Pierwszy od miesięcy incydent na granicy Azerbejdżan - Armenia. Kreml reaguje
Czterech żołnierzy armeńskich sił zbrojnych zginęło w wyniku ostrzału dokonanego przez Azerbejdżan wzdłuż zmilitaryzowanej granicy między krajami. To pierwszy śmiertelny incydent od września 2023 roku. Pomiędzy władzami w Baku i Erywaniu trwają wciąż rozmowy pokojowe, które mają zakończyć ponad 30-letnią wojnę. Do incydentu odniósł się Kreml, którego żołnierze stacjonują w strefie konfliktu.

Jak wynika z komunikatu Ministerstwa Obrony Armenii ostrzał przeprowadzony został wzdłuż zamkniętej granicy. Żołnierze, którzy zostali zabici w ostrzale znajdowali się na posterunku bojowym w pobliżu miejscowości Nerkin Hand na południu kraju.
"13 lutego o godzinie 05:30 jednostki Sił Zbrojnych Azerbejdżanu otworzyły ogień z broni ręcznej do pozycji ormiańskich (...) w wyniku czego, według wstępnych danych, zginęło czterech żołnierzy, a jeden został ranny (jego stan ocenia się jako umiarkowany, w tej chwili nic nie zagraża jego życiu)" - napisano.
"Ministerstwo Obrony podziela ogromny ból związany ze stratą i składa kondolencje członkom rodzin ofiar" - dodano.
Konflikt na granicy Armenii i Azerbejdżanu. Baku odrzuca oskarżenia
Jak tłumaczy Służba Graniczna Azerbejdżanu ostrzał regionu przygranicznego był "operacją odwetową" przeprowadzoną na skutek wcześniejszych prowokacji ze strony żołnierzy Sił Zbrojnych Armenii.
Z informacji podawanych przez Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu wynika, że siły armeńskie w poniedziałkowy wieczór ostrzelały pozycje zajmowane przez azerskich żołnierzy znajdujących się w bazach położonych około 400 kilometrów od Nerkin Hand.
"Wojskowe i polityczne przywództwo Armenii jest w pełni odpowiedzialne za ten incydent (...) Przyszłe prowokacje spotkają się z poważniejszymi środkami" - czytamy w komunikacie.
Ostrzał pozycji Sił Zbrojnych Armenii. Kreml reaguje na doniesienia
Do sprawy otwarcia ognia na pograniczu Armenii i Azerbejdżanu odniósł się Dmitrij Pieskow. Zdaniem rzecznika Kremla należy kontynuować rozmowy pokojowe i powstrzymywać się od jakichkolwiek prowokacji wojskowych.
- Jest to oczywiście niepokojąca wiadomość płynąca z linii styku; wzywamy obie strony do zachowania powściągliwości i unikania w każdy możliwy sposób działań, które druga strona może uznać za prowokacyjne. Będziemy bardzo uważnie obserwować - stwierdził.
- Takie zdarzenia nie przyczyniają się do postępu tego procesu (przygotowania traktatu pokojowego - red.) i zbliżenia się do momentu podpisania traktatu. Mamy jednak nadzieję, że ten proces będzie kontynuowany - dodał. Rosyjscy żołnierze stacjonują w formie kontyngentu pokojowego w strefie konfliktu o Górski Karabach. Baku i Erywań od dziesięcioleci toczą spór o ten zamieszkany przez Ormian separatystyczny region będący formalnie częścią Azerbejdżanu.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!