Zmień miejscowość
Popularne miejscowości
- Białystok, Lubelskie
- Bielsko-Biała, Śląskie
- Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
- Gdańsk, Pomorskie
- Gorzów Wlk., Lubuskie
- Katowice, Śląskie
- Kielce, Świętokrzyskie
- Kraków, Małopolskie
- Lublin, Lubelskie
- Łódź, Łódzkie
- Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
- Opole, Opolskie
- Poznań, Wielkopolskie
- Rzeszów, Podkarpackie
- Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
- Toruń, Kujawsko-Pomorskie
- Warszawa, Mazowieckie
- Wrocław, Dolnośląskie
- Zakopane, Małopolskie
- Zielona Góra, Lubuskie
Polska zablokowała nowe cele klimatyczne UE
Zapisy wniosków końcowych ze szczytu, które mówiły o dojściu UE do neutralności klimatycznej do 2050 r., zostały zablokowane przez Polskę i kilka innych państw unijnych. - Nie mogliśmy się na te zapisy zgodzić - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
- Nie przyjęliśmy dodatkowych, jeszcze bardziej ambitnych celów klimatycznych, i zabezpieczyliśmy tym samym interesy polskich przedsiębiorców, obywateli, którzy ponosiliby ryzyko dodatkowego opodatkowania, dodatkowych kosztów. Nie mogliśmy się na to zgodzić - powiedział Brukseli premier Mateusz Morawiecki, który bierze udział w trwającym szczycie Rady Europejskiej.
Polska i Czechy nie zgodziły się, by taki zapis pojawił się w deklaracji podsumowującej szczyt. Później do tej grupy dołączyły Węgry i Estonia. Nie będzie zatem w końcowej deklaracji daty granicznej - 2050 r. Ma się ona pojawić w przypisach. Chodzi o to, że po 2050 r. unijna gospodarka miałaby przejść transformację w neutralną węglowo, tj. pochłaniać tyle dwutlenku węgla, co wcześniej wyemituje.
- Jak wiemy zmiany klimatyczne mogą wiązać się z bardzo dużymi kosztami, ryzykami również dla państw, które przechodzą transformację gospodarczą na innym etapie od tych państw, które są już wysoko zaawansowane technologicznie - mówił premier Morawiecki.
Polska - argumentował Morawiecki - należy do tych państw, które muszą mieć bardzo konkretnie sformułowane pakiety kompensacyjne. - Musimy wiedzieć, jakie środki otrzymamy na modernizację naszych sektorów gospodarki, tak żeby ewentualne nowe zobowiązania, które się mogą pojawić w przypadku polityki klimatycznej UE odzwierciedlały nasz stan rozwoju gospodarczego i nasze wyzwania, ryzyka - tłumaczył.
"Nie przyjęliśmy dodatkowych, jeszcze bardziej ambitnych celów"
- Dlatego właśnie z Grupą Wyszehradzką i Estonią doprowadziliśmy do sytuacji, że w konkluzjach (na koniec trwającego szczytu RE) nie został ujęty ten rok 2050, a to przekładając na język praktyczny oznacza, że nie przyjęliśmy dodatkowych, jeszcze bardziej ambitnych celów klimatycznych, i zabezpieczyliśmy tym samym interesy polskich przedsiębiorców, obywateli, którzy ponosiliby ryzyko dodatkowego opodatkowania, dodatkowych kosztów. Nie mogliśmy się na to zgodzić - tłumaczy szef polskiego rządu.
Morawiecki nie wyklucza dalszych prac nad nowymi celami klimatycznymi. Potrzebne są jednak szersze informacje, jakie będzie to miało skutki dla poszczególnych gospodarek, jakie będą koszty samej transformacji, m.in. dla Polski czy szerzej krajów regionu.
- Musimy mieć całą, bardzo dokładną analizę, jak również konkrety na stole: co i jakie mechanizmy kompensacyjne, dodatkowe środki mogą być przeznaczone dla Polski, dla polskich obywateli, tak żebyśmy znowu nie zostali złapania w pułapkę, tak jaki nasi poprzednicy kilka lat wcześniej, czego my doświadczamy i ponosimy konsekwencje dzisiaj. Dlatego twardo broniliśmy naszych interesów - mówi premier.
Porozumienie z Kioto
Przypomina także porozumienie z Kioto i wypełniony wielokrotnie przez Polskę cel tam określony (emisja gazów cieplarnianych zmniejszyła się o 33 proc., a minimum dla Polski zdefiniowano wtedy jako 6 proc.). - Pokazałem kontekst. Zbyt szybko zapominają niektórzy jak wielki wysiłek wykonaliśmy w kontekście protokołu z Kioto - ocenia Morawiecki.
Dodaje także, że wysiłek, który już wykonała polska gospodarka - musi zostać doceniony.
- Dlatego całościowo bronimy naszych racji. Zostały one wyłożone przeze mnie. Również premier Republiki Czeskiej, Węgier - też przedstawiali podobny punkt widzenia. Jestem zresztą bardzo zbudowany postawą Grupy Wyszehradzkiej. Transformacja energetyczna związana ze zmianami klimatu i przyjmowaniem ewentualnie nowych celów musi być sprawiedliwa i odpowiedzialna. Poszczególne branże, regiony w UE, w naszym przypadku miasta, regiony jak Górny Śląsk, ale też inne, gdzie duże zakłady energetyczne są ważne z punktu widzenia miejsc pracy, muszą być wzięte pod uwagę w wypracowanym nowym kompromisie. Daliśmy sobie czas, tak żeby wszystkie państwa członkowskie w sprawiedliwy sposób zostały potraktowane. Była to dobra, szczera dyskusja. Nasze stanowisko zostało przyjęte, a interesy Polski i polskich obywateli na pewno obronione - podkreśla Morawiecki.
Unijna gospodarka miałaby do 2050 r. przejść transformację
Polska od samego początku nie zgadzała się na przyjęcie zapisów o neutralności klimatycznej UE od 2050 r. Był to jeden z kluczowych punktów spotkania przywódców państw UE podczas trwającego szczytu Rady Europejskiej w Brukseli. Kluczowe założenia zostały jednak istotnie zmienione.
Unijna gospodarka miałaby do 2050 r. przejść transformację w neutralną węglowo: pochłaniać tyle dwutlenku węgla, co emituje.
Polska i Czechy nie zgodziły się, by taki zapis pojawił się w deklaracji podsumowującej szczyt. Później do tej grupy dołączyły Węgry i Estonia. Nie będzie zatem w końcowej deklaracji daty granicznej - 2050 r. Ma się ona pojawić w przypisach.
- Polska ma bardzo jednoznaczne określone stanowisko, że przyjęte porozumienie paryskie wyznacza obecnie obowiązujące cele i na zaostrzenie nie dajemy zgody - mówił wcześniej dziennikarzom premier Mateusz Morawiecki. - Muszą być bardzo ściśle określone wszelkie warunki dotyczące ewentualnych mechanizmów kompensacyjnych dla państw członkowskich, dla regionów i branż. Nie wystarcza nam sformułowanie dotyczące "sprawiedliwej i odpowiedzialnej transformacji energetycznej" - tłumaczył Morawiecki.
Takich danych na Radzie UE nikt jednak nie ma. Nie wiadomo, ile miałoby to przejście na neutralną klimatycznie gospodarkę kosztować.
Z Brukseli Bartosz Bednarz