Trump rozsyła zaproszenia na inaugurację. Wyciekły nazwiska
Inauguracja prezydentury Donalda Trumpa coraz bliżej. Jak podała w środę telewizja CBS News, prezydent elekt zaprosił chińskiego przywódcę Xi Jinpinga na to wydarzenie do Waszyngtonu. Media zwracają uwagę, że wśród potencjalnych gości może znaleźć się także premier Węgier Viktor Orban.
Jak podała CBS, powołując się na kilka źródeł wtajemniczonych w sprawę, Trump zaprosił przewodniczącego ChRL już na początku listopada, tuż po swoim wyborczym zwycięstwie. Nie jest jasne, jak odpowiedział Xi. Ambasada ChRL w Waszyngtonie nie odpowiedziała na pytania stacji.
Wybory prezydenckie w USA. Inauguracja prezydentury Donalda Trumpa
Choć Trump należy do największych krytyków Chin, to wielokrotnie później podkreślał swoje dobre relacje z Xi Jinpingiem i chwalił jego bezwzględność i inteligencję. Twierdził też, że "mądry" prezydent będzie potrafił ułożyć stosunki z Chinami, Rosją, czy Koreą Płn.
Według CBS, komitet przygotowujący uroczystość planuje też udział innych zagranicznych przywódców. Wśród nich może być premier Węgier Viktor Orban, który w poniedziałek odbył spotkanie z Trumpem i jego doradcami na Florydzie. Źródło telewizji podało, że Orban wciąż zastanawia się, czy przyjechać do Waszyngtonu w styczniu.
Zespół przejściowy Trumpa nie odniósł się bezpośrednio do doniesień CBS, lecz Karoline Leavitt, która w nowej administracji będzie pełnić rolę rzeczniczki Białego Domu, stwierdziła, że "światowi przywódcy ustawiają się w kolejce, by spotkać się z prezydentem Trumpem, bo wiedzą, że wkrótce wróci do władzy i przywróci pokój poprzez amerykańską siłę na całym świecie".
Zagraniczni przywódcy na inauguracji w USA? Część demokratów oburzona
Jak zaznacza CBS, udział zagranicznych przywódców nie jest tradycją w inauguracjach prezydentów USA. Prowadzone od 1874 r. zapisy Departamentu Stanu nie odnotowały ani jednego takiego przypadku.
Trump do tej pory spotkał się już z szeregiem zagranicznych przywódców, w tym z prezydentami Argentyny, Meksyku, Francji i Ukrainy, brytyjskim księciem Williamem oraz premierem Kanady Justinem Trudeau, którego ostatnio nazwał "gubernatorem", sugerując że Kanada powinna zostać 51. stanem Ameryki.
Jak podał w poniedziałek "Wall Street Journal", część demokratów wyrażała prywatnie oburzenie na to, że urzędujący prezydent Joe Biden pozwala, by aktywność dyplomatyczna Trumpa przyćmiewała działania Białego Domu i sprawiała wrażenie, że objął on już władzę.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!