"60 minut" w rosyjskiej telewizji Rossija 1 to jeden z czołowych programów propagandowych Kremla. Prowadzą go Olga Skabiejewa wraz z mężem Jewgienijem Popowem. Temat Polski pojawia się tam dość często, niedawno po raz kolejny. Tym razem na tapet wzięto rozmowę Lecha Wałęsy z francuskim "Le Figaro". Były prezydent stwierdził, że "populacja Rosji nie powinna przekraczać 50 milionów". "Przez Rosję zaanektowanych zostało 60 narodów" - dodał. Rosyjscy goście programu TV o Wałęsie: Łajdak, nazista Jego słowa są szeroko komentowane w tamtejszych mediach. W programie "60 minut" goście nazwali byłego prezydenta Polski nazistą i łajdakiem (to drugie słowo kilkukrotnie powtórzył Popow). - Proszę wszcząć postępowanie karne wobec człowieka, który de facto powtarza slogany, z którymi występowała III Rzesza - o podziale i zniszczeniu Rosji, redukcji populacji do 50 milionów. A reszta najwidoczniej ma zostać niewolnikami lub wylądować w piecu krematoryjnym - mówił Igor Korotczenko. Podkreślił, że za Wałęsą należy wystawić międzynarodowy list gończy. - Dlaczego? Za próbę zamachu na integralność Federacji Rosyjskiej, za nawoływanie do ludobójstwa. Czegoś takiego nie można wybaczyć. Prowadzący program zapytał, czy byłego prezydenta należałoby porwać. - A czemu nie? - odparł jeden z gości. Korotczenko zaproponował "pięć milionów euro lub dolarów za głowę Wałęsy". - Dla dowolnego Europejczyka, który go przyprowadzi - zaznaczył. "Argumenty w stylu maniaka" Do wywiadu Wałęsy kilka dni temu odniosła się też rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa. "Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, były prezydent Polski Lech Wałęsa wezwał do zredukowania Rosji do 50 mln ludzi. Uważa, że aby osiągnąć bezpieczeństwo na świecie, Rosja musi zostać 'rozczłonkowana'. Argumenty w stylu maniaka, ukraińskiego nacjonalisty Czikatiło, który między fizyczną redukcją populacji a jedzeniem rozczłonkowanych marzył o 'życiu jak w Polsce'" - napisała na Telegramie.