Rozmowy w Stanach Zjednoczonych rozpoczęły się w czwartek późnym popołudniem czasu polskiego. Podczas spotkania ministrowi obrony narodowej towarzyszyli polscy wojskowi. To druga wizyta Władysława Kosiniaka-Kamysza jako szef MON w Stanach Zjednoczonych. Lider PSL mówił o "przełomowej wizycie" za oceanem. - Przemysł (zbrojny - red.) amerykański, jeśli chce być w kooperacji, musi wschodzić w koprodukcję, najlepiej w Polsce - przekazał wicepremier w rozmowie z mediami. Kosiniak-Kamysz mówił m.in. o amerykańskich śmigłowcach Apache. - Mamy przeszkolonych pilotów - zaznaczył. Osiem pierwszych sztuk "ma najszybciej, jak to możliwe" dotrzeć nad Wisłę. Taką gwarancję dała strona amerykańska. Szef MON przekazał, że otrzymał wielkie podziękowania dla Polski za "największe wydatki w NATO". Przypomnijmy, Polska przeznacza aż 4 proc. PKB na wydatki na obronność. USA. Spotkanie na szczycie. Szef MON rozmawiał z sekretarzem obrony Lloyd Austin podkreślał przed rozmową z polskim ministrem obrony narodowej, że relacje między Warszawą i Waszyngtonem są bardzo dobre. Witając Władysława Kosiniaka-Kamysza, nawiązał do toczącej się w Ukrainie wojny. - Polska zawsze rozumiała, że wojna z wyboru Putina stanowi zagrożenie dla całego porządku światowego. (...) Wzmacniając swoje zdolności wojskowe i wspierając Ukrainę, Polska służy jako przykład dla Europy i całego Sojuszu - zaznaczył Austin. Amerykański sekretarz obrony zwrócił uwagę na zakupy sprzętu wojskowego, jakie dokonuje polski rząd. Podkreślił, że Warszawa, kupując 96 śmigłowców Apache, będzie miała ich najwięcej z grona wszystkich amerykańskich sojuszników. USA. Wielka premiera polskiego "Husarza" Przypomnijmy, część kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej przybyła do Stanów Zjednoczonych już w środę. Wszystko z okazji uroczystej premiery myśliwca F-35 Husarz. 32 takie maszyny już wkrótce będą latać po polskim niebie. MON reprezentowali wiceministrowie: Paweł Bejda oraz Cezary Tomczyk. - Polska ma dostęp do najlepszego możliwego sprzętu wojskowego, a przemysł USA może dalej rozwijać swoją obecność w Europie. Mogłoby to być jeszcze bardziej opłacalne, gdyby amerykańskie firmy zbrojeniowe inwestowały więcej w Polsce - wskazywał Bejda. Za produkcję F-35 odpowiadał koncern Lockheed Martin. Firma blisko współpracuje z polskimi zakładami w Mielcu. Jak zauważył przedstawiciel producenta Frank St. John, myśliwce mają poprawić polskie bezpieczeństwo w napiętej sytuacji międzynarodowej. Pierwsza z maszyn pojawi się nad Wisłą na przełomie 2025 i 2026 roku. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!