W środę Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że "podjęła pierwsze czynności kontrolne w siedzibie Ministerstwa Spraw Zagranicznych w związku z tzw. aferą wizową". "Działania kontrolerów mają na celu zweryfikowanie wszystkich faktów, okoliczności oraz nieprawidłowości, które - zgodnie zarówno z informacjami medialnymi, jak i treściami pism składanych do NIK - mogły wystąpić w tym resorcie" - czytamy na stronie internetowej. Afera wizowa. NIK rozpoczyna kontrolę W komunikacie podkreślono, że "Izba dołoży wszelkich starań, aby opinia publiczna zapoznała się ze szczegółami powyższej sprawy. Wszelkie ustalenia zostaną sformułowane w całkowitej zgodzie z obecnymi procedurami oraz konstytucyjnymi i ustawowymi uprawnieniami NIK". We wtorek w Parlamencie Europejskim dyskutowano na temat afery wizowej w Polsce. - Afera wizowa to pogwałcenie europejskich przepisów. Oczekujemy, że strona polska potraktuje te zarzuty poważnie i przywróci porządek - powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Margaritis Schinas. Wiceszef KE stwierdził z kolei, że Komisja chce pozyskać od Polski informacje na temat wiz i osób, które je otrzymały. Debata w PE przebiegała w bardzo burzliwy sposób - z mównicy padało wiele oskarżeń, a prowadzący obrady musiał wyłączyć mikrofon polskiej europosłance PiS Jadwidze Wiśniewskiej, która nie chciała opuścić podium. Afera wizowa. O co chodzi? Afera wizowa ujrzała światło dzienne na początku września. Z informacji ujawnionych przez media wynika, że przez wiele miesięcy Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydawało wizy migrantom z około 20 krajów Azji i Afryki, także z państw islamskich. Osoby te umieszczane były z imienia i nazwiska na specjalnych listach wysyłanych do polskich ambasad i konsulatów - łapówka za wydanie dokumentu miała wynosić od 4 do 5 tys. dolarów. Za cały proceder miał być odpowiedzialny sekretarz stanu w MSZ Piotr Wawrzyk, odpowiadający za departament konsularny polskich placówek. Polityk, który - według medialnych doniesień - wydawał w tej kwestii specjalne polecenia, został zdymisjonowany przez premiera dnia 31 sierpnia. Jak podał wówczas KPRM, powodem był "brak satysfakcjonującej współpracy". Tego samego dnia w resorcie dyplomacji pojawili się agenci służb specjalnych. Komisarz Ylva Johansson wysyła list do MSZ Na nieprawidłowości w polskim ministerstwie uwagę zwróciły również inne państwa, a także Komisja Europejska. We wtorek 19 września komisarz ds. wewnętrznych UE Ylva Johansson wysłała list do ministra Zbigniewa Raua. Według niemieckiego dziennika "Bild" pismo zostało sporządzone "w ostrym tonie". Unijna urzędniczka miała zwrócić szefowi MSZ uwagę na fakt, że dotychczasowe informacje wskazywały na "naruszenie prawa unijnego" w zakresie polityki wizowej, dlatego KE będzie "bacznie przyglądać się sprawie afery". Szczegółowo o pytaniach Johansson pisaliśmy tutaj - Warszawa na odniesienie się o nich miała czas do wtorku 3 października. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!