Słowa kremlowskiej urzędniczki były odpowiedzią na stanowisko wygłoszone przez polskiego wiceministra spraw zagranicznych Arkadiusza Mularczyka. - Ktoś tym ludziom pomaga przejść setki, jeśli nie tysiące kilometrów z Nigerii, krajów Afryki Środkowej, do Morza Śródziemnego. Ktoś im pomaga przetransportować się, ktoś ma w tym interes, a interes niewątpliwie ma w tym Rosja - stwierdził w Programie 1 Polskiego Radia. Oskarżenia Federacji Rosyjskiej o udział w kryzysie migracyjnym na włoskiej wyspie Lampedusa w ekspresowym tempie doczekały się odpowiedzi. Na wypowiedź, wpisem w mediach społecznościowych, zareagowała rzeczniczka resortu spraw zagranicznych Marija Zacharowa. "Ktoś pomaga ludziom podróżować setki, jeśli nie tysiące kilometrów z terytorium Ukrainy do Morza Śródziemnego, ktoś pomaga im w transporcie, ktoś, kto jest tym zainteresowany. Polska niewątpliwie ma w tym interes. Wielokrotnie brała udział w zmianach reżimu w Ukrainie - napisała. Kreml: Rosja oskarżana o wszystko Już wcześniej przedstawiciele władz na Kremlu odpowiadali na zarzuty dotyczące zaangażowania w kryzys migracyjny, nie tylko we Włoszech, ale także na granicy z polsko-białoruskiej. Zdaniem rosyjskich propagandystów jest to "ogólny trend", który ma odwrócić uwagę od działań Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, które stale podsycają konflikty militarne i między etniczne. Zobacz też: Rosyjski generał oburzony na propagandę Kremla. Punktuje kłamstwa armii Maria Zacharowa w swoich ostatnich wystąpieniach kilkukrotnie zarzucała krajom Zachodu ingerencję w wewnętrzne sprawy niepodległych państw wymieniając m.in. Niger, Syrię i Libię. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!