Pierwszy raz minister przesadził z pośpiechem na początku tego roku. Radar wskazał o 30 km/h za dużo. Minister próbował się wykręcać, bo przecież "radary się mylą", ale ostatecznie zrzekł się immunitetu i mandat zapłacił. Jak podaje "Fakt", druga sprawa wciąż się toczy i minister nie chciał jej skomentować. "Dokumenty są w Białymstoku i odpowiem w późniejszym terminie" - powiedział dziennikowi. Minister Jurgiel jest tym samym liderem zestawienia posłów-piratów. Widać sprawy polskiego rolnictwa nie cierpią zwłoki... Więcej w dzisiejszym "Fakcie".