Były funkcjonariusz wschodnioniemieckiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a obecnie szczęśliwy emeryt - to krótki rys Manfreda N. Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo 38-latka z Polski. 14 marca stanie przed Sądem Okręgowym w Berlinie. Wstępnie planowano rozpoczęcie rozprawy w maju. Do zbrodni doszło prawie pół wieku temu, 29 marca 1974 roku. Czesław Kukuczka chciał przekroczyć przejście graniczne niedaleko stacji Berlin-Friedrichstrasse. 38-latek został postrzelony w plecy, po czym zmarł. Berlińska prokuratura napisała w akcie oskarżenia o "celowanym strzale w plecy z ukrycia". Z dokumentów wynika, że Manfred N. w chwili popełnienia przestępstwa był pracownikiem służb NRD i dostał zadanie "unieszkodliwienia Polaka". Historia Czesława Kukuczki. Chciał uciec do Stanów Zjednoczonych Czesław Kukuczka był strażakiem z małopolskiej Kamienicy. 3 marca 1974 roku zniknął bez śladu, a niecałe cztery tygodnie później zameldował się w polskiej ambasadzie w NRD. Żądał umożliwienia przekroczenia granicy, grożąc detonacją posiadanej przy sobie bomby. Mężczyzna przekonywał, że chce uciec do USA, gdzie mieszkają jego ciotki. 38-latek został przewieziony pod stację Berlin-Friedrichstrasse i udał się do przejścia granicznego. Tam został postrzelony, a po kilku godzinach zmarł. Według relacji świadków nie udzielono mu pomocy w szpitalu. Przewieziono go do jednego z więzień. W okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej historia Kukuczki była praktycznie przemilczana. Rodzina otrzymała urnę z prochami zmarłego blisko dwa miesiące po stwierdzonym zgonie. Pogrzeb mężczyzny odbył się bez rozgłosu w obecności najbliższych. Źródło: Tag24 *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!