Laurent Vinatier, 47-letni francuski naukowiec został zatrzymany w Moskwie i oskarżony przez władze Rosji o gromadzenie informacji na temat rosyjskiego wojska. Państwowy Komitet Śledczy Rosji poinformował w czwartek, że mężczyzna był podejrzewany o "celowe gromadzenie informacji z zakresu działań wojskowych i wojskowo-technicznych Federacji Rosyjskiej" już od kilku lat. Francuz oskarżony przez Rosję o szpiegostwo miał przyznać się do winy W piątek agencja Reutera przekazała, że Vinatier przyznał się do winy, mającej polegać na niezarejestrowaniu się jako zagraniczny agent. W Rosji za ten czyn grozi do pięciu lat więzienia. Emmanuel Macron zaprzeczył, jakoby naukowiec miał pracować na rzecz francuskiego wywiadu. Stwierdził też, że cała sytuacja jest częścią rosyjskiej akcji dezinformacyjnej. Tymczasem kremlowska propagandowa agencja RIA podała, że Vinatier wystosował oficjalne przeprosiny. - Przepraszam, że nie zarejestrowałem się jako agent zagraniczny. Najbardziej przykre jest to, że przez całe 10 lat mojej pracy próbowałem bronić Rosji i jej interesów - miał powiedzieć oskarżony przed sądem. Opublikowano również nagranie, na którym zobaczyć można mężczyznę zakutego w kajdanki, w okratowanym pomieszczeniu do przesłuchań. Kreml ignoruje apel francuskiej ambasady Mimo apelu o uwolnienie naukowca, wystosowanego przez francuską ambasadę, rosyjski sąd zadecydował o tymczasowym areszcie. 47-latek zostanie pozbawiony wolności przynajmniej na dwa miesiące. Szwajcarska organizacja non-profit Centrum Dialogu Humanitarnego (HD), w strukturach której działał Laurent Vinatier, już w czwartek potwierdziła, że wie o aresztowaniu swojego pracownika. Jak można przeczytać na stronie internetowej HD, Vinatier od 1999 r. pracował w celu "pomagania, zapobiegania, łagodzenia i rozwiązywania konfliktów zbrojnych w drodze dialogu i mediacji", m. in. w Hiszpanii, Filipinach i Libii. - To fenomenalny naukowiec, który prowadził badania w ryzykownych warunkach od ponad 15 lat, w tym w Czeczenii i Białorusi" - powiedział cytowany przez Reuters Jean-Francois Ratelle, adiunkt ottawskiego uniwersytetu. Rosyjskie prawo zakłada, że osoba gromadząca informacje z zakresu działań wojskowych lub zaangażowana politycznie a jednocześnie będąca finansowaną przez zagraniczne źródła, ma obowiązek zarejestrować się w Ministerstwie Sprawiedliwości jako zagraniczny agent. W ostatnich latach Kreml chętnie szafuje etykietką "zagranicznego agenta" w celu dyskredytowania opozycji i dziennikarzy krytycznych wobec polityki prowadzonej przez władzę. Źródło: Reuters --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!