Społeczność międzynarodowa obawia się rozszerzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie, dlatego Rijad od dłuższego czasu pracuje nad pokojowym rozwiązaniem wojny izraelsko-palestyńskiej. Szczegóły ujawniła w czwartek redakcja "Financial Times". Według wysokiego przedstawiciela jednego z państw arabskich plan obejmuje normalizacje stosunków Arabii Saudyjskiej z Izraelem, co od pewnego czasu jest celem zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i Izraela. "Biorąc pod uwagę dzisiejszą politykę Izraela, być może normalizacja może sprowadzić Izraelczyków znad przepaści" - powiedział jeden z oficjeli. Szczegóły planu pokojowego mają zostać ujawnione w nadchodzących tygodniach. W tym momencie wiadomo, że zakłada on uwolnienie przetrzymywanych przez Hamas zakładników oraz uznanie palestyńskiej państwowości. Palestyna w ONZ? Izrael zapowiada sprzeciw Palestyna miałaby także dołączyć - w ramach pełnego członkostwa - do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Plany powrotu do dyskusji o rozwiązaniu "dwupaństwowym" torpeduje Benjamin Netanjahu. - Poinformowaliśmy Stany Zjednoczone o naszym sprzeciwie wobec utworzenia państwa izraelskiego w ramach jakiegokolwiek powojennego scenariusza. Wyrazimy zgodę na porozumienie zapewniające nam przejęcie kontroli nad bezpieczeństwem w całej Strefie Gazy - przekazał izraelski premier na czwartkowej konferencji premier. - Szef rządu musi być zdolny do powiedzenia "nie" nawet przyjaciołom - dodał lider Likudu. 74-letni polityk ujawnił także postępy na froncie. - Do chwili obecnej 16 lub 17 z 24 oddziałów Hamasu zostało zniszczonych. Potem następuje (etap - red.) oczyszczenia terytorium (z bojowników - red.). Pierwsza akcja jest zwykle krótsza, druga trwa zwykle dłużej - wskazał Netanjahu. Waszyngton odpowiada Netanjahu Szef izraelskiego rządu zapewnił, że "walki będą trwały do czasu, gdy wszystkie cele zostaną zrealizowane. - Tylko presja militarna doprowadzi do uwolnienia zakładników. Potem eliminacja Hamasu. Zapewni to, że Gaza nigdy więcej nie będzie stanowić zagrożenia dla Izraela - powiedział Netanjahu. Wkrótce po oświadczeniu izraelskiego premiera głos zabrał Waszyngton. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA przekazał mediom, że "Stany Zjednoczone nie przestaną pracować nad dwupaństwowym rozwiązaniem konfliktu izraelsko-palestyńskiego". - Po wojnie nastąpi pokonfliktowa Strefa Gazy, wykluczone jest ponowne zajęcie tego terytorium - powiedział John Kirby na pokładzie Air Force One. Wojna w Izraelu wybuchła 7 października po tym, jak uzbrojeni bojownicy Hamasu zaatakowali Izrael. W kierunku bliskowschodniego sąsiada w jednym momencie wystrzelono setki rakiet, bojownicy muzułmańscy wlecieli także na terytorium odwiecznego wroga paralotniami, porwano setki osób. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!