- NIK negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów korespondencyjnych przez kancelarię premiera, MSWiA, resort aktywów państwowych, Pocztę Polską oraz Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych - przekazał szef NIK Marian Banaś. Jak dodał, przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej było pozbawione podstaw prawnych. Izba skierowała zawiadomienia do prokuratury w sprawie działań zarządów Poczty Polskiej i PWPW. Stanowiska pozostałych podmiotów będą analizowane. "Pieniądze wydane bezprawnie" - Widać, że w obozie podzielonej prawicy toczy się gra wokół tej sprawy. W kontekście tych informacji wszystko jest jasne - jeżeli zawiadomienia do prokuratury dotyczą wykonawców nieważnych decyzji, to znaczy, że ci, którzy te decyzje wydawali, tym bardziej powinni trafić do prokuratury. Jest kwestią czasu kiedy premier Morawiecki i Sasin za to odpowiedzą - mówi Interii poseł PO Marcin Kierwiński. - Prokuratura powinna zająć się tą sprawą tak, żeby skorzystać z prawa konfiskaty rozszerzonej, by obaj panowie musieli z własnych pieniędzy zapłacić te 70 mln zł, wydanych bezprawnie - uważa Kierwiński. Sekretarz Generalny Platformy Obywatelskiej nie wyklucza, że jego partia raz jeszcze złoży zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie, choć poczeka na analizy prawne. Przypomina, że jeszcze rok temu PO działała w sprawie wyborów, które się nie odbyły. - Składaliśmy doniesienia do prokuratury, ale usłużna prokuratura pisowska te sprawy umarzała. Są ślady w dokumentach. Jak tylko będzie to możliwe wrócimy do tych spraw. Nie wykluczamy, że po dokładnej analizie raz jeszcze w tej sprawie złożymy doniesienie do prokuratury - zapowiada Kierwiński. - Dla nas wszystko jest jasne w tej sprawie - prokuratura chroni Morawieckiego i Sasina. Nasza działalność ma na celu zgromadzenie obszernej dokumentacji, która w przyszłości posłuży do uczciwego osądzenia odpowiedzialnych. Kiedy? Wtedy kiedy w Polsce będzie normalna, wolna prokuratura - dodaje. Tymczasem konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski powiedział w Polsat News, że dzisiejsze informacje mogą dać argumenty opozycji, by ta próbowała w polityczny sposób pociągnąć do odpowiedzialności na przykład premiera Morawieckiego. - Nie ma wątpliwości, że prędzej czy później premier Morawiecki trafi przed Trybunał Stanu. Proszę jednak pamiętać, że wszystkie instytucje państwa są uzależnione od tej władzy. Dziś musimy zdawać sobie sprawę, że będą Morawieckiego kryły. Dlatego musimy przygotowywać dokumenty, które będą podstawą do spraw formalno-prawnych zaraz po utracie władzy przez PiS - przekonuje Kierwiński. Łukasz Szpyrka