Janina Ochojska na zwołanej konferencji nie pozostawiła na decyzjach władzy suchej nitki, podkreślając, że faktyczne przedłużenie stanu wyjątkowego bez dostępu dla mediów i organizacji humanitarnych jest niekonstytucyjne. - Jestem porażona okrucieństwem tej władzy. Tak szybko przeprowadzili tę ustawę przez Sejm, tak szybko prezydent ją podpisał. Nikt z nich nie zastanowił się, że ich działania są wymierzone przeciwko każdemu człowiekowi, który jest w tym lesie i potrzebuje pomocy - mówiła na zwołanej konferencji prasowej Janina Ochojska. "Jesteśmy tu razem żeby zaprotestować przeciwko stosowanym praktykom" Ochojska apelowała o nie poddawanie się w walce o interes tych, których życie i zdrowie są zagrożone. - Musimy zastanowić się, co my, jako europosłowie, możemy zmienić i powinniśmy naciskać na rząd i odpowiednie władze, żeby jednak dopuszczono organizacje humanitarne oraz media do granicy, bo nie możemy pozwolić na to, żeby ludzie umierali w lasach, chociaż wiemy, że i tak będą, bo nie będziemy mogli do wszystkich dotrzeć - mówiła Janina Ochojska. - Czy nasza wizyta tutaj coś zmieni? Nie sądzę, ale chcemy być świadkami tego co tutaj się dzieje - dodała. Zaproszona przez Janiną Ochojską francuska europosłanka Fabienne Keller podkreśliła, że z humanitarnego punktu widzenia jest to sytuacja niedopuszczalna. - Fakt, że polski rząd nie respektuje zasady praworządności jest nam znany od dawna, ale to co dzieje się tutaj jest jeszcze gorsze, bo stan wyjątkowy, który powinien skończyć się wczoraj, de facto w pewnym sensie został przedłużony - mówiła Fabienne Keller. Przedstawicielka grupy Renew Europe dodała, że szerokie kompetencje w jakie wyposażono Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Straż Graniczną, którzy mogą na zasadzie uznaniowej decydować, kto może tu wjechać, a kto nie, w praktyce doprowadzi do tego, że niewiele osób zostanie dopuszczonych na teren przygraniczny. - Granica miedzy Polską a Białorusią jest też granicą Europy, dlatego dla nas Europejczyków jest bardzo ważne, żebyśmy podejmowali działania nie tylko na rzecz tego, aby była to granica bezpieczna, ale także żeby były tutaj spełnione wszelkie standardy pomocy humanitarnej - mówiła z kolei węgierska eurodeputowana Katalina Cseh. Wśród członków delegacji nie zabrakło także byłego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, który dziękował aktywistom i mieszkańcom zaangażowanym w niesienie oddolnej pomocy migrantom i pytał gdzie jest Frontex i Róży Thun która podkreślała, że dzisiejsza przygraniczna wizyta pokazuje solidarność europejską, bo obecni eurodeputowani reprezentują różne grupy polityczne, często skrajne światopoglądowo. Janina Ochojska w ogniu krytyki władzy Organizatorka wyjazdu na granicę Janina Ochojska od dłuższego czasu nie zgadza się z polityką rządu w zakresie sytuacji przygranicznej. 16 listopada prezes Polskiej Akcji Humanitarnej w ostrych słowach skomentowała starcia migrantów z funkcjonariuszami policji, Straży Granicznej i wojska na granicy białoruskiej. Na Twitterze pisała: "Użycie armatek wodnych na migrantów, którzy nie mają się gdzie osuszyć, grozi śmiercią z powodu zamarznięcia. Obciąży ona Straż Graniczną i Mariusza Kamińskiego. Tragedia na granicy została wywołana przez Wasze błędy w zarządzaniu tą sytuacją. Ogarnijcie się. Można jeszcze coś zrobić". Jej słowa spotkały się z krytyką. Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk zarzucił Ochojskiej, że jest odważna tylko "zza klawiatury". Marszałek Elżbieta Witek późniejsze wypowiedzi medialne prezeski Polskiej Akcji Humanitarnej określiła "haniebnymi i bardzo nieodpowiedzialnymi". Ale Janina Ochojska broni nie składa. Po konferencji razem z eurodeputowanymi i działaczami społecznymi ruszyła w stronę pasa przygranicznego. - Nie wiemy z czym się spotkamy, ale jest gest sprzeciwu wobec wprowadzonych tego typu ograniczeń - zapowiadali tuż po konferencji organizatorzy. Z informacji, jakie uzyskała Interia wynika, że uczestników wyjazdu zatrzymała policja. Europosłowie zostali wylegitymowani. Konwoju humanitarnego nie wpuszczono do strefy. Ochojską poinformowano, że musi złożyć stosowny wniosek. Z odpowiednim wyprzedzeniem. Formalny koniec stanu wyjątkowego Stan wyjątkowy na obszarze przy polsko-białoruskiej strefie przygranicznej formalnie zakończył się o północy. Wprowadzony rozporządzeniem prezydenta na wniosek rządu i przy akceptacji Sejmu 2 września, trwał 90 dni. Jednocześnie na terenie granicznym zaczęły obowiązywać przepisy wynikające z trzech rozporządzeń Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, w tym jedno w praktyce ten stan przedłużające o kolejne trzy miesiąc - do 1 marca. Rozporządzenie w sprawie wprowadzenia czasowego zakazu przebywania w strefie nadgranicznej z Białorusią podobnie jak przepisy wynikające z rozporządzenia o stanie wyjątkowym, obejmuje 183 miejscowości. Poza rozporządzeniem dotyczącym czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy z Białorusią, drugie z rozporządzeń wprowadza w tej strefie "czasowy zakaz noszenia broni i przemieszczania jej w stanie rozładowanym na obszarze województwa podlaskiego i lubelskiego przyległym do granicy państwowej z Republiką". Trzecie dopuszcza używanie przez funkcjonariuszy Straży Granicznej chemicznych środków obezwładniających: ręcznych i plecakowych miotaczy substancji obezwładniających, granatów łzawiących i innych urządzeń przeznaczonych do miotania środków obezwładniających.