Agencja Associated Press informuje, że siły bezpieczeństwa otworzyły w sobotę kilka placów w stolicy Iraku, które od kilku miesięcy były okupowane przez demonstrantów. Działania sił bezpieczeństwa, które wydają się mieć na celu zakończenie wielomiesięcznych antyrządowych zamieszek, nastąpiły po tym, jak zwolennicy wpływowego szyickiego duchownego Muktady as-Sadra zaczęli pakować swe namioty i opuszczać miejsca protestów - podaje Reuters. AP wskazuje, że do starć z policją w Bagdadzie doszło kilka godzin po "zadaniu ciosu protestowi" przez Sadra, gdy wycofał on dlań swoje wsparcie, w następstwie czego jego zwolennicy spakowali się i opuścili obozowiska. Sadr zapowiedział w piątek wieczorem na Twitterze, iż powstrzyma wszelkie zaangażowanie swoich zwolenników w demonstracje, których uczestnicy wzywają od października do usunięcia elity rządzącej w Iraku. Tymczasem policja w Basrze na południu Iraku w nocy z piątku na sobotę dokonała obławy na obozowisko, próbując oczyścić je z manifestantów i otworzyć drogi przez nich zablokowane. Według źródeł, na które powołuje się Reuters, siły bezpieczeństwa w Basrze aresztowały 16 demonstrantów. Wywołane trudną sytuacją społeczną i gospodarczą masowe protesty antyrządowe trwają w Iraku nieprzerwanie od 1 października. Ich uczestnikami są przede wszystkim ludzie młodzi, postrzegający obecny system polityczny jako całkowicie skorumpowany i utrwalający powszechną biedę. Tłumienie demonstracji pociągnęło za sobą już ponad 450 ofiar śmiertelnych.