, cukier, drób, jaja, owoce miękkie i jabłka. Inne punkty mówiły m.in. o dopłatach do jęczmienia i żyta, utrzymania wysokości podatku rolnego na poziomie z 2023 roku, napisano także, że strona społeczna będzie wspierać rząd w działaniach, które mają doprowadzić do zmian w zapisach Zielonego Ładu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!