Spalenia Koranu chciał dokonać imigrant z Iraku Salwan Momika. Mężczyzna, który nie zgadza się z zasadami zapisanymi w świętej księdze islamu, nie kryje radości z wyroku sądu. - Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny za decyzję sądu. Oznacza ona, że szwedzkie prawo nie podlega prawu szariatu - mówi Irakijczyk w rozmowie z mediami. Momika podkreśla, że swój akt motywuje swoją krytyką wobec dominującej w jego ojczyźnie religii. Wcześniej, 6 lutego, policja odrzuciła wniosek mężczyzny o możliwość spalenia świętej księgi przed ambasadą Iraku w Sztokholmie. Szwecja: Policja zakazała palić Koran. Sąd uchylił decyzję Momika zaznacza jednak, że jeszcze nie zdecydował, kiedy przeprowadzi swój wymowny protest. Imigrant nie chce, aby jego manifest stanowił przeszkodę na politycznej drodze Szwecji do NATO. - Przede wszystkim chodzi mi o krytykę Koranu. Moim zdaniem księga powinna być zakazana na całym świecie, nie tylko w Szwecji - dodaje w rozmowie z gazetą "Göteborgs-Posten". Incydent w Sztokholmie. Turcja blokuje drogę Szwecji do NATO Szwecja miała dołączyć do NATO wspólnie z Finlandią, która ostatecznie została przyjęta do Sojuszu we wtorek. Oba państwa wysłały wnioski akcesyjne w maju, jednak do formalnego przyjęcia Szwecji do Paktu potrzebna jest cały czas formalna zgoda Turcji i Węgier. Wcześniej decyzję ratyfikowało 28 pozostałych członków NATO. Szwecja wznowiła w tym miesiącu negocjację z Turcją. Rozmowy były zawieszone od końca stycznia, kiedy doszło do incydentu w Sztokholmie, podczas którego spalono Koran. Dokonał tego duńsko-szwedzki aktywista Rasmus Paludan, który założył w Danii antymuzułmańską partię Stram Kurs, czyli "Twarda Linia". 23 stycznia Recep Tayyip Erdogan zapewniał, że Ankara nie poprze wniosku Szwecji o akcesję w NATO. - Ci, którzy pozwalają na takie bluźnierstwo przed naszą ambasadą, nie mogą już liczyć na nasze poparcie dla ich członkostwa w NATO - mówił wówczas Erdogan.