Siergiej Andriejew opuścił budynek MSZ. "Oskarżenia nie mają uzasadnienia"

Oprac.: Sebastian Przybył
- Odrzuciłem wszystkie oskarżenia Polski pod adresem prezydenta Władimira Putina. Nie mają żadnego uzasadnienia - powiedział ambasador Rosji Siergiej Andriejew po opuszczeniu budynku MSZ w Warszawie. Jak podkreślił dyplomata Polska "obraziła prezydenta Rosji", a nasze państwa mają "diametralnie inne podejścia do postrzegania polityki współczesnej i historii XX wieku".

Po krótkiej wizycie w budynku MSZ przy al. Szucha w Warszawie ambasador Siergiej Andriejew zabrał głos w rozmowie z dziennikarzami.
Ambasador Rosji w MSZ. Siergiej Andriejew komentuje
- To była wola Polski, by protestować przeciwko wypowiedzi prezydenta Federacji Rosyjskiej - ocenił dyplomata i stwierdził, że strona polska "oskarżyła, a nawet obraziła" Władimira Putina. - To jest dla nas absolutnie nie do przyjęcia - zastrzegł.
- Odrzuciłem wszystkie oskarżenia. Nie mają one żadnego uzasadnienia, więc konstatujemy absolutny brak wzajemnego zrozumienia. Mamy diametralnie inne podejścia do przestrzegania polityki współczesnej i historii XX wieku - oznajmił Andriejew.
Ambasador został również zapytany przez dziennikarzy, czy Związek Radziecki anektował Kresy Wschodnie. - Więc państwo mają roszczenia terytorialne do Ukrainy i Białorusi? - stwierdził zdziwiony i dodał, że "tzw. ziemie wschodnie Polski to historyczne terytoria Rosji i powróciły one wówczas do Rosji", a po 1991 roku stały się częścią Ukrainy i Białorusi.
- Gdy prezydent Rosji mówi o historii, mówi to z pełną wiedzą. (...) Zostałem zaproszony do MSZ, choć nie wiedziałem o co chodzi. Nie konsultowałem się z nikim przed dzisiejszą rozmową - powiedział.
Ambasador Rosji wezwany do MSZ. "Putin cynicznie kłamie"
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński również skomentował słowa, które w kontekście Polski wypowiedział ostatnio Władimir Putin.
- Rosja ma wrogie zamiary nie tylko pod adresem Ukrainy, gdzie realizuje te wrogie zamiary, ale ma je również wobec całej Europy. Putin marzy o powrocie do czasów Stalina, mówiąc o rzekomych prezentach - stwierdził Jabłoński.
W opinii wiceszefa MSZ słowa prezydenta Rosji to "cyniczne kłamstwa", ponieważ Polska została podbita przez Sowietów i na ich rzecz straciła "znacznie większą część terytorium" niż zyskała na zachodzie.
- Byliśmy przez prawie pięć dekad okupowani i to trzeba przypominać, bo fałszowanie historii to jest jedna z broni używanych przez Putina w wojnie hybrydowej - podkreślił.
Władimir Putin o Polsce. "Ziemie zachodnie to dar od Stalina"
Ambasador Rosji w Warszawie został wezwany do polskiego MSZ po tym, jak prezydent Władimir Putin stwierdził, że zachodnia część naszego kraju to prezent od Stalina, co trzeba Polsce stale przypominać.
- Agresywna polityka (Polski - red.) skończyła się narodową tragedią w 1939 roku, kiedy to Polska została została rzucona przez zachodnich aliantów na "pożarcie" przez niemiecką machinę wojenną - mówił rosyjski dyktator.
Na te słowa zareagował na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. "Stalin był zbrodniarzem wojennym, winnym śmierci setek tysięcy Polaków. Prawda historyczna nie podlega dyskusji" - podkreślił szef polskiego rządu, zapowiadając wezwanie rosyjskiego dyplomaty przed polskie ministerstwo.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!