"Ambasador Rosji wezwany, tenisistka wydalona - Polska reaguje na groźby Putina" - pisze niemiecki dziennik "Koelner Stadt-Anzeiger". "Ton między Warszawą a Moskwą staje się coraz bardziej szorstki. Po groźbach ze strony Putina Polska zareagowała zdecydowanie" - podkreśla David Schmitz. Napięcie między Polską a Rosją. Media o "szorstkim tonie" Autor przypomniał, że prezydent Rosji Władimir Putin oskarżył Polskę o plany zajęcia części zachodniej Ukrainy. Cytowany przez agencję Interfax Putin powiedział, że plany utworzenia polsko-litewsko-ukraińskiej formacji wojskowej mają na celu późniejszą okupację zachodniej Ukrainy. Schmitz zwrócił też uwagę na słowa prezydenta Rosji, że "zachodnie ziemie Polski to dar Stalina dla Polaków". Koelner Stadt-Anzeiger przytacza wypowiedź wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego, który wezwał ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa do ministerstwa. - Polska traktuje słowa Władimira Putina jako prowokację - powiedział Jabłoński. Podkreślił, że potępia takie wykorzystywanie historii. Granice są "absolutnie nienaruszalne", a Polska jest przeciwna "wszelkim rewizjom" granic. Niemiecka gazeta przytoczyła opinię Thomasa Dudka, dziennikarza zajmującego się sprawami wschodnioeuropejskimi, który określił słowa Putina mianem "żenujących". Putin pominął fakt, że zachodnia Ukraina należała dawniej do Polski i przypadła Rosji dopiero wskutek Paktu Ribbentrop-Mołotow. Koelner Stadt-Anzeiger wspomniała też o niewpuszczeniu przez polskie władze rosyjskiej tenisistki Very Zvonarevej. Groźba prowokacji z Białorusi "Frankfurter Rundschau" uważa, że groźby Putina pod adresem Polski są reakcją na wysłanie polskich żołnierzy na granicę z Białorusią. "Polska niepokoi się o swoje bezpieczeństwo, a Putin grozi odwetem" - pisze Victoria Krumbeck. Jej zdaniem groźby Putina przypominają sytuację z roku 2014, przed aneksją Krymu. Wtedy Rosja też przypominała o tym, że Krym był "prezentem" dla Ukrainy. Putin twierdził, że z tego powodu Krym należy do jego kraju. Krumbeck wskazuje na słowa Putina, że atak na Białoruś byłby atakiem na Rosję. Autorka powołuje się na opinie ekspertów, że Grupa Wagnera może dokonać przeciwko Polsce prowokacji z terenu Białorusi, a ewentualny kontratak Polski Moskwa uznałaby za atak na Rosję. Redakcja Polska Deutsche Welle