Jak wynika z komunikatu Ministerstwa Obrony Armenii ostrzał przeprowadzony został wzdłuż zamkniętej granicy. Żołnierze, którzy zostali zabici w ostrzale znajdowali się na posterunku bojowym w pobliżu miejscowości Nerkin Hand na południu kraju. "13 lutego o godzinie 05:30 jednostki Sił Zbrojnych Azerbejdżanu otworzyły ogień z broni ręcznej do pozycji ormiańskich (...) w wyniku czego, według wstępnych danych, zginęło czterech żołnierzy, a jeden został ranny (jego stan ocenia się jako umiarkowany, w tej chwili nic nie zagraża jego życiu)" - napisano. "Ministerstwo Obrony podziela ogromny ból związany ze stratą i składa kondolencje członkom rodzin ofiar" - dodano. Konflikt na granicy Armenii i Azerbejdżanu. Baku odrzuca oskarżenia Jak tłumaczy Służba Graniczna Azerbejdżanu ostrzał regionu przygranicznego był "operacją odwetową" przeprowadzoną na skutek wcześniejszych prowokacji ze strony żołnierzy Sił Zbrojnych Armenii. Z informacji podawanych przez Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu wynika, że siły armeńskie w poniedziałkowy wieczór ostrzelały pozycje zajmowane przez azerskich żołnierzy znajdujących się w bazach położonych około 400 kilometrów od Nerkin Hand. "Wojskowe i polityczne przywództwo Armenii jest w pełni odpowiedzialne za ten incydent (...) Przyszłe prowokacje spotkają się z poważniejszymi środkami" - czytamy w komunikacie. Ostrzał pozycji Sił Zbrojnych Armenii. Kreml reaguje na doniesienia Do sprawy otwarcia ognia na pograniczu Armenii i Azerbejdżanu odniósł się Dmitrij Pieskow. Zdaniem rzecznika Kremla należy kontynuować rozmowy pokojowe i powstrzymywać się od jakichkolwiek prowokacji wojskowych. - Jest to oczywiście niepokojąca wiadomość płynąca z linii styku; wzywamy obie strony do zachowania powściągliwości i unikania w każdy możliwy sposób działań, które druga strona może uznać za prowokacyjne. Będziemy bardzo uważnie obserwować - stwierdził. - Takie zdarzenia nie przyczyniają się do postępu tego procesu (przygotowania traktatu pokojowego - red.) i zbliżenia się do momentu podpisania traktatu. Mamy jednak nadzieję, że ten proces będzie kontynuowany - dodał. Rosyjscy żołnierze stacjonują w formie kontyngentu pokojowego w strefie konfliktu o Górski Karabach. Baku i Erywań od dziesięcioleci toczą spór o ten zamieszkany przez Ormian separatystyczny region będący formalnie częścią Azerbejdżanu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!