Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) opublikowała we wtorek dramatyczny raport na temat klimatu. Wedlug specjalistów rok 2023 był ostatnim elementem najgorętszej dekady w historii. Potężne fale upałów nękały oceany i lądy a lodowce doświadczyły rekordowego topnienia. Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store Najgorętszy okres w historii W corocznym raporcie na temat stanu klimatu na Ziemi WMO potwierdziła oficjalnie, że 2023 rok był zdecydowanie najgorętszym, jaki kiedykolwiek zanotowano. Było to również ukoronowanie "najgorętszego dziesięcioletniego okresu w historii". Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres, komentując wyniki raportu powiedział, że jest to oznaka tego, że nasza planeta "znalazła się na krawędzi": - Ziemia otrzymała wezwanie o pomoc. Zanieczyszczenie powodowane przez wykorzystywanie paliw kopalnych powoduje chaos klimatyczny przekraczający granice - dodał Sekretarz Generalny. Antonio Guterres dodał, że niepokojące zmiany przyspieszają. Czerwony alert dla Ziemi Z raportu WMO wynika, że średnia temperatura w 2023 roku o 1,45 st. C przekroczyła poziom sprzed epoki przemysłowej. To tylko niewiele mniej od granicy 1,5 st. C zapisanej w Porozumieniu Paryskim, którą miano osiągnąć nie wcześniej niż w 2030 roku. "Nigdy nie byliśmy tak blisko do limitu 1,5 st. C z Porozumienia Paryskiego" - alarmuje w oświadczeniu szefowa WMO Andrea Celeste Saulo. Przewodnicząca organizacji dodała, że raport WMO powinien być traktowany jako "czerwony alert dla świata". Rekordy starte w pył Autorzy raportu twierdzą że klimatyczne "rekordy kolejny raz zostały pobite, a w niektórych przypadkach rozbite". Andrea Celeste Saulo podkreśliła, że zmiany klimatu to coś więcej niż tylko temperatury: - To, czego doświadczyliśmy w 2023 roku, zwłaszcza z bezprecedensowym ociepleniem powierzchni oceanów, znikaniem lodowców oraz utrata lodu na Antarktydzie to obszary szczególnych obaw - podkreśliła szefowa WMO. Lód niknie w oczach WMO alarmuje, że najważniejsze lodowce na świecie doświadczyły największej utraty lodu od chwili rozpoczęcia pomiarów w 1950 roku. W Szwajcarii (w tym kraju swoją siedzibę ma WMO) alpejskie lodowce straciły 10 proc. lodu tylko w ciągu minionych dwóch lat. Z kolei zasięg lodu w Antarktydzie był "zdecydowanie najniższy w historii zapisów" - podkreśla WMO. Maksymalny zasięg występowania lodu na Antarktydzie pod koniec zimy na południowej półkuli okazał się o około milion kilometrów kwadratowych mniejszy niż rok wcześniej. To tyle, ile wynosi łączna powierzchnia Francji i Niemiec. Promyk nadziei dla klimatu W tej litanii złych wieści pojawia się też coś, co WMO uważa za "promyk nadziei". Chodzi o rozwój energii odnawialnej. W 2023 roku zdolność wytwórcza tego źródła wzrosła o niemal 50 proc. w porównaniu z 2022 rokiem. Antonio Guterres dodał, że świat wciąż ma szansę na utrzymanie wzrostu światowej temperatury poniżej poziomu 1,5 st. C i "uniknięcie najgorszego chaosu klimatycznego": - Wiemy, jak to zrobić - podkreślił Sekretarz Generalny ONZ. Wciąż jednak trzeba się liczyć z tym, że 2024 rok może się okazać jeszcze gorętszy niż poprzedni. Szef zespołu monitorowania klimatu w WMO, Omar Baddour, wyjaśnił że "istnieje wysokie prawdopodobieństwo tego, że rok 2024 pobije rekord z 2023". Źródło: AFP *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!