Trump: Jako prezydent rozstrzygnę tę wojnę w 24 godziny
- Myślę w kategoriach załatwienia sprawy (...) Chcę, żeby Rosjanie i Ukraińcy przestali umierać. I zrobię to w ciągu 24 godzin - wielokrotnie powtórzył Donald Trump podczas spotkania ze swoimi republikańskimi zwolennikami w stanie New Hampshire. Zaznaczył, że Europa powinna wydawać zdecydowanie więcej pieniędzy na pomoc Ukrainie. Ponownie podkreślił także, że wybory prezydenckie w 2020 r. były sfałszowane, a każdy, kto myśli inaczej jest "głupi". Odniósł się również do skazującego go wyroku w sprawie wykorzystania pisarki Jean Carroll. Wyraził współczucie jej mężowi.

- Jeśli będę prezydentem, będę miał tę wojnę rozstrzygniętą w jeden dzień, w 24 godziny - zapewniał Trump. Zapowiedział też, że spotka się z prezydentami Rosji i Ukrainy.
- Obaj mają słabości i obaj mają mocne strony i w ciągu 24 godzin ta wojna zostanie rozstrzygnięta. Będzie skończona, będzie absolutnie skończona - przekonywał Trump.
Nie powiedział, czy uważa Władimira Putina za zbrodniarza wojennego. Jego zdaniem powinno się to rozważyć później.
- Jeśli powiesz, że jest zbrodniarzem wojennym, o wiele trudniej będzie zawrzeć porozumienie (...) Ludzie go będą ścigać i wykonywać egzekucje, będzie walczył o wiele mocniej niż w innych okolicznościach. To jest coś, co należy omówić w późniejszym terminie - zaznaczył Trump, przyznając, że błędem Putina było wejście na Ukrainę.
Trump o wojnie w Ukrainie. "Chcę, żeby Europa wyłożyła więcej pieniędzy"
Były prezydent odmówił stwierdzenia, kogo wolałby widzieć za zwycięzcę w wojnie.
- Myślę w kategoriach załatwienia sprawy (...) Chcę, żeby Rosjanie i Ukraińcy przestali umierać. I zrobię to w ciągu 24 godzin - ponownie zadeklarował Trump.
Odniósł się też do kosztów, jakie Ameryka ponosi na rzecz Ukrainy. Jego zdaniem, czemu zaprzecza CNN, podczas gdy USA wydały 171 mld dolarów, Europa tylko 20 mld.
- Chcę, żeby Europa wyłożyła więcej pieniędzy. (...) Oni mają mnóstwo pieniędzy - przekonywał były prezydent.
Moderatorka spotkania, Kaitlan Collins z CNN, której Trump powiedział, że jest "wredną osobą", a także zgromadzeni republikańscy wyborcy podejmowali w swych pytaniach różnorakie kwestie, tym wybory w 2020 roku i związany z tym atak zwolenników Trumpa na Kongres USA 6 stycznia następnego roku.
Trump skazany za wykorzystanie seksualne Jean Carroll
Przedmiotem ich zainteresowania była też sytuacja gospodarcza kraju, nielegalna imigracja, przetrzymywanie tajnych dokumentów po odejściu z Białego Domu, czy oskarżenie byłego prezydenta przez pisarkę Jean Carroll.
Republikanin powtórzył, że wybory prezydenckie w 2020 roku były sfałszowane, a ktokolwiek myśli inaczej jest "głupi". Podkreślił, że ułaskawiłby wielu swoich zwolenników, którzy zostali skazani za udział w zajściach na waszyngtońskim Kapitolu 6 stycznia, który nazwał "pięknym dniem". Napiętnował politykę gospodarczą prezydenta Joe Bidena, zwłaszcza energetyczną, wychwalając swoje sukcesy Białym Domu w pod tym względem.
W gronie zebranych w Saint Anselm College, którzy przywitali go owacją na stojąco, Trump mocno skrytykował podejście administracji do imigracji, twierdząc, że pozwala na zalew Ameryki m.in. wieloma przestępcami.

Donald Trump bronił decyzji o przechowywaniu ściśle tajnych i poufnych dokumentów rządowych w swojej posiadłości na Florydzie Mar-a-Lago.
- Miałem pełne prawo to zrobić. Nie robiłem z tego tajemnicy - powiedział Trump.
W odniesieniu do zarzutów pisarki Jean Carroll zaprzeczył jakoby ją znał i dziwił się, co to za kobieta, która zabiera mężczyznę do przebieralni (w domu handlowym) i w ciągu kilku minut zabawia się z nim w "figle-migle". Wyraził współczucie jej mężowi.
Ława przysięgłych w Nowym Jorku uznała we wtorek w procesie cywilnym Donalda Trumpa za winnego seksualnego wykorzystywania i zniesławiania 79-letniej obecnie amerykańskiej pisarki E. Jean Carroll. Przyznała jej odszkodowanie w wysokości 5 mln dolarów.