Nowe informacje w tej sprawie przekazał turecki minister energetyki Alparslan Bayraktar. Dlaczego mają one znaczenie i mogą wpłynąć na relacje Moskwy z Ankarą? Jak zauważają autorzy analizy zamieszczonej na stronie al-monitor.com, chodzi o wcześniej podejmowane decyzje i prowadzoną już w tym obszarze współpracę. Pierwszą elektrownię jądrową w Turcji budują Rosjanie. Co z kolejnymi? W Turcji powstaje obecnie pierwsza elektrownia jądrowa Akkuyu, za której budowę odpowiada właśnie Rosja, a dokładniej - energetyczny gigant Rosatom. Cały kapitał, który został zainwestowany w budowę elektrowni, pochodzi z Rosji. Jednocześnie spółka zyskała prawo do budowy portu morskiego, który będzie pierwszym, należącym do Rosjan, na Morzu Śródziemnym. Mogłoby więc wydawać się, że Rosatom w Turcji dzieli i rządzi, tymczasem na atomowej szachownicy w kraju Erdogana pojawił się nowy gracz. Jak wcześniej podkreślano, chęć budowy drugiego obiektu wyrażały zarówno Rosja, jak i Korea Południowa. Tureckie władze informowały w lipcu, że trwają rozmowy, już wtedy wiadomo było, że udział biorą w nich także Chiny. Chiny zajmą miejsce Rosjan? Budowa kolejnej elektrowni jądrowej w Turcji O pierwszych konkretach dotyczących budowy trzeciej elektrowni jądrowej powiedział publicznie turecki minister energetyki Alparslan Bayraktar, który zapowiedział na spotkaniu z dziennikarzami, że władze prowadzą w tej sprawie rozmowy z chińską firmą. Alparslan Bayraktar stwierdził również, że do porozumienia może dojść "w ciągu kilku miesięcy". Ocenił także, iż porozumienie w tej kwestii będzie znaczące dla rozwoju energetyki jądrowej w kraju, ale i stosunków Turcji z Chinami. W tym kontekście zwrócono uwagę na lipcową wizytę chińskiego ministra spraw zagranicznych, który spotkał się wtedy z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Jak wtedy informowano, Wang Yi omówił z tureckim przywódcą szereg zagadnień, w tym m.in. kwestie dotyczące powiązań gospodarczych. W tekście podkreślono, że nowe informacje zostały ogłoszone przez Bayraktara po wizycie chińskich urzędników. Ci mieli odwiedzić miejsce niedaleko granicy z Grecją i Bułgarią, gdzie prawdopodobnie władze planują postawić nowy obiekt. Może wskazywać to na coraz bardziej zaawansowane rozmowy między krajami, które zmierzają do zapowiedzianej "finalizacji porozumienia". Źródło: al-monitor.com *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!