Zaskakujące dla wielu widzów w Rosji słowa padły na antenie kanału "Sołowjow Live" należącego do czołowego propagandysty Władimira Sołowjowa. Członek Komisji Obrony Dumy Państwowej skarżył się dziennikarzowi na kłamstwa dotyczące rzeczywistego stanu wojsk rosyjskich. Jego zdaniem, medialny opis trwającej w Ukrainie "specjalnej operacji wojskowej" jest znacząco zakłamywany. Co więcej, problem nie dotyczy tylko mediów, ale także dowódców. Generał broni zauważa, że w rosyjskiej armii panuje przyzwolenie na przekazywanie sfałszowanych danych dotyczących stanu armii. - Co dotyczy tej wojny? To zniekształcanie danych wyjściowych do podejmowania decyzji. Jeśli są zakrzywione, rozwiązanie też będzie krzywe. To kluczowa kwestia - przekonuje. Rosja: Zgoda na kłamstwa Słowa Andrieja Gurulewa wywołały natychmiastową reakcję dziennikarza. Propagandysta pytał z niedowierzaniem, jak to możliwe, że generał jest zmartwiony sytuacją w armii i dopytywał, czego dotyczy rzekome zakłamywanie faktów. Deputowany wprost odpowiedział, że zgoda na kłamstwa istnieje praktycznie w każdym aspekcie dotyczącym rosyjskiego wojska i wojny w Ukrainie. Zobacz też: Poważny problem rosyjskich elit. W roli głównej Ramzan Kadyrow - Kłamstwa na temat rzeczywistej sytuacji i stanu żołnierzy oraz rzeczywistych działań. O to chodzi. Nasze raporty często nie dorównują informacjami z tym, co faktycznie się tam dzieje - podkreślił. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!