"Gdyby Kanada połączyła się z USA". Trump reaguje na ruch Trudeau
Wielu Kanadyjczyków chciałoby, żeby ich kraj stał się 51. stanem USA - w taki sposób prezydent elekt Donald Trump zareagował na decyzję premiera Justina Trudeau. W poniedziałek szef kanadyjskiego rządu zrezygnował ze stanowiska przewodniczącego partii i tym samym przestał być premierem.
W ocenie Donalda Trumpa "USA nie mogą dłużej cierpieć z powodu ogromnych deficytów handlowych i dotacji, których Kanada potrzebuje, by utrzymać się na powierzchni". "Justin Trudeau wiedział o tym i zrezygnował" - napisał w swoim serwisie Truth Social.
Premier Kanady rezygnuje. Donald Trump mówił o 51. stanie
"Gdyby Kanada połączyła się z USA, nie byłoby taryf celnych, podatki znacznie by spadły, a Kanada byłaby całkowicie bezpieczna przed zagrożeniem ze strony rosyjskich i chińskich okrętów, które nieustannie ją otaczają" - zaznaczył.
Wcześniej w poniedziałek premier Kanady Justin Trudeau powiadomił, że rezygnuje ze stanowiska lidera partii Liberalnej. Ogłosił również, że będzie sprawował funkcję premiera Kanady do czasu wyboru nowego szefa ugrupowania.
Kongres zatwierdził wybór Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA
Również w poniedziałek amerykański Kongres oficjalnie ogłosił Donalda Trumpa zwycięzcą wyborów prezydenckich 2024 r., formalnie kończąc proces wyboru prezydenta USA. Procedurze zatwierdzenia głosów elektorskich przewodniczyła Kamala Harris, która przegrała w wyborach.
Podczas trwającej niecałe pół godziny procedury politycy z obu izb Kongresu i obu partii odczytywali wyjmowane z mahoniowych skrzynek certyfikaty głosów elektorskich na prezydenta i wiceprezydenta z każdego stanu oraz Dystryktu Kolumbii i potwierdzali ich autentyczność. Na koniec wiceprezydent Kamala Harris ogłosiła zwycięstwo swojego rywala w wyborach Donalda Trumpa i rozwiązała posiedzenie.
Podczas ceremonii Harris nie wyszła poza formalny protokół, lecz tuż przed posiedzeniem sytuację skomentowała w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
- Pokojowe przekazanie władzy to jedna z najbardziej fundamentalnych zasad amerykańskiej demokracji i jak żadna inna zasada odróżnia nasz system rządów od monarchii czy tyranii - podkreśliła Harris, zapowiadając zatwierdzenie wyników wyborów i zapewniając, że wypełni "święty obowiązek", kierując się "miłością do kraju, lojalnością wobec naszej konstytucji i niezachwianą wiarą w naród amerykański".
Ogłoszenie zwycięstwa Donalda Trumpa przez Kongres jest ostatnim krokiem formalnym przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta. Inauguracja drugiej kadencji Trumpa rozpocznie się w południe 20 stycznia.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
INTERIA.PL/PAP