W Izraelu robi się gorąco. Grożą masową demonstracją

Oprac.: Karolina Głodowska
Izraelski parlament przyjął w pierwszym czytaniu projekt kontrowersyjnej ustawy, która ogranicza uprawnienia władzy sądowniczej w kraju. Nowe prawo, dające rządowi większą kontrolę nad wyborem sędziów Sądu Najwyższego, dzieli izraelskie społeczeństwo już od ponad pół roku, a na ulicach wielokrotnie wybuchały protesty przeciw "zagrażającym demokracji" planom skrajnie nacjonalistycznego rządu premiera Benjamina Netanjahu. Wcześniej, po największych demonstracjach, prace nad ustawą zawieszono i rozpoczęto negocjacje z opozycją, ale te zakończyły się fiaskiem.

Ustawa przeszła stosunkiem 64 głosów "za" i 56 głosów "przeciw" nowemu prawu, przy czym wszyscy członkowie koalicji rządzącej głosowali za przyjęciem ustawy.
Izrael. Kontrowersyjna ustawa sądowniczą przyjęta w pierwszym czytaniu
"Times of Israel" pisze, że po ogłoszeniu wyniku z ław partii opozycyjnych rozległy się okrzyki "hańba", a przewodniczący Knesetu Amir Ohana nakazał tymczasowe usunięcie z sali obrad wszystkich członków opozycji, którzy zakłócali obrady.
Przegłosowane zmiany mają na celu ograniczenie uprawnień Sądu Najwyższego do unieważniania decyzji podejmowanych przez rząd, ministrów i "innych wybranych urzędników, ustanowionych przez prawo" poprzez uznanie ich za nieracjonalne.
Kolejnym etapem będzie powrót ustawy do Komisji Konstytucji, Prawa i Sprawiedliwości Knesetu, która już we wtorek ma rozpocząć przygotowania do drugiego i trzeciego czytania, gdyż jak zauważają izraelskie media, premier Benjamin Netanjahu chce, aby ustawa została przyjęta przed wakacyjną przerwą paramentu.
W ubiegłą sobotę, gdy Izraelczycy po raz 27. wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko reformie, organizatorzy protestu w kontekście poniedziałkowego głosowania przekazali, że Izrael: "dzieli kilka godzin od pierwszego głosowania w kierunku dyktatury" i wezwali w przypadku przyjęcia w poniedziałek ustawy do demonstracji we wtorek "jakiej nigdy wcześniej nie widziano w Izraelu".
Kontrowersyjna ustawa w Izraelu. "Zagrożenie dla demokracji"
Netanjahu w przesłaniu wideo w poniedziałek wieczorem, w czasie gdy Kneset debatował nad ustawą, powiedział: "to nie jest koniec demokracji, to wzmacnia demokrację".
- Nawet po wprowadzeniu zmian niezależność sądów i prawa obywatelskie w Izraelu nie zostaną w żaden sposób naruszone. Sąd będzie nadal nadzorował legalność działań i nominacji rządowych - dodał Netanjahu.
W marcu po eskalacji protestów Netanjahu wstrzymał prace nad ustawą i rozpoczął negocjacje z opozycją, których gospodarzem był prezydent Izraela Izaak Herzog, ale rozmowy te zakończyły się fiaskiem w czerwcu, po czym koalicja rządząca wznowiła prace nad ustawą.
Opozycja twierdzi, że zmiany stanowią zagrożenie dla demokracji. Netanjahu broni reform jako przywracającą równowagę między gałęziami władzy i naprawiającą to, co on i jego sojusznicy postrzegają jako nadmierną władzę wymiaru sprawiedliwości.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!