Tragedia w czasie powrotu z wakacyjnego raju. Nie żyje 39-latek
39-letni Andres Castro doznał zawału serca podczas lotu z Boliwii do USA. Maszyna awaryjnie lądowała, jednak mężczyzny nie udało się uratować. 39-latek wracał z wakacji, podczas których świętował swoje urodziny.

W skrócie
- Podczas lotu z Boliwii do Oregonu Andres Castro doznał zawału serca. Piloci musieli awaryjnie lądować w Kolumbii.
- Rodzina tragicznie zmarłego zbiera środki na sprowadzenie ciała do USA, a koszt operacji szacuje się na 25 tys. dolarów.
- W akcję pomocy zaangażowała się ambasada oraz senator Ron Wyden, a zbiórka osiągnęła już ponad 16 tys. dolarów.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Zagraniczne media podały, że podczas lotu z Boliwii do Oregonu zmarł 39-letni Andres Castro. Mężczyzna podczas powrotu z wakacji doznał zawału serca na pokładzie samolotu. W czasie pobytu w Boliwii Castro świętował urodziny swoje i swojej żony.
W związku ze zdarzeniem piloci podjęli decyzję o awaryjnym lądowaniu w Kolumbii. Niestety na ratunek było już za późno.
Zmarł podczas powrotu z wakacji. Tragedia na pokładzie
Teraz rodzina Castro próbuje zebrać środki na przetransportowanie jego ciała do USA. "Próbujemy współpracować z kolumbijskimi zakładami pogrzebowymi, aby sprowadzić jego ciało do Oregonu" - przekazał brat zmarłego Teo Ramirez w komunikacie.
"Szacunkowy koszt przygotowania i transportu ciała do domu oraz zorganizowania pogrzebu to około 25 tys. dolarów" - dodał.
Jak przekazał dalej Teo, jego brat pozostawił po sobie jednego syna. "Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko spotka nas taki smutek" - opowiadał. Podkreślił przy tym, że rodzeństwo skupiało się ostatnio na pomocy chorej mamie.
- Jak zapewne wiecie, od kwietnia moja mama cierpiała na ciężką niewydolność serca, a ja i moje rodzeństwo byliśmy jej głównymi opiekunami. Jesteśmy wyczerpani i skupiamy się na sprowadzeniu ciała mojego brata z powrotem do Oregonu - wyjaśnił.
Senator USA zadeklarował pomoc. "Zaangażowana jest ambasada"
W rozmowie ze stacją Koin 6 News siostra Andresa Tiffany Castro powiedziała, że "czuje się załamana". - Cała nasza rodzina jest załamana, trudno jest nam zachować spokój - dodała.
- To proces, w który zaangażowana jest ambasada i moja rodzina. Wszyscy staramy się współpracować - w ten sposób odniosła się do starań o przetransportowanie ciała jej brata do ojczyzny.
Głos w sprawie śmierci mężczyzny zabrał także senator stanu Ron Wyden, który w rozmowie z lokalnymi mediami stwierdził, że współpracuje z rodziną Castro.
- Rozpoczęliśmy współpracę z biurem senatora Rona Wydena i mamy nadzieję, że ich pomoc pozwoli nam posunąć sprawy do przodu - potwierdził informacje w tej sprawie brat Ramirez.
W ramach internetowej zrzutki udało się uzbierać już ponad 16 tys. dolarów na pomoc rodzinie tragicznie zmarłego Castro.














